- Tabaki
- Tabaki
- The Viking
- Viking Dark
Viking Dark
HotInformacje o tabace
Producent
The Viking
Parametry tabaki
Smak tabaki
tytoń
Waga tabaki
25g
Opakowanie
metalowe
The Viking
Viking Dark
Recenzje użytkowników
4 reviews
Ocena ogólna
4.8
Ocena smaku
4.8(4)
Ocena opakowania
4.9(4)
Already have an account? Log in now or Create an account
Ciężki wiking
Ocena ogólna
4.6
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
5.0
Pierwszy Viking jakiego kupiłem, od razu teoretycznie najmocniejszy. Czy tak jest rzeczywiście, nie wiem, ale na pewno słabeuszem go nazwać nie wolno.
Tabakiera: znana z choćby Elmosa czy Wild Ducka od SG. Pancerna pucha mieszcząca 25 gramów proszku. Na etykietce widzimy dwa napisy "SNUFF", a pomiędzy nimi hełm z rogami i napisem "THE VIKING". Warto zaznaczyć że w rzeczywistości wikingowie nie nosili rogatych hełmów, najzwyczajniej w świecie byłoby to niepraktyczne w boju. No ale że zbudowano taki mit, to też rogaty hełm kojarzy się z rzeczonymi wikingami. Mniejsza o to. Pod spodem widnieje czarny napis "VIKING DARK" na zielonym tle. Pod spodem ostrzeżenie o szkodliwości. Standardowo.
Tabaka: gdy już uda nam się otworzyć puszkę oczom naszym ukazuje się dosyć ciemny proszek, jednak nie czarny. Zmielenie jest dosyć drobne, wilgotność średnia. Gdzieniegdzie przeplatają nam się jaśniejsze punkciki, pewnie żyłki tytoniu. Aromat.. No i tu pojawia się problem. Ja określiłbym to jako dopalające się ognisko. Inni mówią że to spróchniałe drewno. A jak zapytałem się koleżanek, w końcu specjalistki od zapachów, jednogłośnie stwierdziły że to suszona śliwka. No, jak widać co nos to inna opinia. Po wciągnięciu uderza nas szczypanie, zasługa ogromnej ilości nikotyny. Nie trwa to jednak długo, od razu otrzymujemy ten sam aromat co wcześniej. Dalej bardzo niejednoznaczny. Jest to silny aromat, utrzymuje się w nosie dosyć długo. Ale to przyjemne chwile, wprowadza w melancholiczny nastrój. Jeśli mamy za dobry humor, polecam.
Podsumowując, trzeba uważać z ilością zażywanego specyfiku, bardzo łatwo jest przedawkować nikotynę i najzwyczajniej zwymiotować. Tabaka ta dołuje swoim aromatem, ale nie uznałbym tego za wadę. Wadą jest wspomniana ilość nikotyny, codziennie nie byłbym w stanie wciągać tej tabaki. I tylko dlatego odejmuję poł gwiazdki. Poza tym produkt doskonały.
Tabakiera: znana z choćby Elmosa czy Wild Ducka od SG. Pancerna pucha mieszcząca 25 gramów proszku. Na etykietce widzimy dwa napisy "SNUFF", a pomiędzy nimi hełm z rogami i napisem "THE VIKING". Warto zaznaczyć że w rzeczywistości wikingowie nie nosili rogatych hełmów, najzwyczajniej w świecie byłoby to niepraktyczne w boju. No ale że zbudowano taki mit, to też rogaty hełm kojarzy się z rzeczonymi wikingami. Mniejsza o to. Pod spodem widnieje czarny napis "VIKING DARK" na zielonym tle. Pod spodem ostrzeżenie o szkodliwości. Standardowo.
Tabaka: gdy już uda nam się otworzyć puszkę oczom naszym ukazuje się dosyć ciemny proszek, jednak nie czarny. Zmielenie jest dosyć drobne, wilgotność średnia. Gdzieniegdzie przeplatają nam się jaśniejsze punkciki, pewnie żyłki tytoniu. Aromat.. No i tu pojawia się problem. Ja określiłbym to jako dopalające się ognisko. Inni mówią że to spróchniałe drewno. A jak zapytałem się koleżanek, w końcu specjalistki od zapachów, jednogłośnie stwierdziły że to suszona śliwka. No, jak widać co nos to inna opinia. Po wciągnięciu uderza nas szczypanie, zasługa ogromnej ilości nikotyny. Nie trwa to jednak długo, od razu otrzymujemy ten sam aromat co wcześniej. Dalej bardzo niejednoznaczny. Jest to silny aromat, utrzymuje się w nosie dosyć długo. Ale to przyjemne chwile, wprowadza w melancholiczny nastrój. Jeśli mamy za dobry humor, polecam.
