Mitchells Special

 
0.0
 
4.9 (1)
0 0 0 0 0

Informacje o tabace

Producent
Gawith Hoggarth

Parametry tabaki

Waga tabaki
10 g, 25 g
Opakowanie
plastikowe

Gawith Hoggarth

Mitchells Special

Recenzje użytkowników

1 review
Ocena ogólna
 
4.9
Ocena smaku
 
5.0(1)
Ocena opakowania
 
4.5(1)
Already have an account? or Create an account
Who Has Seen the Wind
(Updated: Luty 13, 2014)
Ocena ogólna
 
4.9
Ocena smaku
 
5.0
Ocena opakowania
 
4.5
Kiedy piszę te słowa, mamy drugą połowę stycznia, za oknem -7°C, śnieg zalega niemal wszędzie... Zima to czas, w którym tabaczarz wyjątkowo ceni sobie domowe zacisze. Po powrocie z pracy/uczelni lubi zasiąść w fotelu, nierzadko w towarzystwie książki i gorącej herbaty z miodem. Zima to czas przemyśleń, kontemplacji. Dlatego tabaczarz upodobał sobie ten okres. Nie ma przecież piękniejszej rzeczy intensyfikującej zadumę aniżeli tabaka. To istny katalizator wyobraźni, źródło weny, wierny towarzysz, który nic nie mówiąc, niewidzialną ręką poklepie nas po ramieniu. To idealna pora na obcowanie z tabakami trudnymi, wymagającymi skupienia, zazwyczaj drwiącymi z naszego zmysłu powonienia. Ja sam upodobałem sobie ten czas. Żadna inna pora roku nie daje mi tyle satysfakcji z zażywania takich specyfików jak chociażby: Elmo's Reserve, Bouquet, Bureau, Berwick Brown czy Mitchells Special. Tę ostatnią tabakę postaram się dziś obnażyć. Do dzieła.

Plastikowa tabakierka z połyskiem prezentuje się bardzo elegancko. Żółto-biała etykieta idealnie komponuje się ze złotą farbą pudełka. Według mnie te tabakierki świetnie odzwierciedlają angielski charakter większości produktów GH. Prostota i elegancja - lubię to połączenie. Dostępne są również pojemniki mieszczące 25 gramów tabaki, jednak póki co nie miałem z nimi styczności.

Konsystencja. Mitchells Special to dość drobno zmielona, średnio wilgotna tabaka o jasnym odcieniu brązu.

Przechodząc do sedna, warto na chwilę zatrzymać się przy samej nazwie omawianego produktu. Po raz kolejny mamy do czynienia ze swoistą enigmą. Marka Gawith Hoggarth przyzwyczaiła nas do tego, że przed zażyciem główkujemy, próbując rozszyfrować nazwę widniejącą na tabakierze. A zatem - co oznacza tajemnicza nazwa Mitchells Special? Gdzieś wyczytałem, że nazwa ta jest niejako hołdem dla Williama Ormonda Mitchella (1914-1998), kanadyjskiego nowelisty, autora sztuk teatralnych i audycji radiowych, jak np. "Jake and the Kid" - krótkie historyjki, które doczekały się około 300 epizodów.
Co ciekawe, istnieją trzy wersje nazwy tej tabaki, a mianowicie: Mitchell's, Mitchells i Mitchells Special. Próbowałem dokopać się do jakiejkolwiek informacji na ten temat, jednak bezskutecznie. Napisałem nawet do GH zapytanie w tej sprawie, do dziś nie otrzymałem odpowiedzi. Cóż, może kiedyś kwestia zostanie wyjaśniona.

Pora przejść do meritum, czyli walorów aromatycznych tego produktu. Sporo tabak GH wymaga ogromnego skupienia i niemałego wachlarza punktów odniesienia, mnogości poznanych aromatów. Mitchells Special należy właśnie do tych tabak. Sporo czasu minęło zanim zabrałem się za pisanie tej recenzji. Zresztą i tak mam świadomość, że nie poznałem dogłębnie istoty tego specyfiku. Bogata to kompozycja, bez dwóch zdań. Nie uświadczymy tu mentolu, ale i tak możemy uronić łzę zaraz po zażyciu. Tabaczarze, którzy obcowali już z produktami GH, wiedzą, że do tego trzeba przywyknąć, nauczyć się zażywać. Po chwili bukiet MS zaczyna raczyć nas swym dobrodziejstwem. Początek to słodko-kwaśne nutu o pikantnym zacięciu - miło. Wyłapujemy korzenne tony - słodki, ciepły cynamon i cierpki, gorzkawy goździk. Ktoś wyczuł tu również aromat imbiru. Może i jest w tym ziarnko prawdy. Gdzieś tam pohukuje przyjemnie bliżej nieokreślony akcent, który może mieć coś wspólnego ze wspomnianym zapachem, lecz nosa sobie uciąć nie dam. W każdym razie kompozycja to niezwykle ciepła, kojąca, w sam raz na zimę. Ale to nie wszystko, bowiem cytrusy (najprawdopodobniej limonka) również zaznaczyły tu swoją obecność, harmonizując z resztą ingredientów. Wszystkie te nuty otulone są pikantnym płaszczykiem, nadającym im lekko ostry, zadziorny charakter. I w ten sposób płyniemy przez dłuższą chwilę, aromaty współgrają, żaden nie wychyla się zbytnio, wszystkie na równych prawach. Z czasem przygasają, jednak nie znikają. Wtedy pojawia się prawdziwy kwiatowy bukiet. Wybaczcie, ale nie jestem w stanie dokładnie wyłapać poszczególnych akcentów. Raz wyczuwam tam fiołka, raz różę, kolejnym razem jeszcze coś innego. Cała feeria aromatów. Tutaj naprawdę można się zatracić i pogubić zarazem. Tytoń wyczuwamy lekko, w końcowym stadium - dobra jakość, o to możemy być spokojni. Klimat tabaki towarzyszy nam dość długo, to duży plus, szczególnie w przypadku GH. Brawo.
W ten sposób interpretuję ten, póki co, mało popularny w Polsce blend. Zarazem zdaję sobie sprawę, że każdy z Was zrobi to inaczej, bowiem Mitchells Special to istny kalejdoskop tabaczany. Dlatego też tak miło i z nieukrywanym apetytem wraca się do tej tabaki.

Reasumując, MS to pierwsza liga tabak Gawitha Hoggartha. Obok niej stawiam takie tuzy jak: Western Glory, Ambassador, M4X czy Spartan. Wymienione produkty to twory nieoczywiste, skomplikowane w swych kompozycjach, stworzone do powolnego odkrywania, a cechy te niezmiernie sobie cenię. Każdą z tych tabak polecam ze szczerego serca. Pozdrawiam.

Podsumowanie o tabace

Zalety tabaki
- Niezwykle bogata kompozycja
- Poznanie wymaga czasu
- Trwałość aromatu
- Tabakierka...
Minusy Tabaki
- ... choć ciut nieszczelna
Zgłoś tę recenzję Komentarze (0) | Czy ta recenzja była dla Ciebie pomocna? 4 0

Dodaj komentarz