Banana

Bez owijania w bawełnę... Będę szczery, nie należy ona do najlepszych tabak jakie zażywałem, ale bywały gorsze. Dla osób lubiących banany to dobry wyrób, gdyż dobrze można poczuć tytułowego banana. Niestety jeżeli się wciągnie nieco większą ilość to pozostaje wrażenie jakby się wciągała kurz. Jako plus tabaki mogę uznać to, że jest bardziej oryginalna niż poschlowskie wyroby, które w każdą tabakę wkładają mentolowe tło.
Paczuszka typowa dla SG, poręczna, wygodna i przede wszystkim posiada bardzo szczelne zamknięcie. W prawdzie na początku możemy mieć problem z otwarciem ponieważ suwak dosyć ciężko chodzi, ale po kilku użyciach się wyrabia.

Kupując tabakę spodziewałem się czegoś gorszego, ale nie jest taka zła. Na pewno nie zasmakuje każdemu. Banany nie są zbyt wyczuwalne, dopiero po jakimś czasie czuć ich zapach. Bardziej pachną na gnijące banany, niż na świeże. Jednak nie jest to najgorsza tabaka. Zmielenie jest drobne. Suchy, jasnobrązowy pył przechodzi przez gardło co nie jest zbyt miłym uczuciem. Tabakierka na początku się ciężko otwiera, ale później już chodzi lekko.

Tabaka nie jest najgorsza, czuć w niej lekki aromat bananów.
Jej zmielenie nie jest duże, zatem lepiej sobie rozdrobnić tabakę przed wciąganiem.
Co jeszcze? Jest to tabaka, która nie zasmakuje wszystkim, nie mówię już o samym aromacie bananów, ale specyficznym smaku, który ciężko jest opisać. Jeżeli mieliście okazję snuffać Vanillie to ta tabaka jest o wiele lepsza od niej, a przede wszystkim nie powoduje kaszlu (rzadko po której tabace zdarza mi się kaszleć).
Co do tabakierki.. Jest wspaniała, wytrzymała i bardzo praktyczna. Na początku trudno się ją otwiera, ale po pewnym czasie zamknięcie się wyrobi.

Kiepska tabaka i najgorsza jaką zażywałem. Niby ma bananowy posmak, ale ja żadnego banana tu nie czuję, tylko banano-podobną chemię. Jedynym jej atutem moim zdaniem jest moc - potrafi wycisnąć łezkę. Za drobno zielona, strasznie sucha - daje uczucie wciągania kurzu. Ogólnie nieprzyjemna w zażywaniu, więc nie polecam. Tragiczna tabakierka bez dozownika jak np: w Ozona Orange, trudno otworzyć, a jak się już otworzy to trzeba do jakieś pustej innej tabakierki przesypać.

Samuel... Jak każdy SG tak i ten jest mieszanką mocnego tytoniu, drobno mielonego, ze słodkim owocem. W tym wypadku mamy chemicznego banana. Osobiście nie lubię wyrobów Samuel Gawith mimo to mają one swoich fanów. Tę tabakę tylko raz powąchałem i odstawiłem na półkę. Po roku ją znalazłem i nadal czułem do niej wstręt. Tabakiera beznadziejnie wykonana. Jak każda metalowa Samuela trafiła do mnie pokryta korozją, co już znacznie wpłynęło na ocenę. Nie polecam. Tabaka tylko dla fanów i desperatów.