Podsumowując, trzeba uważać z ilością zażywanego specyfiku, bardzo łatwo jest przedawkować nikotynę i najzwyczajniej zwymiotować. Tabaka ta dołuje swoim aromatem, ale nie uznałbym tego za wadę. Wadą jest wspomniana ilość nikotyny, codziennie nie byłbym w stanie wciągać tej tabaki. I tylko dlatego odejmuję poł gwiazdki. Poza tym produkt doskonały.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
-ciekawy aromat
-tabakiera
-tabakiera
Minusy Tabaki
-ilość nikotyny
M
Niech moc będzie z Tobą...
Ocena ogólna
4.5
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
4.5
Przygodę z Vikingami zacząłem od Browna, który był rewelacyjny, według mnie, w smaku, ale za mocny dla mojego nosa, by stosować tę tabakę codziennie. Potem poszukując codzienniej tabaki zażywałem głównie Wild Duck, jednak aromaty miętowe męczą na dłuższą metę. Ostatecznie zamówiłem Viking Dark i byłem zaskoczony choćby tym, że spodziewałem się czegoś wyraźniejszego w smaku, niż Brown a tu miła niespodzianka - tabaka bardzo zbalansowana, tak pod względem mocy, jak i aromatu. Pisząc o zbalansowanej mocy mam na myśli nos już oswojony z tabaką. Każdy, kto poszukuje codziennej tabaki i zażywać lubi, ten powinien spróbować Viking Dark i pewnie się nie zawiedzie.
Aromat tabaki jest mocny, ale nie tak nachalny jak w przypadku Viking Brown. Jest bardziej stonowany. Ktoś tu chyba pisał o starej cerkwii i jest to trafne porównanie aromatu - stare, spróchniałe drewno, lekko przegnite od naturalnej wilgoci, zmieszane z aromatem paleniska - całość dopełniona tytoniowymi nutami. Od rozpoznawania aromatów są lepsi ode mnie :) Nie mniej jednak, Viking Dark ma aromat nie nudzący przy codziennym zażywaniu i to jest jej największy atut. Bukiet jest na tyle złożony, że można tabakę powoli odkrywać, ale gdy już obezna się z zapachami, można nadal z przyjemnością zażywać. Osobiście bez puszki Darka nie ruszam się już nigdzie. W dodatku ta tabaka będzie chyba po wsze czasy moim numerem jeden właśnie przez jej uniwersalność i neutralność. Może nie powali na kolana cudowną kompozycją, może mogła by być bardziej wilgotna, ale każda inna u mnie przegrywa gdy przychodzi kolejny dzień.
Viking Dark jest mocną tabaką, może nie tak mocną jak wersja Brown, ale pazur ma, więc kupując ją należy mieć na uwadze możliwości własnego nosa - nie jest to zdecydowanie tabaka dla początkujących lub ludzi ze słabszymi nozdrzami. Wielbicieli mentolu i aromatów kwiatowych raczej aromat odstraszy. Viking Dark, to klasyczny tytoniowy produkt, dla tabaczarzy zażywających codziennie i takiej też tabaki oczekującej - codziennej.
Aromat pasuje do większości potraw, piw i czerwonego wina, jak również każdego wyrobu czekoladowego.
Puszka - znana z tabak Samuel Gawith, jednak trochę mniej szczelna - nie potrzeba tutaj używać narzędzi, żeby puszkę otwierać przez pierwsze tygodnie. Jest to zaletą, bo w terenie można dostać się do tabaki bez nerwów, jednak im bliżej końca opakowania, tym tabaka staje się bardziej sucha i przy końcówce puszki zdarzało mi się kaszleć przy zażyciu.
