Tiger Guarana

Sympatyczna białą tabaka, której nie można nic specjalnego zarzucić. Nie ma wybitnego aromatu, który zostaje na dłużej w nosie, ale nie wali sztucznością, chemią. W gruncie rzeczy jest to przecież tylko cukier gronowy z dodatkiem guarany. Do tego guarana ewidentnie "robi robotę" delikatnie, ale długotrwale orzeźwiając. Może odrobinę się zbryla, ale nie jest to wielki problem.
Polecam osobom, które nie tolerują prawdziwych tabak, a chcą orzeźwiacza - i to zdrowszego niż kawa.

Samiście tego chcieli, obywatelu. No kto wam kazał inwestować w wyrób tabakopodony? Że co? Że myśleliście, ze orzeźwi i da kopa zamiast kawy? No toście wymyślili. Bo nie orzeźwia i nie daje kopa. Za to do złudzenia jej aromat kojarzy mi się z szarym mydłem do prania (obecnie znane jako Biały Jeleń), które ktoś zmielił i lekko zaprawił mdłym aromatem guarany. W smaku landrynkowo-mydlano-mulące, zatyka nos i nic więcej. Do tego arcy kiczowate pudełko z rysunkiem tygrysa, które wstyd wyjąć w towarzystwie ludzi niegustujących w kiczu. Dla mnie porażka ABSOLUTNA i ABSOLUTNIE odradzam jej zakup.

Idąc dzisiaj na targ postanowiłem sobie kupić tabakę Alipna, ale o to na stoisku zobaczyłem Tigera, którego wczoraj widziałem na allegro podczas przeglądania aukcji. Oczywiście bez wahania kupiłem ją i po chwili gdy spokojnie usiadłem na ławeczce, mogłem posypać sobie tej tabaki. Od razu w oczy rzuciły mi się grudki, ale nie zniechęciło mnie to do niej. Po posmakowaniu dało się wyczuć bardzo wyraźni aromat, przyjemny dla mnie, podchodzący nieco pod brzoskwinkę. Myślałem, że aromat szybko minie, ale o dziwo aromat utrzymuje się bardzo długo i przyjemnie. Co do pobudzenia, nie jestem pewien czy tak dobrze działa. Ale jednym wielkim minusem jest otwieranie opakowania... uwielbia się zacinać.

Jak na odświeżacz, bardzo słaby - można by wsypać całe pudełko do nosa, a i tak nie poczuje się niczego niesamowitego, wręcz zwykły cukier puder z aromatem guarany - którą jako tako czuć.
Mam pudełeczko, ale nie używam, bo po prostu odechciało mi się tego produktu.

Tabakiera jest przeciętna z suwakiem typu bernardowskiego.

Polecam na spróbkę, ale tylko na spróbkę, bo nie jest to nic godnego uwagi snuffera.

Ufff. Miałem ogromne szczęście. Od jakiegoś czasu miałem ochotę spróbować odświeżacza. Zauważyłem Tiger'a Guaranę, możliwą do kupienia. Chciałem kupić, jednak los chciał, że nie udało mi się. I bardzo dobrze! Dzisiaj spróbowałem Tiger'a i muszę przyznać, że nie wywarł na mnie wrażenia. Poza kolorem, nie ma w niej nic ciekawego.
SMAK: "Ni to pies, Ni to wydra, Coś na kształt świdra." Pozwolę sobie tak zacytować, bo ten wierszyk znakomicie pasuje do tej tabaki. Ja w niej nie wyczuwam guarany, tym bardziej tabaki. Czuję coś jakby.... starkowaną aspirynę. Tak, właśnie tak to smakuje.
TABAKIERA: Nie ma się co rozpisywać. 10-gramowe, dość ładne kolory, na wierzchu tygrys, jedyne co uderza w nas to nietypowe otwarcie. Do tej pory takie widziałem tylko w SG Gold Mull i w innych SG, na wystawie sklepowej. Mozolnie chodzące, czasem trzeba sobie pomóc drugą, już przygotowaną na snuff rączką.
OGÓLNE WRAŻENIE: Niby nie spodziewałem się po Tiger' niczego specjalnego. Ale jednak czuję pewien brak satysfakcji, coś jakby wewnętrzne przeczucie, że dane mi będzie jeszcze raz "umoczyć" nos w tym odświeżaczu. I kto wie, czy to nie nastąpi już niedługo?