Szczegóły recenzji

GH Strawberry zapakowana jest w plastikową, lowenowską tabakierkę. Tabakierka- nie powiem, całkiem ładna, złote lusterko, ładny awers, ale funkcjonalność też jest ważna. A tu nie ma mowy o funkcjonalności, sypkie i suche tabaki najlepiej zażywać szczyptami, a taka tabakierka sugeruje zażywanie z dłoni. Więc przechylam ostrożnie, tu nie ma dozowania czy walenia w pudełko, tu wystarczy delikatnie przechylić, a pewnie i tak zawsze sypniemy ociupińkę za dużo. Dlaczego nie zastosowano takiego rozwiązania jak w Robbym, albo chociaż jak w SG?

Gdy już się uporamy z dozowaniem, przychodzi czas na zażycie, bo kupka tabaki pachnie tylko ziemistym tytoniem (swoją drogą dobrym). Nie byłem przygotowany na aromat jaki pojawił się w moim nosie... babcine perfumy, za nic nie przypominają truskawki, najbliżej to chyba im do nawozu do truskawek. Zapach jest chemiczny, utrzymuje się długo, zakrywa tytoń, czyli praktycznie jedyne co w tej tabace jest dobre. Radzę użyć chusteczki, a potem zaaplikować sobie jakąś tabakę typu medicated, wtedy mamy szansę na pozbycie się tego odoru z nosa. Jeżeli SG Cherry był dla mnie paskudny, to nie mam pojęcia jak ocenić to...to.. coś.


Komu polecam? Najgorszemu wrogowi nie polecam, trzymajcie się z daleka od tego czego