- Tabaki
- Tabaki
- Bernard Tabak
- Brasil Feinst
Brasil Feinst
Informacje o tabace
Producent
Bernard Tabak
Parametry tabaki
Smak tabaki
Tytoń
Waga tabaki
10 g.
Opakowanie
plastikowe
Bernard Tabak
Recenzje użytkowników
11 reviews
Ocena ogólna
4.6
Ocena smaku
4.6(11)
Ocena opakowania
4.6(11)
Already have an account? Log in now or Create an account
Tytoń, śliwka i czekolada
Ocena ogólna
4.2
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
5.0
Właściwie moja pierwsza tabaka na własność. Właściwie, bo miałem jeszcze alpinę którą sprzedałem ze względu na mentol. Nie cierpię smaku mentolu w tabace i to jedna z przyczyn mojego uznania dla schmalzlerów.
Feinst trafił do mnie, kiedy po lekturze recenzji uznałem go za dobrego, przystępnego bernarda na początek.
Jest takim w istocie. Uwaga, że polecany jest przede wszystkim tym, którzy nie spodziewają się doszukiwać w tabace wielu aromatów, to jedna z trafniejszych które widziałem niżej. Główny nurt to bogaty, przyjemny tytoń. Na pewno wyczuwalna jest śliwka. Nie przepadam za tymi owocami, ale nie jest to syntetyczny smak śliwki, który kojarzy mi się przede wszystkim z piwami smakowymi, a wędzona bernardowska śliwka, której nie można odmówić uroku. Ta wędzonka w Feinście to raczej czysty aromat dymu, nie tłusto-mięsny posmak smalcu czy sosu barbecue jak w Klostermischungu. Jeśli już porównuję te schmalzlery, to Feinst nie utrzymuje się w nosie tak wytrwale jak mnich, chociaż potrafi o sobie przypomnieć po schnupfie. Spływ do gardła jest natomiast łagodniejszy, chociaż bardziej smakuje tytoniem.
Czuję w Feinście też czekoladę, chociaż tę będzie uchwycić najtrudniej.
Po pewnym czasie tytoń może przytłaczać, stąd warto przeplatać tę tabakę z jakąś lżejszą albo o bardziej złożonym bukiecie. Inaczej może się z tego zrobić, jak to ujął kumpel, wciąganie nosem papierosów.
Jest mocno wilgotna i lubi zbijać się w grudy blokujące otwór w tabakierce, także wysypywanie nie będzie łatwe.
Sama tabakiera, jak to bernardowska, jest elegancka i porządna, z funkcjonalnym bocznym suwakiem. Naklejka nie jest najwyższych lotów, ale nie ma się czego wstydzić.
Feinst trafił do mnie, kiedy po lekturze recenzji uznałem go za dobrego, przystępnego bernarda na początek.
Jest takim w istocie. Uwaga, że polecany jest przede wszystkim tym, którzy nie spodziewają się doszukiwać w tabace wielu aromatów, to jedna z trafniejszych które widziałem niżej. Główny nurt to bogaty, przyjemny tytoń. Na pewno wyczuwalna jest śliwka. Nie przepadam za tymi owocami, ale nie jest to syntetyczny smak śliwki, który kojarzy mi się przede wszystkim z piwami smakowymi, a wędzona bernardowska śliwka, której nie można odmówić uroku. Ta wędzonka w Feinście to raczej czysty aromat dymu, nie tłusto-mięsny posmak smalcu czy sosu barbecue jak w Klostermischungu. Jeśli już porównuję te schmalzlery, to Feinst nie utrzymuje się w nosie tak wytrwale jak mnich, chociaż potrafi o sobie przypomnieć po schnupfie. Spływ do gardła jest natomiast łagodniejszy, chociaż bardziej smakuje tytoniem.
Czuję w Feinście też czekoladę, chociaż tę będzie uchwycić najtrudniej.
Po pewnym czasie tytoń może przytłaczać, stąd warto przeplatać tę tabakę z jakąś lżejszą albo o bardziej złożonym bukiecie. Inaczej może się z tego zrobić, jak to ujął kumpel, wciąganie nosem papierosów.
Jest mocno wilgotna i lubi zbijać się w grudy blokujące otwór w tabakierce, także wysypywanie nie będzie łatwe.
