- Tabaki
- Tabaki
- Samuel Gawith
- Mandarin
Mandarin
Informacje o tabace
Producent
Samuel Gawith
Parametry tabaki
Smak tabaki
mandarynka
Waga tabaki
10g
Opakowanie
plastikowe
Samuel Gawith
Mandarin
Recenzje użytkowników
4 reviews
Ocena ogólna
3.9
Ocena smaku
3.6(4)
Ocena opakowania
4.8(4)
Already have an account? Log in now or Create an account
Tylko dwie kalorie.
Ocena ogólna
3.6
Ocena smaku
3.5
Ocena opakowania
4.0
Zakupiwszy SG Mandarin wróciłem do domu z myślą, że będzie ciekawie. Zbliżały się święta, więc zapach cytrusów roznosił się wszędzie, a piszę recenzje teraz, gdyż dopiero dziś udało mi się skończyć to opakowanie. Więc zacznijmy.
Opakowanie solidne, choć miałem problem z odsunięciem suwaka, gdyż tabaka jest bardzo miałka i sypka, przez co blokuje nieraz ów suwaczek. Wysypawszy na rękę ciut tabaki przyglądam się bliżej, sucha, i jak wcześniej wspomniałem sypka i bardzo drobno mielona. Zażywam. Co czuję? Tic-taci! Było już o tym we wcześniejszej recenzji, i potwierdzam, faktycznie to jest ten aromat :) Niucham dalej, i czuję ciut drażniący pieprzowy aromat. Tytoń praktycznie niewyczuwalny. Siedzę tak z Mandarinem w nosie i nie wiem co myśleć, być zadowolonym? Żałować zakupu? Dzisiaj, kiedy kończyłem opakowanie stwierdziłem jednoznacznie, mogło być lepiej, ale nie żałuję. Choć nie jest to czysty zapach dorodnej mandarynki to jednak namiastka tegoż aromatu jest.
PS: Trochę może nie składnie, ale pisane na szybko :)
Opakowanie solidne, choć miałem problem z odsunięciem suwaka, gdyż tabaka jest bardzo miałka i sypka, przez co blokuje nieraz ów suwaczek. Wysypawszy na rękę ciut tabaki przyglądam się bliżej, sucha, i jak wcześniej wspomniałem sypka i bardzo drobno mielona. Zażywam. Co czuję? Tic-taci! Było już o tym we wcześniejszej recenzji, i potwierdzam, faktycznie to jest ten aromat :) Niucham dalej, i czuję ciut drażniący pieprzowy aromat. Tytoń praktycznie niewyczuwalny. Siedzę tak z Mandarinem w nosie i nie wiem co myśleć, być zadowolonym? Żałować zakupu? Dzisiaj, kiedy kończyłem opakowanie stwierdziłem jednoznacznie, mogło być lepiej, ale nie żałuję. Choć nie jest to czysty zapach dorodnej mandarynki to jednak namiastka tegoż aromatu jest.
