Motia
Informacje o tabace
Producent
Lachman Dass Amar Nath
Parametry tabaki
Smak tabaki
Tytoń, kamfora, mentol, przyprawy
Waga tabaki
5g, 25g, 500g, 1 kg,15 kg
Opakowanie
Metalowe, Plastikowe
Lachman Dass Amar Nath
Recenzje użytkowników
1 review
Ocena ogólna
4.8
Ocena smaku
5.0(1)
Ocena opakowania
4.0(1)
Already have an account? Log in now or Create an account
6 Photo Motia
Ocena ogólna
4.8
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
4.0
Lachhman Dass Amar Nath albo 6 Photo Snuff, pod takimi nazwami znana jest firma z Indii produkująca swoje tabaki od roku 1927. Cóż, wiążę się z tym pewna historia, którą opisałem na forum jakiś czas temu. Rodzina Groverów przepisy na swoje tabaki zdobyła od Baby Ganga Ram Ji, więc można powiedzieć, że równie jak słynna kowieńska znajdują się w grupie tabak z grupy sacrum.
Nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem naswarów, czyli tradycyjnych, ciemnych, trudnych do zażycia i ciężkich dla nosa tabak z Indii, ale ten przekonał mnie do siebie. Tabaka zdecydowanie trafiająca w gusta polskiego tabaczarza. Na stronie internetowej producenta można dowiedzieć się o Motii, że jest to produkt czarny, mocno zmielony, z dobrze wyczuwalną bazą tytoniową z nutą kamfory i że jest to dobry środek na przeczyszczenie nosa. Trudno się nie zgodzić z tą papką marketingową, ale Motia to coś więcej.
Motia to dobre połączenie ze sobą tradycji i nowoczesności. Tradycyjny naswar z nowoczesnym, pełnym uroku i klasy aromatem. Zdecydowany jestem powiedzieć, że 6 Photo mogłoby się ubiegać o tytuł bycia najlepszym producentem tabak z Indii, gdyby... Gdyby nie było Dholakii. W tym wypadku mógłbym powiedzieć: najlepszym robiącym tradycyjne induskie tabaki, bo Dholakia już chyba o nich zapomniała.
Niestety Motia jest tabaką, która jest nieosiągalna przez tabaczarza, który nie znajduje się w Indiach. Wszystko przez to, że producent nie jest w ogóle zainteresowany tym by ją gdziekolwiek eksportować! Czemu? Nie mam pojęcia. Poza tym, nie chce jej pakować w pudełka mniejsze niż 500g, 1 kg czy 15 kg! Na szczęście będąc w bardzo dobrych relacjach z Vikasem Groverem, obecnym prezesem firmy, udało mi się go namówić na władowanie Motii do 5g pudełeczka, dzięki czemu miałem tę możliwość by ze spokojem ta tabaka mogła przejść przez granicę.
"Motia" prawdopodobnie odnosi się do kwiatu o tej samej nazwie, która jest odmianą jaśminu wielkolistnego. Niestety nie jestem pewien jak pachnie jaśmin, ale jeśli jak róża z cytrusami to moja wersja co do tego może być błędna. Chociaż według słownika regionu Punjab, skąd też 6 Photo pochodzi, na to by wychodziło.
W każdym bądź razie tabaka ta jest cudowna. Naswary to najciemniejsze z tabak, ale nie dla ciemnych jak tabaka w rogu ludzi. Do nich trzeba podejść dopiero jak będzie się wystarczająco doświadczonym z aromatami, by docenić ich wartość. Wartość smaku, wartość tradycji, wartość wartości, wartość zawartości, piwko piję i nie tyję, wartość tabaki. Motia będąc tradycyjnym naswarem oprócz tego, że ma kwiatowy aromat, w tym wypadku różano-cytrusowym (hmmm...a może standard, w końcu tylu ich spróbowałem...a niech was Indusi!), to też oprócz wysokiej klasy aromatu dodanego do tytoniu, ten gatunek tabaki z niewyjaśnionych przyczyn ma w sobie zapach ziemi. Teoretycznie "niewyjaśnialny", bo takie robione domową metodą naswary moją w swoim składzie ziemię i palone drewno, ale producent z certyfikatem ISO wątpię, żeby takich procederów mógł się podejmować. Na pewno jest jakiś sposób, by uzyskać taki ziemisty aromat metodą produkcyjną (wielu mówi o ziemistości w Samuelu Gawithu, więc może może jest jakiś sposób na to).