Na koniec wspomnę, że dzięki Viking Brown i potem Viking Dark rzuciłem palenie bez nerwów - zasługa w sporej ilości nikotyny w tych tabakach, co osobiście traktuję jako zaletę.
Aromat tabaki jest mocny, ale nie tak nachalny jak w przypadku Viking Brown. Jest bardziej stonowany. Ktoś tu chyba pisał o starej cerkwii i jest to trafne porównanie aromatu - stare, spróchniałe drewno, lekko przegnite od naturalnej wilgoci, zmieszane z aromatem paleniska - całość dopełniona tytoniowymi nutami. Od rozpoznawania aromatów są lepsi ode mnie :) Nie mniej jednak, Viking Dark ma aromat nie nudzący przy codziennym zażywaniu i to jest jej największy atut. Bukiet jest na tyle złożony, że można tabakę powoli odkrywać, ale gdy już obezna się z zapachami, można nadal z przyjemnością zażywać. Osobiście bez puszki Darka nie ruszam się już nigdzie. W dodatku ta tabaka będzie chyba po wsze czasy moim numerem jeden właśnie przez jej uniwersalność i neutralność. Może nie powali na kolana cudowną kompozycją, może mogła by być bardziej wilgotna, ale każda inna u mnie przegrywa gdy przychodzi kolejny dzień.
Viking Dark jest mocną tabaką, może nie tak mocną jak wersja Brown, ale pazur ma, więc kupując ją należy mieć na uwadze możliwości własnego nosa - nie jest to zdecydowanie tabaka dla początkujących lub ludzi ze słabszymi nozdrzami. Wielbicieli mentolu i aromatów kwiatowych raczej aromat odstraszy. Viking Dark, to klasyczny tytoniowy produkt, dla tabaczarzy zażywających codziennie i takiej też tabaki oczekującej - codziennej.
Aromat pasuje do większości potraw, piw i czerwonego wina, jak również każdego wyrobu czekoladowego.
Puszka - znana z tabak Samuel Gawith, jednak trochę mniej szczelna - nie potrzeba tutaj używać narzędzi, żeby puszkę otwierać przez pierwsze tygodnie. Jest to zaletą, bo w terenie można dostać się do tabaki bez nerwów, jednak im bliżej końca opakowania, tym tabaka staje się bardziej sucha i przy końcówce puszki zdarzało mi się kaszleć przy zażyciu.
Na koniec wspomnę, że dzięki Viking Brown i potem Viking Dark rzuciłem palenie bez nerwów - zasługa w sporej ilości nikotyny w tych tabakach, co osobiście traktuję jako zaletę.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
+ idealna tabaka codzienna
+ moc
+ puszka
+ nikotyna - pomoże rzucić palenie
+ moc
+ puszka
+ nikotyna - pomoże rzucić palenie
Minusy Tabaki
- być może dla niektórych spora dawka nikotyny (dla mnie to zaleta)
H
Maduro
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Na zakończenie Nitzowego zestawu (jakiś czas temu dostałem od Kolegi z Dąbrowy Górniczej pokaźną ilość próbek), jako ostatnia, trafiła mi się prawdziwa perełka – Viking Dark. Firma The Viking, to debiutant na tytoniowym rynku i muszę przyznać, że jest to zaskakująco śmiałe i udane wejście w niełatwy przecież rynek. Tabaka jest znakomita, o mocnym, bogatym i wyraźnym, tytoniowym smaku. Proszek jest ciemny, prawie czarny, lekko wilgotny, drobniuteńki, z silnie przefermentowanych liści dark fired Virginia. To taki mocno przypalany Kendal Brown, choć równie dobrze, jako odniesienie porównawcze, mogę wskazać na Gekachelter Virginie Dunkel Bernarda – tabaka firmy The Viking może śmiało stawać w szranki z wymienionymi tabacznymi legendami. Jestem bardzo ciekawy, z jakiego regionu świata pochodzą użyte w Viking Dark tytonie. Są wyjątkowo smaczne, tabaka nie jest przesłodzona, wyczuwam nawet lekko słonawe nuty, lecz najwspanialszy jest, dominujący niczym Giewont nad panoramą Zakopanego, cygarowy, orzechowy aromat. Poezja! Kwintesencja stylu maduro w tabaczarstwie. Mam pewność, że mamy do czynienia z tabaką wybitną! Ech, mógłbym tak długo komplementować, więc po prostu napiszę – spróbujcie koniecznie! Opakowania nie będę recenzować, gdyż nie miałem go w rękach.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- bardzo smaczna,
Minusy Tabaki
- brak,
P
Z wizytą w starej cerkwi
(Updated: Luty 06, 2012)
