Mentolino

 
0.0
 
2.6 (2)
0 1 0 0 0
Mentolino

Informacje o tabace

Producent
Swedish Match

Parametry tabaki

Waga tabaki
5.

Swedish Match

Recenzje użytkowników

2 reviews
Ocena ogólna
 
2.6
Ocena smaku
 
2.5(2)
Ocena opakowania
 
3.0(2)
Already have an account? or Create an account
W stepie szerokim.
Ocena ogólna
 
3.5
Ocena smaku
 
3.5
Ocena opakowania
 
3.5
Przedmiotem niniejszej recenzji będzie szwajcarska tabaka, produkowana obecnie w RPA. Sama receptura tejże tabaki jest całkiem stara, obecnie prawa do przepisu i marki ma Scandynavian Tobacco Group, czyli podmiot znany w Polsce z dystrybucji cygar, cygaretek, tytoni i jednocześnie jedno z największych przedsiębiorstw tytoniowych na świecie. Tabaka nie jest sprowadzana do Polski przez duże podmioty rynkowe, można ją natomiast zakupić na popularnym serwisie aukcyjnym.

Opakowanie Mentolino stanowi płaska plastikowa tabakierk, mieszcząca 12 gram proszku. Jest to ten sam typ opakowania co w "starych" Magnetach czy w serii Taxi. Tego rodzaju tabakierka nie jest najlepszym wyborem producenta, tabaka jest narażona na wietrzenie (zwłaszcza utratę mentolowego aromatu) i utratę wilgotności. "Puszeczka" pokryta jest napisami w języku angielskim i francuskim, informują one o tym, że: jest to tabaka, pochodzi z RPA, jest jej 12 gram, marka pochodzi z 1843 roku, dystrybutor życzy sobie 3 franki szwajcarskie za pudełeczko. Ostrzeżenie zapisano dodatkowo po włosku.

Proszek początkowo był wilgotny, ale w bardzo małym stopniu, obecnie (po roku od otwarcia) jest już suchy jak wiór. Tabaka jest drobno zmielona, choć niejednorodnie, większość ziaren jest grubsza niż w stereotypowej tabace angielskiej, Poeschlu czy Bernardzie. Konsystencją może przypominać grubiej zmielone tabaki kaszubskie, choć tytoń jest mniej aromatyczny niż w wyżej wymienionych.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż mam odmienne zdanie niż Filek, chociaż muszę przyznać, że ma on sporo racji. Uważam, że na podobnym poziomie cenowym można znaleźć lepsze tabaki o podobnych cechach i rodowodzie, chociażby Venter's Camphor and Menthol, Maverick czy Mr Dude Mentholyptus.

Filek narzekał na jakość i aromat tytoniu, nie sposób się nie zgodzić, nie jest to najlepszy tytoń z jakim miałem doczynienia, ale nawet on może się podobać. To zdecydowanie ten typ, który niektórzy nazywają "męskim" i przyrównują do tytoniu papierosowego, drapie w nos, zapachem przypomina orzechy, kilka sekund po zażyciu jego chropowatość jest nieco łagodzona przez słodki mentol. Jest to zdecydowanie najbardziej "pieprzny" tytoń spośród tabak z RPA i w ogóle afrykańskich jakiego dane mi było próbować. Słodki mentol jest bardzo delikatny i obecny tylko przez chwilę (trochę jak w Venter's) zupełnie inaczej niż w Mr Dude Mentholyptus czy nanibijskim Mavericku. Pewną wadą bukietu aromatycznego jest krótkotrwałość obu jego składników.

Podsumowując, Mentolino to w mojej opinii w najgorszym razie przeciętna tabaka, a pewnie wiele osób uzna ją za produkt dobry, przy czym jest to tabaka dla osób, które już próbowały innych tabak o proweniencji burskiej lub fanów "gryzącego" tytoniu.

PS: Polecam dodanie do Mentolino kilku szczypt innej szwajcarskiej tabaki, mianowicie A+S lub przesypanie jej do puszki po tej ostatniej. Nada to tabace interesującego ziołowego posmaku.

