Blueberry
Informacje o tabace
Producent
Toque
Parametry tabaki
Smak tabaki
Jagoda
Waga tabaki
10 g.
Opakowanie
metalowe
Toque
Recenzje użytkowników
4 reviews
Ocena ogólna
4.7
Ocena smaku
4.8(4)
Ocena opakowania
4.5(4)
Already have an account? Log in now or Create an account
Toque Blueberry
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Tabaka ta zapakowana jest w schludną gwintowaną tabakierkę, mieszczącą 10 gramów pysznego proszku. Na tabakierce granatowy napis "Blueberry". Po otwarciu uderza woń jagód oraz dobrego tytoniu. Tabaka ta posiada ładny brązowy kolor. Jest nieco ciemniejsza niż niektóre z produktów Toque. Jest również pylista przez co często dostaje się do gardła, jednak dobór odpowiedniej metody zażywania powinien wykluczyć lub przynajmniej ograniczyć ten problem. Przy pierwszym zażyciu poczułem coś w stylu cytrusów więc pomyślałem, że może ktoś się pomylił przy produkcji. Później jednak uświadomiłem sobie, że jest to tak naprawdę kwaśność jagody. Tabaka ta posiada piękny wyraźny aromat owoców w którym nie ma ani kszty chemii. Alpina pod jej względem wypada na prawdę słabo. Aromat trwa dość długo i uwydatnia się po kilku otwarciach puszki, gdyż tabaka musi trochę odetchnąć. W każdym razie polecam z czystym sercem, gdyż piękno tej tabaki zachwyci każdego. Przypuszczam, że nawet osoby nie lubiące tabak owocowych, są w stanie się do niej przekonać. Snuff za wasze zdrowie tej smacznej tabaki, w jak piękny wiosenny dzień :)
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
-Naturalność
-Wyraźny owocowy smak
-Orzeźwienie
-Gwintowana puszka.
-Wyraźny owocowy smak
-Orzeźwienie
-Gwintowana puszka.
Minusy Tabaki
-Łatwo dostaje się do gardła.
K
Wiosna
(Updated: Kwiecień 06, 2014)
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Już od dawna miałem niezwykła ochotę poznania wyrobów tejże firmy. Właściwie to od czasu gdy o niej usłyszałem i zobaczyłem zdjęcie puszki, które swoim wyglądem nie daje po sobie poznać, co zawiera zawartość, nie daje nawet możliwości przypuszczenia czy tabaka kryje jakieś niezwykłe tajemnice, czy zabiera nas w jakąś aromatyczną podróż, czy zwyczajnie odświeża nos. Jest w swojej zwyczajności przyciągająca.
Dzięki sprzyjającym zdarzeniom, i uprzejmości jednego z użytkowników tego serwisu (Dziękuje!), stałem się szczęśliwym nabywcom tabaki Blueberry.
Owa tajemnicza puszka okazała się być niezwykle przystępną, odkręcanie i zakręcanie jej nie stanowi najmniejszego problemu, a sama tabaka jest na tyle uprzejma że po otwarciu puszki, ta jest równomiernie w niej ułożona (w przeciwieństwie np do Wos-ów, w których tabaka zwykle ustawia sie przy samej granicy puszki, co sprzyja możliwości wysypaniu się). Konsystencja tabaki jest przyjemna, nie jest za drobna i nie uderza w nos z pełną mocą powodując tabaczanego "wzruszenia sie", ale nie jest też delikatna jak Alpinka. Jest w sam raz.
Co do aromatu, potrzebowałem dużo czasu żeby być w stanie go opisać. Aromaty tabak którymi dotychczas było dane mi sie raczyć, były, jak teraz na to patrze, inne, narzucające się. Skupiały całą uwage na sobie. Próbując Toque Blueberry, od razu zauważyłem że jest ona inna. Potrzebowałem dużo czasu i podróży z tą tabaką, by zrozumieć na czym polega jej wyjątkowość. Ta tabaka jest niezwykle, pod względem aromatu, wyrafinowana. Pozwala odpocząć, aromat, który sam w sobie jest dokładnie taki jak od niej oczekiwałem, jest jakby na drugim planie. Na pierwszym planie jest jednak "ogrzanie" i odświeżenie nosa. Jest wyczuwalny, i wraz z ciepłem jaki daje ta tabaka, aromat powoli się rozkręca, tworząc niezwykły wiosenny klimat. Jest to bardzo przyjemna tabaka, która daje nam odpoczynek, chwile dla nas, dla naszych refleksji i wspomnień. Jej łagodność objawia się również tym że nie spływa do gardła w ciężkim stylu, nie wyrywając nas z zadumy i refleksji. Tak, ta tabaka jest jak wiosna.
