Szczegóły recenzji

Tabaka. Jestem fanem tabaki. Jednak mam wrażenie, że wielu recenzentów zapomniało czym tabaka być powinna. W moim skromnym rozumieniu tego słowa, tabaka to zmielony, czasem przefermentowany tytoń, z dodatkiem jakiegoś aromatu. Dlatego też ukochałem schmalzlery. Ciemny, mocny, wilgotny tytoń, zaprawiony owocowym, lekko rumowym sosem jest tym, czego potrzebuje prawdziwy mężczyzna. A kto robi najlepsze schmalzlery na tym świecie? Właśnie!

Bracia Bernard po raz kolejny udowodnili, że co jak co, ale na schmalzlerach to oni się znają. Trzymam w swojej dłoni ich sztandarowy produkt Brasil Doppel-Fermentiert i nadal nie mogę wyjść z podziwu. Ale, ale wszystko po kolei.

Schmalzler to tabaka, która powstaje z gatunku tytoniu zwanego Brasil, który zostaje poddany specjalnej obróbce. Najpierw tytoń zwilżany jest specjalnie przygotowanymi, cukrowymi sosami i fermentuje w wysokiej temperaturze przez kilka miesięcy. Następnie do niego dodaje się tzw. Magnotes, czyli brazylijski tytoń, zerwany prosto z pola (bardzo długa fermentacja z sosami owocowymi w stosunkowo niskiej temperaturze). Całość jest mielona i zaprawiana olejem wysokiej jakości. Nadaje to schmalzlerom specyficzny, lekko rumowy aromat, za który są tak bardzo cenione. W zależności od składu sosu schmalzlery mogą mieć różne aromaty (sytuacja podobna do win i ich bukietów).

Jak to się ma do tego konkretnego przypadku? Już spieszę z wyjaśnieniami. Pozwólcie jednak, iż uczynię za dość tradycji i opowiem co nieco o tabakierce. Mamy tu bowiem do czynienia z przepięknym, tradycyjnym designem. Z żółtej naklejki spogląda na nas bawarski zażywiok, ubrany w tradycyjny, bawarski strój, z nieodłączną flaszką schmalzlera w ręce. Jest to jedna z najbardziej rozpoznawalnych etykiet tej firmy. Jednym słowem cudeńko.

Wysypmy trochę tej przedniej tabaki pomiędzy kłykcie palców: wskazującego i środkowego (jak Bawarczyk z tabakierki). To jest to czego oczekiwałem! Gruby, wilgotny, ciemnobrązowy tytoń. Ech nie mogę oprzeć się pokusie.

Pierwszą rzeczą, jaką czujemy po zażyciu jest niezwykle intensywna woń „wędzonki”, która to jest charakterystyczną cechą wyrobów braci Bernard, zaraz po niej atakuje nas śliwka nasączona rumowym aromatem schmalzlera. To jednak nie jest koniec atrakcji. Bowiem za śliwką podąża mocny, szorstki w obyciu, niezwykle męski tytoń. Tak ta tabaka lubi zaznaczyć swoją obecność w nosie. Wręcz krzyczy: „Ej, stary, zażywasz właśnie schmalzlera, więc siądź wygodnie, złap się poręczy ulubionego fotela i daj się ponieść fali przeplatających się aromatów!” I to jest kolejna cecha, za którą kocham schmalzlery – ich aromat trwa niezwykle długo.

Schmalzler pełną gębą - tym właśnie jest Brasil Doppel-Fermentiert. Więc jeśli tylko macie ochotę spróbować czegoś konserwatywnego, pełnego tradycji, o nietuzinkowym i głębokim aromacie to nie mogliście lepiej trafić.