Podsumowanie o tabace

Zalety tabaki
-Walor kolekcjonerski
-Konsystencja, w zależności od preferancji tabaczarza
-Duch Afryki
-Niektórym tabaczarzom tytoń może się spodobać
Minusy Tabaki
-Przez tabakierę proszek z czasem traci na wilgotności
-Krótkotrwły aromat
-"Szału nie ma"
-Trudnodostępna
Zgłoś tę recenzję Komentarze (0) | Czy ta recenzja była dla Ciebie pomocna? 3 0
Mentolino
Ocena ogólna
 
1.7
Ocena smaku
 
1.5
Ocena opakowania
 
2.5
Co bardziej zawzięty tabaczarz, który chciał poznać wszystkie tabaki świata, na pewno słyszał kiedyś tę nazwę - Mentolino. W polskiej kolekcji posiadała ją tylko jedna osoba i natychmiast okrzyknęła ten wyrób, najgorszym z możliwych. Wtedy jeszcze inną szatę ta tabaka przywdziewała i forma ta, w jakiej Mentolino było przechowywane rzeczywiście mogła mieć straszny wpływ na jakość, a przy tym smak, tytoniu. Otóż w tamtych czasach nie Swedish Match był producentem, a szwajcarska firma Fabbrica Tabacchi Brissago (znana bardziej pod skrótem FTB); natomiast opakowanie nie było plastikowe, a... tekturowe! Szczęśliwy ten, który choć miał okazję widzieć zdjęcie i z uśmiechem na twarzy mógł powiedzieć "to jakiś żart?". Mnie to szczęście spotkało, bo jeszcze w zeszłym roku, widziałem, że pewien szwajcarski sklep internetowy próbował sprzedać Mentolino w tekturce. Cóż... na zdjęcie z polskiej kolekcji nie ma też co liczyć, bo kolega zawsze miał nawyk do gubienia różnych rzeczy (co najgorsze, często nie swoich).

Na szczęście, dla nosów tabaczarzy, FTB zostało wykupione przez Swedish Matcha. Choć to szczęście w zasadzie polega bardziej na możliwości posmakowania czym torturowała szwajcarska firma swoich klientów, niż delektowaniem się (w końcu Alpen Prise, który jest robiony na podstawie receptury FTB ma na tę chwilę średnią 3,1 - przeciętniak). Za to na pewno na plus z tej przemiany kierowniczej wyszło Mentolino, które w końcu mogło zmienić swoje wdzianko na coś zachowującego świeżość nieco dłużej. Ale czy na pewno?

Pewnie i by tak było, gdybyśmy zostali na zdaniu "szwajcarska tabaka, robiona przez Szwedów", ale niestety trzeba dorzuć jeszcze końcówkę "...w RPA". Cóż to znaczy? W zasadzie nic, bo wyroby wychodzące z byłej fabryki Dinglera znane są z dobrej jakości; nie licząc drobnego faktu ich opakowań. Otóż białe, okrągłe, pudełeczko, do którego władowali Mentolino, jest tym samym, do którego ładuje się Magnety i Taxi, a co za tym idzie - wiadomo, że tabaka wysuszy się dość szybko. Na szczęście swój egzemplarz dostałem w stanie dobrym, za co cześć i chwała Szczęściu.

Jednak i po otworzeniu nachodzi mnie kolejny mankament, a mianowicie "czemu do cholery tabaka europejska wygląda jak wyrób dinglerowski?!". Grudka na grudce i niedokładne zmielenie dają poznać, że w Republice Południowej Afryki tabaka była robiona. Wskazywałoby to jednak na fakt, że nie do końca Szwedzi pragnęli odtworzyć tę tabakę taką jaka była; a na podstawie tych samych składników stworzyć zupełnie nowy produkt. Jak udało mi się dowiedzieć od jednego Włocha, który miał styczność z pierwowzorem, oprócz zmielenia, odrobinę zwiększyła się ilość mentolu. Brzmi to dość zabawnie, gdy się ma przed sobą Mentolino, bo mentolu w zasadzie jest tyle co nic. Jest to również jedyny pozytywny aspekt tego wyrobu, bo ów składnik jest przyjemny, naturalny i dający odrobię orzeźwienia.

Niestety, ale z mentolem wygrywa zapach tytoniu. Nie narzekałbym, gdyby zrobiono Mentolino z tej samej Virginii, z której robi się np. Taxi - słodki, miły i przenoszący w krainę sawanny. Tutaj dostajemy nędzne ochłapy. I zaczynam się zastanawiać, czy Szwajcarzy i Włosi mają tak kiepski gust, skoro tylko u nich można tę tabakę zdobyć czy może Szwedzi planują zatruć mieszkańców, żeby ich wojska miały łatwiejszą szansę zająć te tereny (dawno nie wojowali, więc może im się nudzi)?

Osobiście nie okrzyknę tej tabaki, najgorszym wyrobem z jakim przyszło mi się spotkać, bo mimo wszystko dobrym mentolem chcieli zakryć okropieństwa, ale cóż, wyszło na odwrót. Także kolekcjonerom mówię "bierzcie", a niuchaczom mówię "ło Panie?!".

Podsumowanie o tabace

Zalety tabaki
- dobry mentol
Minusy Tabaki
- okropny tytoń
- kiepskie opakowanie
Zgłoś tę recenzję Komentarze (0) | Czy ta recenzja była dla Ciebie pomocna? 5 0

Dodaj komentarz