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Jeżeli aromat SG Kendal Brown określiłem jako posmak dymu z iglakowego ogniska, jeżeli aromat Viking Brown określiłem jako aromat podwędzonych szczap w kominku, to aromatu Viking Dark nie mogę określić inaczej, niż coś już spalonego. Viking Dark to taka sadza, względnie popiół z ogniska. Ciężki, "twardy" i smolisty aromat, w połączeniu z ogromną ilością nikotyny tworzą z tej tabaki, tabakę dla twardzieli. To nie jakaś tam kwiatkówka z delikatnym subtelnym aromacikiem, to prawdziwe ciężkie uderzenie. Viking Dark jest wśród tabak tym, czym jest heavy metal w muzyce. Aż czasem łezka poleci i to pomimo tego, że nie ma w niej ani krzty mentolu. Oj nie jest to tabaka dla każdego, ma wiele wspólnego z wymienionymi kolegami, jest też odrobinę podobna do Rape' Mentolado, w każdym razie jest to wyrób dla miłośników ciemnych tabak, chyba tylko dla nich, bo laik z pewnością zrazi się do tego typu wyrobów tabaczanych. Mnie osobiście ten zapach kojarzy się nieco z wilgotną ziemią, taką po deszczu, tudzież z palonym suszonym torfem. Nie ma tu miejsca na niejasności, czy sentymenty, już na "dzień dobry" wita nas mocne uderzenie. Tabaka w naszym nosie jest zdecydowanie gorzka, pomimo swej wilgotności w dość brutalny sposób wysusza naszą śluzówkę. To już nie jest zapach starego drewnianego domu, to zapach starego kościoła i to takiego kościoła, który przeżył niejeden pożar, który przez wieki cierpliwi znosił setki zapalonych gromnic. Ale jest w tej tabace coś mrocznego, coś magicznego, co kusi "zażyj mnie, zażyj, raz jeszcze". Więc zażywam i znów powracają skojarzenia, a to stara mała cerkiew, a to cudem ocalały dworek i jego nawoskowane podłogi.
Oględnie mówiąc tabaka jest ciemna, jednak nie tak ciemna jak zwiastuje nam nazwa. Zdecydowanie jest jaśniejsza od wspomnianego Kendal Browna (zarówno tego od SG jak i tego wosowskiego), nie mówiąc o Elmos Reserve, czy SG Wild Duck. Jest po prostu ciemnobrunatna. Zmielenie określiłbym jako średnie, do tego jest dość wilgotna, nie mokra, a średnio wilgotna. Co ciekawe pachnie zgoła inaczej niż mogłoby się wydawać, po przestudiowaniu opisu aromatu. Jest to odświeżający, choć silny zapach przefermentowanego tytoniu (stawiam na mieszankę Virginii). W konsystencji jest jednolita. Uwaga: !! To prawdziwie nikotynowy potwór !! Jest to chyba najbogatsza w nikotynę tabaka, jaką dane mi było zażywać.
Opakowanie tej tabaki to nowa puszka SG. Mocna i trwała, nie straszne jej lekkie uderzenia, nie mówiąc o zniekształceniach. To nie jest jakieś słabiutki aluminium! Przy czym tabakę z tejże puszki zażywa się wygodnie, jest dość funkcjonalna, utrzymuje aromat i co ważne konsystencję tej tabaki. W naszych polskich warunkach tabakiera może wydać się ogromna, jest nawet większa niż duża puszka Medyka czy pucha Hedgesa L.260, mieści 25 gram tabaki. Ze względu na gabaryty nadaje się raczej do użytku domowego, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie, żeby włożyć ją do plecaka czy torby. O szczelności tej formy opakowania może świadczyć fakt, że musiałem użyć scyzoryka by ją otworzyć. Jest hermetyczna, po otwarciu rozlega się "psttt"- odgłos uciekającego powietrza. Przy czym jeśli dobrze zamkniemy puszkę, to nie ma szans, żeby nam się przypadkowo otworzyła. Można powiedzieć ,że ta pancerna pucha jest blisko ideału opakowań tabaczanych. Na wieczku etykieta, na niej czerwona obwódka, w środku rogaty hełm na granatowym tle, obok hełmu dwa napisy głoszące "Snuff". Jak powszechnie wiadomo ludy określane jako wikingowie, waregowie czy normanowie nie nosili rogatych hełmów, co prawda odkopano takie znaleziska, jednak były rzadkie, stosowano je podczas ceremonii, a nie do walki (na ten historyczny błąd słusznie zwrócił uwagę Golf Czarny). Poniżej czarny napis Viking Dark, na zielonym tle. Na samym dole ostrzeżenie o szkodliwości na białym tle, w czarnej obwódce. Podsumowując- etykieta niezwykle barwna, bardzo kolorowa. Nie wiem czy jej to służy, ale z pewnością przyciąga uwagę, ma swój urok, podoba mi się.