Sama tabakiera, jak to bernardowska, jest elegancka i porządna, z funkcjonalnym bocznym suwakiem. Naklejka nie jest najwyższych lotów, ale nie ma się czego wstydzić.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- tytoń
- Bernard
- porządna tabakierka
- zero mentolu
- Bernard
- porządna tabakierka
- zero mentolu
Minusy Tabaki
- lubi zbijać się w grudy
- na dłuższą metę może być męczący
- na dłuższą metę może być męczący
S
W takt Wagnera
Ocena ogólna
4.9
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
4.5
Specjalnością Bernarda są schmalzlery. Tłuste, ciężkie, mocno tytoniowe tabaki bez krzty mentolu. Do tej pory miałem okazję skosztować Aecht Altbayerischer Schmalzler, Klostermischunga, Zwiefachera oraz Ddoppelaromy od Pöschla. Jak na ich tle wypada Brasil Feinst?
Zacznijmy od tabakierki. Prosta i gustowna, jak to bywa u Bernardów. Z przodu mamy rycinę starszego pana raczącego się tabacznym pyłem, nazwę tabaki, producenta i białe tło. Na odwrotnej stronie widnieje jakieś mityczne zwierzę trzymające klucz, informacje o producencie, ostrzeżenie o potencjalnej szkodliwości oraz klasyfikacja ministra zdrowia Unii Europejskiej: L:9 L2. Niestety nie mam pojęcia co to może znaczyć.
Obok mnie stoi butelka z kwasem chlebowym. Biorę łyka, po czym chwytam tabakierkę prawą dłonią. Rozsuwam boczne otwarcie i delikatnie wącham aromat wydobywający się ze środka przesuwając przy tym tabakierką powoli pod nozdrzami. Przekładam ją do lewej ręki, po czym nasypuję kopczyk na prawej dłoni. Czując rodzynkowy posmak kwasu przyglądam się konsystencji tego szlachetnego proszku. Mimo, że to schmalzler, nie do końca przypomina wyglądem Aechta czy też Ddoppelaromę. Bliżej mu raczej do Amostrinhi. Brasil jest mniej tłusty, bardziej brązowy niż czarny i jakby drobniej zmielony.
Sznup.. ahh. Czuć charakterystyczne dla szmalcerów pieczenie i ciepło w nosie. Szmalcery pieką w inny sposób niż tak popularny niestety Red Bull. Przyjemnie rozgrzewają, dzięki czemu sprawdzają się podczas długich jesiennych wieczorów, zimowych nocy, do snu, przy czytaniu oraz podczas setek innych okazji.
Cóż tu czuć? Na pierwszy front delikatne owoce. Lekko sfermentowany banan, albo banan w spirytusie. Tak, alkohol też jest delikatnie wyczuwalny. Tuż za nimi kroczy dumnie gorzki czekoladowy aromat, ramię w ramię ze świeżo paloną kawą przyprawioną czymś korzennym. Idą w takt Wagnerowskich nut perfekcyjnie odgrywane przez tę bawarską używkę. Z drugiej strony czuję się przeniesiony w czasie i przestrzeni, gdzieś do XVII wieku na Kresy Wschodnie - a to za sprawą kwasu chlebowego. Dzięki swojej lekkości - jak na szmalcera - oraz jakby delikatnemu tło razowego chleba Brasil idealnie komponuje się ze smakiem porządnego kwasu. Bo Brasil to dość lekki szmalcer, nie miażdży jak Aecht, ani nie przytłacza jak Ddoppelaroma. Raczej robi masaż naszemu zmysłowi powonienia. Mocny, ale subtelny. Delikatny, ale stanowczy. Chce się z nami zaprzyjaźnić. Pozwólmy mu na to.
Zacznijmy od tabakierki. Prosta i gustowna, jak to bywa u Bernardów. Z przodu mamy rycinę starszego pana raczącego się tabacznym pyłem, nazwę tabaki, producenta i białe tło. Na odwrotnej stronie widnieje jakieś mityczne zwierzę trzymające klucz, informacje o producencie, ostrzeżenie o potencjalnej szkodliwości oraz klasyfikacja ministra zdrowia Unii Europejskiej: L:9 L2. Niestety nie mam pojęcia co to może znaczyć.