Szczerze polecam.
Dzięki sprzyjającym zdarzeniom, i uprzejmości jednego z użytkowników tego serwisu (Dziękuje!), stałem się szczęśliwym nabywcom tabaki Blueberry.
Owa tajemnicza puszka okazała się być niezwykle przystępną, odkręcanie i zakręcanie jej nie stanowi najmniejszego problemu, a sama tabaka jest na tyle uprzejma że po otwarciu puszki, ta jest równomiernie w niej ułożona (w przeciwieństwie np do Wos-ów, w których tabaka zwykle ustawia sie przy samej granicy puszki, co sprzyja możliwości wysypaniu się). Konsystencja tabaki jest przyjemna, nie jest za drobna i nie uderza w nos z pełną mocą powodując tabaczanego "wzruszenia sie", ale nie jest też delikatna jak Alpinka. Jest w sam raz.
Co do aromatu, potrzebowałem dużo czasu żeby być w stanie go opisać. Aromaty tabak którymi dotychczas było dane mi sie raczyć, były, jak teraz na to patrze, inne, narzucające się. Skupiały całą uwage na sobie. Próbując Toque Blueberry, od razu zauważyłem że jest ona inna. Potrzebowałem dużo czasu i podróży z tą tabaką, by zrozumieć na czym polega jej wyjątkowość. Ta tabaka jest niezwykle, pod względem aromatu, wyrafinowana. Pozwala odpocząć, aromat, który sam w sobie jest dokładnie taki jak od niej oczekiwałem, jest jakby na drugim planie. Na pierwszym planie jest jednak "ogrzanie" i odświeżenie nosa. Jest wyczuwalny, i wraz z ciepłem jaki daje ta tabaka, aromat powoli się rozkręca, tworząc niezwykły wiosenny klimat. Jest to bardzo przyjemna tabaka, która daje nam odpoczynek, chwile dla nas, dla naszych refleksji i wspomnień. Jej łagodność objawia się również tym że nie spływa do gardła w ciężkim stylu, nie wyrywając nas z zadumy i refleksji. Tak, ta tabaka jest jak wiosna.
Szczerze polecam.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- Puszka
- Magia aromatu
- Konsystencja
- Magia aromatu
- Konsystencja
Minusy Tabaki
- Na chwile obecną, dostępność.
L
Toque Blueberry
Ocena ogólna
4.0
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
4.0
Toque Blueberry
Tabaka to jest coś innego. Coś co ma nas (tabaczników) wyróżniać spośród szarych mas w większej części palącej ruskie papierosy i spożywających w ilościach znacznie przekraczających ogólnie pojęte normy trunki spirytusowe.
Coś co pozwala nam być nam człowiekiem innym niż np., osoba stojąca na przystanku zaledwie pół metra od nas. Choć zrodzeni z tej samej krwi, zbudowanej z tej samej kości i synowie tej samej ziemi. On z papierosem /nn/ pochodzenia, ja z tabaką pochodzenia: szkockiego; no niech będzie że angielskiego.
Czemu tak przyczepiłem się do papierosów ? A przez ludzi którzy mnie otaczają. Po prostu nie lubie jak ktoś mi zieje w twarz turbulentnym obłokiem szarego cuchnącego dymu. Tyle słowem wprowadzenia. Tabakiera jak każda inna, z tym (i tu winien pojawić się ukłon w stronę fabrykantów z Toque za koncepcję poduszeczki pod wieczkiem dzięki temu nic a nic nie ucieknie mam, nie tak jak w przypadku WoS’owskich puszek). Tabakiera ładna, tzn., tabakiera jest moim zdaniem ładna, poręczna, skromna, kolory wyraziste, miłe dla oka. Czarny napis idealnie współgra z żółtą otoczką, a ostrzeżenie czarne z białym tłem. Pomysłowe, przyjemne miłe. Równolegle do ostrzeżenia o szkodliwości i nazwy firmy widnieje napis /BLUEBERRY/ a zaraz pod nim : Don’t smoke – Snuff TOQUE. HA! Kolejne nawiązanie do palenia. Odkręcając wieczko ukazuje się nam pył tabaczny, geolog nazwał by to frakcją mułowo- ilastą. Ja po zajęciach z geomorfologii również skłonie się ku temu określeniu. (I tu podziękowania dla prowadzących zajęcia z geomorfologii na UWB) .
