White Caffeine

White coffeine kupiłem przez przypadek nie wiedząc, że to ''tabaka'' biała. Próbowałem już kilka takich, ale własnej jeszcze nie miałem.

Za tabakierę w tym produkcie robi metalowa pucha. Fajna rzecz, lecz nie bez wad. Puszka jest wypełniona proszkiem ponad brzegi. Oznacza to wysypywanie się proszku przy każdym otwarciu. Dla porównania, w tabakierach Toque ten problem nie występuje. Dodatkowo Toque używa puszek z gwintem, dzięki temu nie ma obaw, że tabakiera po upadku się otworzy.

Sama tabaka, to oczywiście biały pył. Jeśli się taki widziało, to widziało się wszystkie. Ciekawą rzeczą w tym proszku jest jego formowanie się pod pokrywką w dziwne twory przypominające włókno. Pewnie fajnie wyglądałoby to pod mikroskopem. ;)

Zmielenie oczywiście maksymalnie drobne. Zawartość lubi zbijać się w kulki.
Zapach: czuć wyłącznie niezbyt mocny mentol.
Po wciągnięciu specyfiku czuć oczywiście mentol, lecz jest tu małe ''ale''. W recenzjach użytkownicy piszą o mocnym mentolu. Moim zdaniem jest to nie prawda. Mentol w tym produkcie jest delikatny. To złudzenie mocy może brać się z tąd, że tabaka w nieuzasadniony sposób drażni śluzówkę, a przy większej ilości czuć tylko ból. Ponadto aromat czuć tylko przez chwilę.
Podsumowując. White Coffeine to produkt przeciętny, ale jak widać po innych recenzjach może być tak, że bardzo go polubimy. Chyba po prostu nie lubię tych białasów. Ciekaw jestem czy w ogóle istnieje jakaś biała tabaka, którą można uznać za genialną?

Mój pierwszy Gotard i co? I odświeżacz... Puszeczka prezentuje się średnio. Grafika jak z tabak De Kralingse. Czy może być gorszy początek, chyba nie. Tabakiera jest źle wyważona, co ewidentnie jest zauważalne przy otwieraniu. Za każdym razem wysypuje się jakaś ilość. Może gdyby to był naprawdę godny wybór, to byłaby strata, a tak tylko pozostaje nam krótsza męczarnia. Tabaka, a raczej wyrób tabakopodobny nie wywarł na mnie również większego znaczenia. Jego moc [mentolowa] jest znaczna, żeby nie powiedzieć ogromna. Doskonale przeczyszcza nos. Wyczuwamy ją bezpośrednio w gardle. Większe ilości przyprawiają o łzy i ból śluzówki. Paul Gotard poszedł w ślady Bernard Tabak, gdyż jako kolejny wypuścił wyrób z kofeiną. A co do jej działania, wystarczy spojrzeć na czas pisania tej recenzji... ;) Ogólnie tabak ;) Dobry, ale są lepsze.