Obok mnie stoi butelka z kwasem chlebowym. Biorę łyka, po czym chwytam tabakierkę prawą dłonią. Rozsuwam boczne otwarcie i delikatnie wącham aromat wydobywający się ze środka przesuwając przy tym tabakierką powoli pod nozdrzami. Przekładam ją do lewej ręki, po czym nasypuję kopczyk na prawej dłoni. Czując rodzynkowy posmak kwasu przyglądam się konsystencji tego szlachetnego proszku. Mimo, że to schmalzler, nie do końca przypomina wyglądem Aechta czy też Ddoppelaromę. Bliżej mu raczej do Amostrinhi. Brasil jest mniej tłusty, bardziej brązowy niż czarny i jakby drobniej zmielony.
Sznup.. ahh. Czuć charakterystyczne dla szmalcerów pieczenie i ciepło w nosie. Szmalcery pieką w inny sposób niż tak popularny niestety Red Bull. Przyjemnie rozgrzewają, dzięki czemu sprawdzają się podczas długich jesiennych wieczorów, zimowych nocy, do snu, przy czytaniu oraz podczas setek innych okazji.
Cóż tu czuć? Na pierwszy front delikatne owoce. Lekko sfermentowany banan, albo banan w spirytusie. Tak, alkohol też jest delikatnie wyczuwalny. Tuż za nimi kroczy dumnie gorzki czekoladowy aromat, ramię w ramię ze świeżo paloną kawą przyprawioną czymś korzennym. Idą w takt Wagnerowskich nut perfekcyjnie odgrywane przez tę bawarską używkę. Z drugiej strony czuję się przeniesiony w czasie i przestrzeni, gdzieś do XVII wieku na Kresy Wschodnie - a to za sprawą kwasu chlebowego. Dzięki swojej lekkości - jak na szmalcera - oraz jakby delikatnemu tło razowego chleba Brasil idealnie komponuje się ze smakiem porządnego kwasu. Bo Brasil to dość lekki szmalcer, nie miażdży jak Aecht, ani nie przytłacza jak Ddoppelaroma. Raczej robi masaż naszemu zmysłowi powonienia. Mocny, ale subtelny. Delikatny, ale stanowczy. Chce się z nami zaprzyjaźnić. Pozwólmy mu na to.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- porządny szmalcer
- świetny tytoń
- wyważony aromat
- świetny tytoń
- wyważony aromat
Minusy Tabaki
- nie dostrzegam istotnych wad
K
W cieniu wielkiej trójcy
(Updated: Wrzesień 30, 2012)
Ocena ogólna
4.6
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
5.0
Po Brasil Feinst sięgnąłem z niemałą ciekawością... Bo o ile na temat Aecht Altbayerischer Schmalzler, Brasil Doppelt-Fermentiert czy Klostermischung w sieci i nie tylko jest głośno i pełno opinii wszelakich tak o Brasil Feinst zdecydowanie skromniej i ciszej... :) Czym to jest spowodowane ? Spróbuję się podzielić z wami kilkoma moimi osobistymi refleksjami w tej recenzji :)
Zacznę od tabakierki, która w mojej ocenie jest tutaj bardzo ważnym elementem :) Tabakierka typowo bernardowa z bocznym suwakiem. Na niej prosta biała etykieta okraszona emblematem i napisami, które niby nie rzucają się w oczy, które gdzieś już widzieliśmy... a w nich tak naprawdę zapisane jest z jaką tabaką mamy do czynienia :) Emblemat przedstawia nam postać zażywającą tabakę, taką samą jaka jest na AASch i BDF. To pierwszy znak że Brasil Feinst będzie nawiązywał do tych dwóch tabak. Drugim znakiem są napisy na tabakierce: aecht bayerischer (nawiązanie do AASch)oraz brasil schmalzlerfranzl(nawiązanie do BDF). Czyli przekaz jest jasny i prosty, Brasil Feinst ma w sobie coś i z AASch i z BDF :)
Jak to wygląda w praktyce ? Po otwarciu tabakierki na pierwszym planie czuć mocny lekko podwędzany tytoń osadzony na dobrze wyczuwalnym tle kawowym. Gdzieś w oddali można doszukać się także nuty gorzkiej czekolady :)
Po nasypaniu szczypty na dłoń ukazuje nam się klasyczny schmalzler. Choć z pozoru wydaje się suchy to zbija się w grudki co jest dowodem na jego wilgotność :) Zmielenie jego jest grube a barwa ciemno brązowa.