Czym nas może zachwycić ? Ideą tabaki jagodowej. Coś innego, starzy tabaczani wyjadacze zaledwie prychają na duch nowoczesności. Coś kulowego, zakorzenionego w kulturze wielu rodzin od kilkuset lat tradycyjnie i konserwatywnie tytoń, tytoń i tytoń. Duch futuryzmu, wiatr z zachodu (wiatr ze wschodu- widmo rewolucji, Przedwiośnie, Żeromskiego) Ale czy warto ? Na to pytanie każdy musi sam odpowiedzieć. Teraz moim zdaniem aromat jagodowy nie jest tak futurystyczny jak choćby ser i bekon. Jednak w porównaniu do np., BDF stanowi coś on zupełnie innego. Toque poszło inną drogą ewolucji. Ssaki pochodzą od gadów, ptaki pochodzą od gadów. A ptaki do ssaków hmm… już nie bardzo można spasować. Rzut z innej strony: wymyślenie herbaty jagodowej nie skazywało herbat na porażkę, tylko szerszy krąg konsumentów szukających to coraz innych smaczków. Wrzucenie na rynek czegoś innego nie powoduje zapchanie rynku a wzrost zainteresowania konsumentów = wzrost popytu. Oczywiście jak ze wszystkim zawsze znajdą się jednostki chcące podważyć tą ideę. Dlaczego ? Dla zasady (Tango, Mroczka). Wydaje mi się że w tej tabace nie chodzi tyle o smak jagodowy, no tabaka do nosa przecież musi jakoś wyraźnie pachnieć, czymś zachwycać. Chodzi o sam pomysł połączenia konserwatywnego i nowoczesnego myślenia. Blenderom z Toque udało się to ? Oceńcie sami.
Suchość typowa jak na anglika, kolor ‘pikny kremowy’ jak dla mnie to wzorzec koloru brązowego. Jak w Serves k. Paryża przechowywany jest wzorzec kilograma, tak w Berwick upon Tweed winien być przechowywany wzorzec koloru brązowego. Szalone ? - by to jednostka decydowała o tak wartościowych decyzjach ? Mam dwa argumenty za swoją tezą : jednostka też może zmienić świat: Hitler, Stalin, Wojtyła, Aleksander Wielki, Nobel, Darwin, Kopernik, Gandhi, Matka Teresa. Nie warto o tym zapominać że to my jako jednostki, jako ludzie i populacja decydujemy co np., jest modne, co wypada, a czego nie wypada. Kulturę tworzą ludzie.
Ehh.. więcej w tym własnych myśli niż opisów tabaki, ale tak też bywa. Serwis istnieje by wymieniać poglądy a ja swoje prezentuje. Ludzie przez to nie wyjdą przecież na ulice, „a ten cały cyrk nie spłonie”.
Reasumując: Toque oferuje nam 10g rozmyślań, szczyptę nowej idei, zapaszek futuryzmu, otoczkę miłą dla oka. W zamian oczekuje niewiele, bardzo niewiele, a jednak coś niepodważalnie cennego: czasu, ta tabaka potrzebuje czasu. Nie po to by dojrzeć w szufladzie, i nie po to by do niej dojrzeć. Potrzebuje spokoju przy spożywaniu. Chwili relaksu, czas jest bezcenny, i czasu nigdy nie cofniemy. A jak mamy wybór jak spędzić swój czas: oglądając tefałen czy zasiadając z Toque wybór bynajmniej dla mnie staje się oczywisty. Byście później nie narzekali że nie macie czasu, wszak wasza godzina trwa tyle samo co godzina Bolta czy Bartka Kurka.