No nic. Jako szczęśliwy posiadacz Motii w małym opakowaniu, specjalnie władowanym do 5g pudełeczka na moją prośbę, ocenę przyznam w głównej mierze za estetykę etykiety. Świetnie dobrane ze sobą odcienie niebieskiego i różu (miejscami czerń i kolor żółty) już przed zażyciem wprawiają w miły nastrój, więc trzeba w tym wypadku dać dobrą notę za pomysł.
Ach Indie, czymże jeszcze mnie zaskoczycie?
Nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem naswarów, czyli tradycyjnych, ciemnych, trudnych do zażycia i ciężkich dla nosa tabak z Indii, ale ten przekonał mnie do siebie. Tabaka zdecydowanie trafiająca w gusta polskiego tabaczarza. Na stronie internetowej producenta można dowiedzieć się o Motii, że jest to produkt czarny, mocno zmielony, z dobrze wyczuwalną bazą tytoniową z nutą kamfory i że jest to dobry środek na przeczyszczenie nosa. Trudno się nie zgodzić z tą papką marketingową, ale Motia to coś więcej.
Motia to dobre połączenie ze sobą tradycji i nowoczesności. Tradycyjny naswar z nowoczesnym, pełnym uroku i klasy aromatem. Zdecydowany jestem powiedzieć, że 6 Photo mogłoby się ubiegać o tytuł bycia najlepszym producentem tabak z Indii, gdyby... Gdyby nie było Dholakii. W tym wypadku mógłbym powiedzieć: najlepszym robiącym tradycyjne induskie tabaki, bo Dholakia już chyba o nich zapomniała.
Niestety Motia jest tabaką, która jest nieosiągalna przez tabaczarza, który nie znajduje się w Indiach. Wszystko przez to, że producent nie jest w ogóle zainteresowany tym by ją gdziekolwiek eksportować! Czemu? Nie mam pojęcia. Poza tym, nie chce jej pakować w pudełka mniejsze niż 500g, 1 kg czy 15 kg! Na szczęście będąc w bardzo dobrych relacjach z Vikasem Groverem, obecnym prezesem firmy, udało mi się go namówić na władowanie Motii do 5g pudełeczka, dzięki czemu miałem tę możliwość by ze spokojem ta tabaka mogła przejść przez granicę.
"Motia" prawdopodobnie odnosi się do kwiatu o tej samej nazwie, która jest odmianą jaśminu wielkolistnego. Niestety nie jestem pewien jak pachnie jaśmin, ale jeśli jak róża z cytrusami to moja wersja co do tego może być błędna. Chociaż według słownika regionu Punjab, skąd też 6 Photo pochodzi, na to by wychodziło.
W każdym bądź razie tabaka ta jest cudowna. Naswary to najciemniejsze z tabak, ale nie dla ciemnych jak tabaka w rogu ludzi. Do nich trzeba podejść dopiero jak będzie się wystarczająco doświadczonym z aromatami, by docenić ich wartość. Wartość smaku, wartość tradycji, wartość wartości, wartość zawartości, piwko piję i nie tyję, wartość tabaki. Motia będąc tradycyjnym naswarem oprócz tego, że ma kwiatowy aromat, w tym wypadku różano-cytrusowym (hmmm...a może standard, w końcu tylu ich spróbowałem...a niech was Indusi!), to też oprócz wysokiej klasy aromatu dodanego do tytoniu, ten gatunek tabaki z niewyjaśnionych przyczyn ma w sobie zapach ziemi. Teoretycznie "niewyjaśnialny", bo takie robione domową metodą naswary moją w swoim składzie ziemię i palone drewno, ale producent z certyfikatem ISO wątpię, żeby takich procederów mógł się podejmować. Na pewno jest jakiś sposób, by uzyskać taki ziemisty aromat metodą produkcyjną (wielu mówi o ziemistości w Samuelu Gawithu, więc może może jest jakiś sposób na to).
No nic. Jako szczęśliwy posiadacz Motii w małym opakowaniu, specjalnie władowanym do 5g pudełeczka na moją prośbę, ocenę przyznam w głównej mierze za estetykę etykiety. Świetnie dobrane ze sobą odcienie niebieskiego i różu (miejscami czerń i kolor żółty) już przed zażyciem wprawiają w miły nastrój, więc trzeba w tym wypadku dać dobrą notę za pomysł.
Ach Indie, czymże jeszcze mnie zaskoczycie?
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- jeden z lepszych naswarów
Minusy Tabaki
- to naswar, nie dla niedoświadczonych
F