Po zażyciu odczucia aromatyczne rozkładają się z goła inaczej. Przede wszystkim mocny ciężki tytoń wychodzi na pierwszy plan i w charakterystycznym dla bernardowych schmalzlerów stylu rozchodzi się w nosie drapiąc i łaskocząc, przesłaniając przy okazji inne aromaty. Gdy tytoniowy atak już złagodnieje do głosu dochodzą nuty kawy, gorzkiej czekolady a w długim finiszu można doszukać się delikatnych owocowych akcentów. Aromat nawet po wyczyszczeniu nosa jeszcze przez długi czas nie daje nam zapomnieć co zażywaliśmy :)
Jaki zatem jest Brasil Feinst ? Dla mnie mieści się on pomiędzy Aecht Alt Bayerischer Schmalzler a Brasil Dopelt-Fermentiert. Łączy w sobie elementy obu tych tabak. Nie jest tak szorstki jak AASch a także zdecydowanie mniej słodki niż BDF. Jest taką tabaką środka, łącznikiem między AASch i BDF, co może być powodem mniejszej jej popularności od dwóch bardziej znanych braci.
Tabaka ta znajdzie uznanie wśród miłośników schmalzlerów, także wśród tych ceniących sobie ciężar i mocny aromat tytoniu. Oczywiście pozycja obowiązkowa dla każdego fana Bernardów :)
Zacznę od tabakierki, która w mojej ocenie jest tutaj bardzo ważnym elementem :) Tabakierka typowo bernardowa z bocznym suwakiem. Na niej prosta biała etykieta okraszona emblematem i napisami, które niby nie rzucają się w oczy, które gdzieś już widzieliśmy... a w nich tak naprawdę zapisane jest z jaką tabaką mamy do czynienia :) Emblemat przedstawia nam postać zażywającą tabakę, taką samą jaka jest na AASch i BDF. To pierwszy znak że Brasil Feinst będzie nawiązywał do tych dwóch tabak. Drugim znakiem są napisy na tabakierce: aecht bayerischer (nawiązanie do AASch)oraz brasil schmalzlerfranzl(nawiązanie do BDF). Czyli przekaz jest jasny i prosty, Brasil Feinst ma w sobie coś i z AASch i z BDF :)
Jak to wygląda w praktyce ? Po otwarciu tabakierki na pierwszym planie czuć mocny lekko podwędzany tytoń osadzony na dobrze wyczuwalnym tle kawowym. Gdzieś w oddali można doszukać się także nuty gorzkiej czekolady :)
Po nasypaniu szczypty na dłoń ukazuje nam się klasyczny schmalzler. Choć z pozoru wydaje się suchy to zbija się w grudki co jest dowodem na jego wilgotność :) Zmielenie jego jest grube a barwa ciemno brązowa.
Po zażyciu odczucia aromatyczne rozkładają się z goła inaczej. Przede wszystkim mocny ciężki tytoń wychodzi na pierwszy plan i w charakterystycznym dla bernardowych schmalzlerów stylu rozchodzi się w nosie drapiąc i łaskocząc, przesłaniając przy okazji inne aromaty. Gdy tytoniowy atak już złagodnieje do głosu dochodzą nuty kawy, gorzkiej czekolady a w długim finiszu można doszukać się delikatnych owocowych akcentów. Aromat nawet po wyczyszczeniu nosa jeszcze przez długi czas nie daje nam zapomnieć co zażywaliśmy :)
Jaki zatem jest Brasil Feinst ? Dla mnie mieści się on pomiędzy Aecht Alt Bayerischer Schmalzler a Brasil Dopelt-Fermentiert. Łączy w sobie elementy obu tych tabak. Nie jest tak szorstki jak AASch a także zdecydowanie mniej słodki niż BDF. Jest taką tabaką środka, łącznikiem między AASch i BDF, co może być powodem mniejszej jej popularności od dwóch bardziej znanych braci.
Tabaka ta znajdzie uznanie wśród miłośników schmalzlerów, także wśród tych ceniących sobie ciężar i mocny aromat tytoniu. Oczywiście pozycja obowiązkowa dla każdego fana Bernardów :)
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- mocny solidny tytoń w głównej dominujacej roli
- delikatne ale przyjemne kawowe, gorzko czekoladowe tło
- prosty ale szlachetny w swej formie schmalzler
- świetnie oczyszcza nos
- długo utrzymujący się aromat
- etykieta tabakierki jasno mówi z jaką tabaką mamy do czynienia
- nie spływa
- delikatne ale przyjemne kawowe, gorzko czekoladowe tło
- prosty ale szlachetny w swej formie schmalzler
- świetnie oczyszcza nos
- długo utrzymujący się aromat
- etykieta tabakierki jasno mówi z jaką tabaką mamy do czynienia
- nie spływa
Minusy Tabaki
- mimo wszystko BF jest trochę w cieniu swych trzech najbardziej znanych schmalzlerowych braci...