„Nowa k o n w e n c j a już się tworzy” (Trakt moralny, Miłosza)
Panowie! Zdrowie Pań!
Tabaka to jest coś innego. Coś co ma nas (tabaczników) wyróżniać spośród szarych mas w większej części palącej ruskie papierosy i spożywających w ilościach znacznie przekraczających ogólnie pojęte normy trunki spirytusowe.
Coś co pozwala nam być nam człowiekiem innym niż np., osoba stojąca na przystanku zaledwie pół metra od nas. Choć zrodzeni z tej samej krwi, zbudowanej z tej samej kości i synowie tej samej ziemi. On z papierosem /nn/ pochodzenia, ja z tabaką pochodzenia: szkockiego; no niech będzie że angielskiego.
Czemu tak przyczepiłem się do papierosów ? A przez ludzi którzy mnie otaczają. Po prostu nie lubie jak ktoś mi zieje w twarz turbulentnym obłokiem szarego cuchnącego dymu. Tyle słowem wprowadzenia. Tabakiera jak każda inna, z tym (i tu winien pojawić się ukłon w stronę fabrykantów z Toque za koncepcję poduszeczki pod wieczkiem dzięki temu nic a nic nie ucieknie mam, nie tak jak w przypadku WoS’owskich puszek). Tabakiera ładna, tzn., tabakiera jest moim zdaniem ładna, poręczna, skromna, kolory wyraziste, miłe dla oka. Czarny napis idealnie współgra z żółtą otoczką, a ostrzeżenie czarne z białym tłem. Pomysłowe, przyjemne miłe. Równolegle do ostrzeżenia o szkodliwości i nazwy firmy widnieje napis /BLUEBERRY/ a zaraz pod nim : Don’t smoke – Snuff TOQUE. HA! Kolejne nawiązanie do palenia. Odkręcając wieczko ukazuje się nam pył tabaczny, geolog nazwał by to frakcją mułowo- ilastą. Ja po zajęciach z geomorfologii również skłonie się ku temu określeniu. (I tu podziękowania dla prowadzących zajęcia z geomorfologii na UWB) .
Czym nas może zachwycić ? Ideą tabaki jagodowej. Coś innego, starzy tabaczani wyjadacze zaledwie prychają na duch nowoczesności. Coś kulowego, zakorzenionego w kulturze wielu rodzin od kilkuset lat tradycyjnie i konserwatywnie tytoń, tytoń i tytoń. Duch futuryzmu, wiatr z zachodu (wiatr ze wschodu- widmo rewolucji, Przedwiośnie, Żeromskiego) Ale czy warto ? Na to pytanie każdy musi sam odpowiedzieć. Teraz moim zdaniem aromat jagodowy nie jest tak futurystyczny jak choćby ser i bekon. Jednak w porównaniu do np., BDF stanowi coś on zupełnie innego. Toque poszło inną drogą ewolucji. Ssaki pochodzą od gadów, ptaki pochodzą od gadów. A ptaki do ssaków hmm… już nie bardzo można spasować. Rzut z innej strony: wymyślenie herbaty jagodowej nie skazywało herbat na porażkę, tylko szerszy krąg konsumentów szukających to coraz innych smaczków. Wrzucenie na rynek czegoś innego nie powoduje zapchanie rynku a wzrost zainteresowania konsumentów = wzrost popytu. Oczywiście jak ze wszystkim zawsze znajdą się jednostki chcące podważyć tą ideę. Dlaczego ? Dla zasady (Tango, Mroczka). Wydaje mi się że w tej tabace nie chodzi tyle o smak jagodowy, no tabaka do nosa przecież musi jakoś wyraźnie pachnieć, czymś zachwycać. Chodzi o sam pomysł połączenia konserwatywnego i nowoczesnego myślenia. Blenderom z Toque udało się to ? Oceńcie sami.
Suchość typowa jak na anglika, kolor ‘pikny kremowy’ jak dla mnie to wzorzec koloru brązowego. Jak w Serves k. Paryża przechowywany jest wzorzec kilograma, tak w Berwick upon Tweed winien być przechowywany wzorzec koloru brązowego. Szalone ? - by to jednostka decydowała o tak wartościowych decyzjach ? Mam dwa argumenty za swoją tezą : jednostka też może zmienić świat: Hitler, Stalin, Wojtyła, Aleksander Wielki, Nobel, Darwin, Kopernik, Gandhi, Matka Teresa. Nie warto o tym zapominać że to my jako jednostki, jako ludzie i populacja decydujemy co np., jest modne, co wypada, a czego nie wypada. Kulturę tworzą ludzie.