PS: Trochę może nie składnie, ale pisane na szybko :)
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- praktycznie brak spływu
- jakość firmy
- opakowanie
- jakość firmy
- opakowanie
Minusy Tabaki
- sztuczna mandarynka
K
MANDARIN
Ocena ogólna
3.4
Ocena smaku
3.0
Ocena opakowania
5.0
Samuel Gawith, firma znana i ceniona nie tylko przeze mnie, ale przez miliony ludzi za swoje wyroby tabaczne jak i fajkowe itp. Stojąc w tabakierce kolo Bagateli i uzupełniając zapasy tabaczane dostrzegłem w rogu gablotki 10 gramowe, pomarańczowe opakowanie od właśnie SG (Samuela Gawitha). Pomyślałem: „czemu nie mandarynka? Pewnie będzie znakomita tak jak np. jabłuszko albo truskawka od tego producenta”. Kiedy wróciłem do domu, odpaliłem serwis Top25Snuff wyszukałem daną tabakę, którą jest SG Mandarin przeczytałem, recenzje i pomyślałem, że będzie całkiem niezła. Po chwili szczypta ląduje w mojej tabakierce anatomicznej, nachylam się do reki i Snuff ! Szok ! Ej co to ma być to SG? Odruchowo popatrzyłem na tabakierkę i faktycznie SG Mandarin. Tabaka w smaku przypomina pryskaną skórkę od mandarynki, pachnie identycznie jak taka dajmy na to mandarynka ze spożywczego z Tesco. Tego się nie spodziewałem. Liczyłem na bardzo słodziutką delikatną, gdzieś w tle szumiącą mandarynkę, a dostałem samą skórkę i to w dodatku pryskaną… Feee … Myślałem, że to może takie złudne początkowe wrażenie, że muszę się z tym produktem bardziej oswoić, ale jednak nie. Skończyło mi się całe opakowanie i dalej czuję w nosie ten cierpki, momentami bardzo mdły smak skórki od mandarynki. Zadziwiło mnie również to, że zapach tytoniu jest bardzo słabo wyczuwalny i ta mandarynka gra tu pierwsze skrzypce. W większości SG zapachem przewodnim jest rewelacyjny tytoń, a zapach pomocniczy pięknie podkreśla znakomity tytoń w tym wypadku tak jak mówię, jest całkowicie zdominowany przez mdłą skórkę. Konsystencja tej tabaki jest standardowa, czyli jasny brąz dość drobno zmielona i sucha. Zapakowana jest w 10gramową tabakierkę z pomarańczową etykietką, na której znajduje się zachęcający rysunek mandarynek. Tabakierka na boczny suwaczek, standardowa dla SG jak i Bernarda. Tabaka nie spływa boleśnie. Cena jaką za nią dałem to 7 zł . Produkt moim zdaniem w sumie dla każdego ale ten smak trzeba lubić . Mi osobiście nie podszedł do gustu. To ode mnie na tyle i Wasze zdrowie ale nie z Mandarinem, ale z Elmosem :)
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- Tytoń
- Cena
- Tabakierka
- Nie spływa drastycznie
- Cena
- Tabakierka
- Nie spływa drastycznie
Minusy Tabaki
- Skórka od mandarynki w dodatku pryskana ,a nie soczysta mandarynka
- Momentami mdła
- Momentami mdła
B
Mandarin
(Updated: Lipiec 19, 2012)
Ocena ogólna
4.2
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
5.0
Zacznę od końca, a mianowicie od oceny – będzie 4, ale trochę naciągane. Dlaczego? 3,5 to ciut za mało, a do 4 trochę brakuje. Na korzyść jednak przemawia smak mandarynki, który jest dość niespotykany. W chwili obecnej nie przychodzi mi do głowy nic poza St. Clements od Toque, choć są to mimo wszystko tabaki różnego rodzaju, o różnym charakterze.
Tutaj mamy produkt SG, który ma niestety parę mankamentów. Pierwsze, co mi się spodobało to fakt, że mandarynkę czuć, ale… Jak już trochę „otrzeźwiałem” i minął zachwyt nowym wzorkiem naklejki na tabakierze poczułem to, że nie jest tak dobrze. Mandarynka jest mandarynkowa, ale nieco przypomina „chemię” Mamby (tego samego rodzaju, jaki jest, np. w Ozonie Raspberry), ale jeszcze bardziej w stronę charakterystycznego „posmaku” tik-taków. Tak jakby była to mandarynka ze słodzikiem. Nie powiedziałbym, że jest to nieznośne, ale obecnie, podczas pisania tego tekstu, mam wrażenie, że ktoś napchał mi tych „glazurowanych” cukierków do nosa. Same tiktaki, owszem, lubie, ale co innego mieć ten smak w gębie, a co innego w nosie. Momentami robi się zbyt tiktakowo, prawie mdło i niezbyt ciekawie. Pewnie „kapka” mentolu zabiłaby głębokość smaku, ale byłoby bardziej orzeźwiajaco – czyli dobrze, ze jej nie dodano.
Cóż, nie chciałbym powiedziec, ze tabaka jest zla, bo jej sporadyczne zażywanie potrafi sprawić przyjemność swoim nieczęsto spotykanym aromatem. Jestem też świadomy, że odwzorowanie takiego owocu w tabace w tym stopniu tez nie było niczym prostym, ale to nie powinno zbytnio wpływać na ocenę doznań. Jeżeli ktoś zapytałby mnie, czy SG Mandarin warto nabyć to odpowiedziałbym, że tak, ALE podając zastrzeżenie, że musi się liczyc z tym charakterystycznym tiktakowym smaczkiem.
