- Tabaki
- Tabaki
- Henriques e Casarin Ltda
- Rapé Moeda Cristal
Rapé Moeda Cristal
Henriques e Casarin Ltda.
Recenzje użytkowników
1 review
Ocena ogólna
3.4
Ocena smaku
3.0(1)
Ocena opakowania
5.0(1)
Already have an account? Log in now or Create an account
Kraj goździka i cynamonu
(Updated: Październik 06, 2012)
Ocena ogólna
3.4
Ocena smaku
3.0
Ocena opakowania
5.0
Recenzując swojego pierwszego Rape wyraziłem rozczarowanie nad jego dwoma dominującymi aromatami. Nadzieję miałem szczerą, że jest to przypadek, że pozostałe tabaki tej marki będą inne. I rzeczywiscie - są inne, choć nie tak jak sobie to wyobrażałem. Rape to firma chora na syndrom indyjski.
Chora na podobieństwo. Nieprzypadkowo nazwałem to zjawisko 'syndromem indyjskim'. Wprawdzie większośc WoSów z powodu oparcia na tej samej bazie tytoniowej także smakuje podobnie, ale to właśnie tabaki z Indii kojarzą mi się ze zdominowaniem ich przez jeden wiodący aromat, najczęściej przez kadzidło, rzadziej przez piżmo. Moeda Cristal mimo że tak różna od wcześniej recenzowanego przeze mnie Diamante jest jego bliźniakiem. Podobnym jak dwie krople wody, ale bliźniakiem przekornym - takim co utlenił włosy.
W ciekawej płaskiej puszeczce czeka średnio zmielony pył. Jasny, dość wilgotny i pachnący wyraziście. Kamfora i mentol. Po zażyciu wspomniane aromaty utrzymują się przez chwilę, po czym ustępują goździkom z cynamonem. Znowu piernik. Przeklęty piernik. Naprawdę nie rozumiem tego kultu naśladowania, zaprawiania wszystkich produktów podobnym aromatem. Całkowicie kłóci się to z moją filozofią tabaczaną, która w dużej mierze polega na różnorodności.
Moeda Cristal to nic złego. Kolejna przyzwoita, podobna do swych poprzedniczek tabaczka zdominowana przez piernik. Trudno mi ją krytykować - nie lubię piernika w proszku - ale chcąc zachować obiektywność, nie mogę poddać jej za to krytyce. Albowiem ktoś może lubić. Krytyce poddaję jedynie uśrednianie wszystkich swoich produktów przez koncern pana Henrike. Naprawdę nieładnie. Wspaniałość tego świata polega przecież na kolorach. Właśnie dlatego cenimy, że każdy z nas jest inny.
Chora na podobieństwo. Nieprzypadkowo nazwałem to zjawisko 'syndromem indyjskim'. Wprawdzie większośc WoSów z powodu oparcia na tej samej bazie tytoniowej także smakuje podobnie, ale to właśnie tabaki z Indii kojarzą mi się ze zdominowaniem ich przez jeden wiodący aromat, najczęściej przez kadzidło, rzadziej przez piżmo. Moeda Cristal mimo że tak różna od wcześniej recenzowanego przeze mnie Diamante jest jego bliźniakiem. Podobnym jak dwie krople wody, ale bliźniakiem przekornym - takim co utlenił włosy.
W ciekawej płaskiej puszeczce czeka średnio zmielony pył. Jasny, dość wilgotny i pachnący wyraziście. Kamfora i mentol. Po zażyciu wspomniane aromaty utrzymują się przez chwilę, po czym ustępują goździkom z cynamonem. Znowu piernik. Przeklęty piernik. Naprawdę nie rozumiem tego kultu naśladowania, zaprawiania wszystkich produktów podobnym aromatem. Całkowicie kłóci się to z moją filozofią tabaczaną, która w dużej mierze polega na różnorodności.
Moeda Cristal to nic złego. Kolejna przyzwoita, podobna do swych poprzedniczek tabaczka zdominowana przez piernik. Trudno mi ją krytykować - nie lubię piernika w proszku - ale chcąc zachować obiektywność, nie mogę poddać jej za to krytyce. Albowiem ktoś może lubić. Krytyce poddaję jedynie uśrednianie wszystkich swoich produktów przez koncern pana Henrike. Naprawdę nieładnie. Wspaniałość tego świata polega przecież na kolorach. Właśnie dlatego cenimy, że każdy z nas jest inny.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
+ poza drobnymi różnicami taka sama jak inne Rape
+ oryginalna płaska puszeczka
+ mimo wszystko ciekawe połączenie kamfory z goździkiem
+ oryginalna płaska puszeczka
+ mimo wszystko ciekawe połączenie kamfory z goździkiem
Minusy Tabaki
- które nigdy nie przyszłoby mi do głowy
- kolejne Brazylijki będę kupował jedynie ze względu na egzotykę
- kolejne Brazylijki będę kupował jedynie ze względu na egzotykę
P