R
Winter is coming
Ocena ogólna
4.2
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
5.0
Kolejna tabaka od jegomości Bernarda króla Shmalzlerów. Traf chciał, że jest to jeden z najpopularniejszych bernardów i dobrze - dobre rzeczy powinny być popularne.
W znanej większości z nas bernardowskiej tabakierce z przesuwajką czeka na nas niespodzianka. Jest to shmalzler o zaskakująco drobym zmieleniu - w porównaniu z AAS, Sudfruchtem, czy nawet ze swoim młodszym bratem Fresco, można mówić o zmieleniu bardzo drobnym. Początkowo miałem wrażenie, że na ich tle Feinst jest także o wiele bardziej suchy. Da się jednak zauważyć, że w tabakierze zbija się w sporej wielkości grudki, co świadczy dobitnie o jego sporej wilgotności, wilgotnośći zakamuflowanej.
Mówiąc o jego smaku, nie sposób uniknąć porównań do Brasil Fresco - bliźniaczym produkcie bernarda w identycznej tabakierze i z identyczną etykietą. Feinst na tle Fresco wypada blado. Nie chcę być źle zrozumiany, bo to pyszna tabaka, jednak w stosunk do swego brata mierzi wręcz płaskością aromatów. A aromaty są w tych dwóch tabakach niemal identyczne. Podstawowa różnica polega na ich zintensyfikowaniu, przez co w Feinście o wiele trudniej wyczuwalne są pojedyncze nuty aromatyczne. Zapach jest dość intensywny, jednak daleko mu do intensywności AAS. Czuć wyraźną i długo trwającą wędzonkę, która z czasem daje się zdominować przez ciekawy owocowy aromat. Jak zwykle w shmalzlerach jest to śliwka i suche rodzynki oraz owoce bardziej egzotyczne jak delikatne banany i posmak ananasa (choć w tej tabace jest to aromat zmarginalizowany). Dym, wyraźny dym, znacząco wzbogacający aromat i nadający tej tabace charakteru.
Daleki jestem od zachwytu. Mój stosunek do tej tabaki mógłby być inny, gdybym nie zaczął zażywania "braciszków" od Fresco. Interpretuję też Feinsta jako typowo zimową tabakę - myślę, że pośród śniegu, mrozui tego specyficznego półmroku odkryję w nim drugie dno. Póki co jesteśmy z Feinstem dobrymi kolegami, ale daleko tej relacji do prawdziwej przyjaźni. Jestem cierpliwy. Czekam na zimę.
W znanej większości z nas bernardowskiej tabakierce z przesuwajką czeka na nas niespodzianka. Jest to shmalzler o zaskakująco drobym zmieleniu - w porównaniu z AAS, Sudfruchtem, czy nawet ze swoim młodszym bratem Fresco, można mówić o zmieleniu bardzo drobnym. Początkowo miałem wrażenie, że na ich tle Feinst jest także o wiele bardziej suchy. Da się jednak zauważyć, że w tabakierze zbija się w sporej wielkości grudki, co świadczy dobitnie o jego sporej wilgotności, wilgotnośći zakamuflowanej.
Mówiąc o jego smaku, nie sposób uniknąć porównań do Brasil Fresco - bliźniaczym produkcie bernarda w identycznej tabakierze i z identyczną etykietą. Feinst na tle Fresco wypada blado. Nie chcę być źle zrozumiany, bo to pyszna tabaka, jednak w stosunk do swego brata mierzi wręcz płaskością aromatów. A aromaty są w tych dwóch tabakach niemal identyczne. Podstawowa różnica polega na ich zintensyfikowaniu, przez co w Feinście o wiele trudniej wyczuwalne są pojedyncze nuty aromatyczne. Zapach jest dość intensywny, jednak daleko mu do intensywności AAS. Czuć wyraźną i długo trwającą wędzonkę, która z czasem daje się zdominować przez ciekawy owocowy aromat. Jak zwykle w shmalzlerach jest to śliwka i suche rodzynki oraz owoce bardziej egzotyczne jak delikatne banany i posmak ananasa (choć w tej tabace jest to aromat zmarginalizowany). Dym, wyraźny dym, znacząco wzbogacający aromat i nadający tej tabace charakteru.