Zdecydowanie polecam.
Oględnie mówiąc tabaka jest ciemna, jednak nie tak ciemna jak zwiastuje nam nazwa. Zdecydowanie jest jaśniejsza od wspomnianego Kendal Browna (zarówno tego od SG jak i tego wosowskiego), nie mówiąc o Elmos Reserve, czy SG Wild Duck. Jest po prostu ciemnobrunatna. Zmielenie określiłbym jako średnie, do tego jest dość wilgotna, nie mokra, a średnio wilgotna. Co ciekawe pachnie zgoła inaczej niż mogłoby się wydawać, po przestudiowaniu opisu aromatu. Jest to odświeżający, choć silny zapach przefermentowanego tytoniu (stawiam na mieszankę Virginii). W konsystencji jest jednolita. Uwaga: !! To prawdziwie nikotynowy potwór !! Jest to chyba najbogatsza w nikotynę tabaka, jaką dane mi było zażywać.
Opakowanie tej tabaki to nowa puszka SG. Mocna i trwała, nie straszne jej lekkie uderzenia, nie mówiąc o zniekształceniach. To nie jest jakieś słabiutki aluminium! Przy czym tabakę z tejże puszki zażywa się wygodnie, jest dość funkcjonalna, utrzymuje aromat i co ważne konsystencję tej tabaki. W naszych polskich warunkach tabakiera może wydać się ogromna, jest nawet większa niż duża puszka Medyka czy pucha Hedgesa L.260, mieści 25 gram tabaki. Ze względu na gabaryty nadaje się raczej do użytku domowego, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie, żeby włożyć ją do plecaka czy torby. O szczelności tej formy opakowania może świadczyć fakt, że musiałem użyć scyzoryka by ją otworzyć. Jest hermetyczna, po otwarciu rozlega się "psttt"- odgłos uciekającego powietrza. Przy czym jeśli dobrze zamkniemy puszkę, to nie ma szans, żeby nam się przypadkowo otworzyła. Można powiedzieć ,że ta pancerna pucha jest blisko ideału opakowań tabaczanych. Na wieczku etykieta, na niej czerwona obwódka, w środku rogaty hełm na granatowym tle, obok hełmu dwa napisy głoszące "Snuff". Jak powszechnie wiadomo ludy określane jako wikingowie, waregowie czy normanowie nie nosili rogatych hełmów, co prawda odkopano takie znaleziska, jednak były rzadkie, stosowano je podczas ceremonii, a nie do walki (na ten historyczny błąd słusznie zwrócił uwagę Golf Czarny). Poniżej czarny napis Viking Dark, na zielonym tle. Na samym dole ostrzeżenie o szkodliwości na białym tle, w czarnej obwódce. Podsumowując- etykieta niezwykle barwna, bardzo kolorowa. Nie wiem czy jej to służy, ale z pewnością przyciąga uwagę, ma swój urok, podoba mi się.
Zdecydowanie polecam.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
-MOC
-Ciekawy aromat drewniano-kominkowy
-Dobrej jakości tytoń
-Forma tabaki
-Dużooo nikotyny
-Puszka
-Ciekawy aromat drewniano-kominkowy
-Dobrej jakości tytoń
-Forma tabaki
-Dużooo nikotyny
-Puszka
Minusy Tabaki
-Dużooo nikotyny
N