Schmalzler A

Długo ale to naprawdę długo nie wiedziałem co napisać na temat tej tabaki. W sumie to do tej pory nie wiem...?! :D Schmalzler A z Pöschl Tabak dostałem w prezencie od kolegi Pastora (serdecznie dziękuję i pozdrawiam). Tabaka koloru ciemnego prawie czarnego średniej wilgotności i takim też zmieleniu w dotyku lekko tłustawa. Aromat kawy świetnie wyczuwalny i długo się utrzymuje. Zaś opakowanie hmm...nieporęczna torebka. Tabaka nie dla każdego nosa ze względu iż to Schmalzler i raczej na codzienną się nie nadaje. Dobra na wieczorne spotkanie przy kawce.

Schmalzler A. Czarny, niczym głos Niny Simone, którym czarowała publikę nowojorskiego Village Gate. O smaku gorzkiej kawy i wyglądający jak mielona arabica. Bardzo tłusty, oleisty i gruby. Jego zapach jest niezwykle wyrazisty, nie do podrobienia, ulatuje powoli, majestatycznie unosząc się w okolicy nosa, płynie. Nie każdemu się spodoba, wszak to wyrób nieco prymitywny (w tym pozytywnym znaczeniu; inaczej: prosty, pierwotny). Konserwatystów zawartość niebieskiej saszetki (notabene, doskonale współgrającej z tradycyjnym charakterem wyrobu) na pewno zauroczy. Nie wiem dlaczego nazwa tej tabaki brzmi "A". Może chodziło o to, że to wyrób pierwszy, najważniejszy, najlepszy? A może to żart lub czysty przypadek? W każdym razie, ta tabaka, to "A" klasa wśród schmalzlerów. Pöschl spłaca tym wyrobem swoje tabaczane grzechy: te wszystkie Red Bulle, Löweny, Gawithy, Ozony - są jak Justin Bieber, wobec majestatu wspomnianej czarnoskórej bogini bluesa. Noc, kieliszek czerwonego węgierskiego wina, Schmalzler A, spokój, "Just in Time"...

Kolejny dobry, aczkolwiek niedoskonały Schmalzler od Poschla. Tytoń pochodzenia brazylijskiego, zresztą nazwa nawet na to wskazuje. Barwa inna od próbowanych przeze mnie "bawarkach", nie czarna, a ciemno brązowa. Wilgotna jak to regionalny wyrób ziemi niemieckiej, ale nie zbija się w grudy. Zmielenie grube, lecz nie zakleja dziurek. Smak kawa. Produkt dobry, lecz nie rewelacyjny.