Daleki jestem od zachwytu. Mój stosunek do tej tabaki mógłby być inny, gdybym nie zaczął zażywania "braciszków" od Fresco. Interpretuję też Feinsta jako typowo zimową tabakę - myślę, że pośród śniegu, mrozui tego specyficznego półmroku odkryję w nim drugie dno. Póki co jesteśmy z Feinstem dobrymi kolegami, ale daleko tej relacji do prawdziwej przyjaźni. Jestem cierpliwy. Czekam na zimę.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
+ bernardowska tabakiera
+ dobry na co dzień
+ prostota
+ dobry na co dzień
+ prostota
Minusy Tabaki
- po czasie przewidywalny
P
Piękno w swej prostocie
(Updated: Luty 28, 2012)
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Słowem wstępu: jest to moja pierwsza recenzja, nie jestem jakimś doświadczonym Tabaczarzem, jednak postaram się odwzorować rzeczywistość moimi słowami. Do napisana tej recenzji skłoniła mnie niska pozycja tego wyrobu, uważam, że powinien być wyżej, choć z drugiej strony w top25 i tak znajduje się sporo produktów podobnych. Niechaj więc Feinst zagra w mych nozdrzach i wyjdzie z poczekalni!
Nie jest to mój pierwszy Bernard. Zacząłem od Zweifachera i Altbayerischera a więc nawiązania do nich będą oczywiste. Od momentu, kiedy pierwszy raz poczułem ten charakterystyczny smak wiedziałem, że to jest moje bingo, zacząłem więc poszukiwania w tym kierunku.
Dzięki użytkownikowi porthole, którego z tego miejsca chciałbym serdecznie pozdrowić, zainteresowały mnie tabaki Bernarda Feinst i Fresco. Wybór nie był łatwy, ponieważ choć te tabaki są bardzo podobne do siebie to jednak, z opinii, lepszym rozwiązaniem dla mnie był Feinst. Nazwa też przemawiała do mnie bardziej, ponieważ obecnie preferuje tabaki tradycyjne bez wyszukanych aromatów, więc będąc w lokalnej trafice skusiłem się na ów bawarski produkt z miasta Sinzing.
Po otwarciu standardowej dla produkcji braci Bernard tabakiery poczułem woń wędzonki przeplatającej się z tytoniem. Na myśl od razu przychodzi Altbayerischer. Różnice jednak są znaczące. Moim zdaniem w Feinst wędzonka jest bardziej wyeksponowana zostawiając w tle resztę poszlakowych zapachów. Kiedy ją zażywam, lekkie uszczypnięcie w nos i pierwsze skojarzenie to scena z dzieciństwa, kiedy to uwielbiałem z Tatą chodzić do jego znajomego wędzić mięso na święta. Nie, tabaka nie pachnie mięsem, czuć tutaj ten cudowny dym który zawsze delikatnie tlił się spod wieka na beczce przystosowanej do wędzenia. Po chwili czuć również tytoń, smaczny, aczkolwiek nie aż tak mocny jak w czarno-złotej tabakierze Starobawarskiego. Moim zdaniem jest to zaleta tej tabaki, ponieważ można w odróżnieiu od wspominanego Altbayerischera, zażywać ją często. Jest to dla mnie taka lżejsza alternatywa na co dzień. Śliwka, której dużo w Zweifacherze, kawa (moim zdaniem bardziej zbożowa) czy też czekolada, również są tutaj w mniejszej ilości, ja osobiście czuję ją tylko czasami, po zażyciu mniejsze kupki i pewnym skupieniu. Dla testu poprosiłem moją kochaną dziewczynę Natalię, którą bardzo gorąco pozdrawiam :), aby zażyła tego specyfiku odczucia miała podobne z tą różnicą, że czuła więcej śliwki niż ja.
Reasumując Aecht Bayerischer (Schmalzlerfranz) Brasil Feinst jest to tabaka uniwersalna na co dzień o wyraźnej woni wędzonki, porządnego tytoniu o mocy większej niż Poschlowska ale słabszej niż najcięższe wyroby braci Bernard. Jeśli chcę poczuć śliwkę, biorę w rękę Zweifachera, jeśli mam ochotę na czekoladę, kakao, kawę zażywam Bayern-Prise, dzięki czemu życie nie jest monotonne.