Ehh.. więcej w tym własnych myśli niż opisów tabaki, ale tak też bywa. Serwis istnieje by wymieniać poglądy a ja swoje prezentuje. Ludzie przez to nie wyjdą przecież na ulice, „a ten cały cyrk nie spłonie”.
Reasumując: Toque oferuje nam 10g rozmyślań, szczyptę nowej idei, zapaszek futuryzmu, otoczkę miłą dla oka. W zamian oczekuje niewiele, bardzo niewiele, a jednak coś niepodważalnie cennego: czasu, ta tabaka potrzebuje czasu. Nie po to by dojrzeć w szufladzie, i nie po to by do niej dojrzeć. Potrzebuje spokoju przy spożywaniu. Chwili relaksu, czas jest bezcenny, i czasu nigdy nie cofniemy. A jak mamy wybór jak spędzić swój czas: oglądając tefałen czy zasiadając z Toque wybór bynajmniej dla mnie staje się oczywisty. Byście później nie narzekali że nie macie czasu, wszak wasza godzina trwa tyle samo co godzina Bolta czy Bartka Kurka.
„Nowa k o n w e n c j a już się tworzy” (Trakt moralny, Miłosza)
Panowie! Zdrowie Pań!
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- nowa idea
- połączenie starego z nowym
- do przemyślenia.
- połączenie starego z nowym
- do przemyślenia.
Minusy Tabaki
- zapycha nos
- strasznie sucha
- pierwszy zapach: zamrożone jagody.
- strasznie sucha
- pierwszy zapach: zamrożone jagody.
Z
Toque blueberry
(Updated: Styczeń 07, 2011)
Ocena ogólna
4.8
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
4.0
Firma młoda, ale prężna. Widać, że ludzie godni zaufania.
Dopiero po skosztowaniu tej tabaki zrozumiałam, jak mało jagody jest w Alpinie.
Tutaj mamy jednak do czynienia z zupełnie inną niż w przypadku wspomnianej "Niemki", wilgotnością i zmieleniem.
Blueberry jest suchsza i drobniejsza, dla mnie mogłaby być nieco wilgotniejsza.
Po skosztowaniu pozostaje miłe uczucie ciepła i mimo, iż w tej wersji nie ma mentolu, potrafi ładnie odświeżyć.
Smak jest naprawdę świetny. Po prostu leśne jagody niezmącone żadną sztucznością.
Wadą jest, że dość krótko się utrzymuje...przez co chce się więcej i więcej..i więcej...a puszeczka to tylko 10 gramów...
Puszka typowa dla tej młodej firmy, osobiście nie podoba mi się etykietka, za dużo lat 80. ;)
Jednak, ponieważ otwiera się sympatycznie, nie zatnie się i nie otworzy sama, to czwóreczka.
Ogólnie oceniam wysoko, bo zasłużyła.
Dopiero po skosztowaniu tej tabaki zrozumiałam, jak mało jagody jest w Alpinie.
Tutaj mamy jednak do czynienia z zupełnie inną niż w przypadku wspomnianej "Niemki", wilgotnością i zmieleniem.
Blueberry jest suchsza i drobniejsza, dla mnie mogłaby być nieco wilgotniejsza.
Po skosztowaniu pozostaje miłe uczucie ciepła i mimo, iż w tej wersji nie ma mentolu, potrafi ładnie odświeżyć.
Smak jest naprawdę świetny. Po prostu leśne jagody niezmącone żadną sztucznością.
Wadą jest, że dość krótko się utrzymuje...przez co chce się więcej i więcej..i więcej...a puszeczka to tylko 10 gramów...
Puszka typowa dla tej młodej firmy, osobiście nie podoba mi się etykietka, za dużo lat 80. ;)
Jednak, ponieważ otwiera się sympatycznie, nie zatnie się i nie otworzy sama, to czwóreczka.
Ogólnie oceniam wysoko, bo zasłużyła.
E