Polecam tą tabakę każdemu amatorowi wędzonych Schmalzlerów.
e: Jednak będzie 5, im dłużej obcuję z tą tabaką tym bardziej ją doceniam, coś pięknego. Kiedy myślę Feinst od razu nachodzi mnie nieodparta ochota zażycia! Ah aż mnie mrowi szczęka :)
Nie jest to mój pierwszy Bernard. Zacząłem od Zweifachera i Altbayerischera a więc nawiązania do nich będą oczywiste. Od momentu, kiedy pierwszy raz poczułem ten charakterystyczny smak wiedziałem, że to jest moje bingo, zacząłem więc poszukiwania w tym kierunku.
Dzięki użytkownikowi porthole, którego z tego miejsca chciałbym serdecznie pozdrowić, zainteresowały mnie tabaki Bernarda Feinst i Fresco. Wybór nie był łatwy, ponieważ choć te tabaki są bardzo podobne do siebie to jednak, z opinii, lepszym rozwiązaniem dla mnie był Feinst. Nazwa też przemawiała do mnie bardziej, ponieważ obecnie preferuje tabaki tradycyjne bez wyszukanych aromatów, więc będąc w lokalnej trafice skusiłem się na ów bawarski produkt z miasta Sinzing.
Po otwarciu standardowej dla produkcji braci Bernard tabakiery poczułem woń wędzonki przeplatającej się z tytoniem. Na myśl od razu przychodzi Altbayerischer. Różnice jednak są znaczące. Moim zdaniem w Feinst wędzonka jest bardziej wyeksponowana zostawiając w tle resztę poszlakowych zapachów. Kiedy ją zażywam, lekkie uszczypnięcie w nos i pierwsze skojarzenie to scena z dzieciństwa, kiedy to uwielbiałem z Tatą chodzić do jego znajomego wędzić mięso na święta. Nie, tabaka nie pachnie mięsem, czuć tutaj ten cudowny dym który zawsze delikatnie tlił się spod wieka na beczce przystosowanej do wędzenia. Po chwili czuć również tytoń, smaczny, aczkolwiek nie aż tak mocny jak w czarno-złotej tabakierze Starobawarskiego. Moim zdaniem jest to zaleta tej tabaki, ponieważ można w odróżnieiu od wspominanego Altbayerischera, zażywać ją często. Jest to dla mnie taka lżejsza alternatywa na co dzień. Śliwka, której dużo w Zweifacherze, kawa (moim zdaniem bardziej zbożowa) czy też czekolada, również są tutaj w mniejszej ilości, ja osobiście czuję ją tylko czasami, po zażyciu mniejsze kupki i pewnym skupieniu. Dla testu poprosiłem moją kochaną dziewczynę Natalię, którą bardzo gorąco pozdrawiam :), aby zażyła tego specyfiku odczucia miała podobne z tą różnicą, że czuła więcej śliwki niż ja.
Reasumując Aecht Bayerischer (Schmalzlerfranz) Brasil Feinst jest to tabaka uniwersalna na co dzień o wyraźnej woni wędzonki, porządnego tytoniu o mocy większej niż Poschlowska ale słabszej niż najcięższe wyroby braci Bernard. Jeśli chcę poczuć śliwkę, biorę w rękę Zweifachera, jeśli mam ochotę na czekoladę, kakao, kawę zażywam Bayern-Prise, dzięki czemu życie nie jest monotonne.
Polecam tą tabakę każdemu amatorowi wędzonych Schmalzlerów.
e: Jednak będzie 5, im dłużej obcuję z tą tabaką tym bardziej ją doceniam, coś pięknego. Kiedy myślę Feinst od razu nachodzi mnie nieodparta ochota zażycia! Ah aż mnie mrowi szczęka :)
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- piękna prostota
- idealna moc
- dobry na co dzień
- idealna kompozycja
- wyraźny zapach wędzony
- Feinst Schmlalzler
- idealna moc
- dobry na co dzień
- idealna kompozycja
- wyraźny zapach wędzony
- Feinst Schmlalzler
Minusy Tabaki
- przewidywalny (może to zaleta?)
V
1 Comment
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback:Top - grudzień 2022 r. - Ranking Tabak - Top25snuff