Parę słów o konsystencji – na początku raczej nic zaskakujacego jak na SG: jasnobrązowy, drobny i niezbyt wilgotny proszek. Może być zastanawiające, ze taki aromat został utworzony przy tej konsystencji, choć jak widac da się coś takiego osiągnąć. Bardzo przyjemne dla nosa – nie drażni, nie kręci i nie wywołuje śluzotoku.
Odnosnie tabakiery – za duży otwór? A kto każe używac całego? Można odsłonić fragment. Pisząc to zdanie zakładam, ze czytelnik konstrukcje tej tabakiery zna, bo jest ona dość często spotykana… A jeżeli nie to powiem, ze trwała, funkcjonalna i cieszy oko.
I ostatnia rzecz to naklejka na samej tabakierce: jakiś czas temu Samuel Gawith dokonal trochę modernistycznych zmian i tradycyjne, troche nieprzyciągające naklejki na części produktów zamienił na atrakcyjne nalepki. Mamy na nich, zaleznie od smaku ładny kolor, owoc (w tym przypadku mandarynkę) lub inny produkt – zaleznie od tego, co zastaniemy w środku. Ciesząca zmiana, choć mam nadzieję, że nie obejmie wszystkich tabakier[ek].
Podsumowujac: produkt ciekawy, choć o nazbyt płaskim smaku, nie zaspokajający mandarynkowego głodu zapakowany w bardzo ladną tabakierkę. Nie ma fajerwerków. Pozostawia pewne uczucie niedosytu, które nie należy do tych przyjemnych, ani skłaniajacych do poszukiwania… Czegokolwiek.
Tutaj mamy produkt SG, który ma niestety parę mankamentów. Pierwsze, co mi się spodobało to fakt, że mandarynkę czuć, ale… Jak już trochę „otrzeźwiałem” i minął zachwyt nowym wzorkiem naklejki na tabakierze poczułem to, że nie jest tak dobrze. Mandarynka jest mandarynkowa, ale nieco przypomina „chemię” Mamby (tego samego rodzaju, jaki jest, np. w Ozonie Raspberry), ale jeszcze bardziej w stronę charakterystycznego „posmaku” tik-taków. Tak jakby była to mandarynka ze słodzikiem. Nie powiedziałbym, że jest to nieznośne, ale obecnie, podczas pisania tego tekstu, mam wrażenie, że ktoś napchał mi tych „glazurowanych” cukierków do nosa. Same tiktaki, owszem, lubie, ale co innego mieć ten smak w gębie, a co innego w nosie. Momentami robi się zbyt tiktakowo, prawie mdło i niezbyt ciekawie. Pewnie „kapka” mentolu zabiłaby głębokość smaku, ale byłoby bardziej orzeźwiajaco – czyli dobrze, ze jej nie dodano.
Cóż, nie chciałbym powiedziec, ze tabaka jest zla, bo jej sporadyczne zażywanie potrafi sprawić przyjemność swoim nieczęsto spotykanym aromatem. Jestem też świadomy, że odwzorowanie takiego owocu w tabace w tym stopniu tez nie było niczym prostym, ale to nie powinno zbytnio wpływać na ocenę doznań. Jeżeli ktoś zapytałby mnie, czy SG Mandarin warto nabyć to odpowiedziałbym, że tak, ALE podając zastrzeżenie, że musi się liczyc z tym charakterystycznym tiktakowym smaczkiem.
Parę słów o konsystencji – na początku raczej nic zaskakujacego jak na SG: jasnobrązowy, drobny i niezbyt wilgotny proszek. Może być zastanawiające, ze taki aromat został utworzony przy tej konsystencji, choć jak widac da się coś takiego osiągnąć. Bardzo przyjemne dla nosa – nie drażni, nie kręci i nie wywołuje śluzotoku.
Odnosnie tabakiery – za duży otwór? A kto każe używac całego? Można odsłonić fragment. Pisząc to zdanie zakładam, ze czytelnik konstrukcje tej tabakiery zna, bo jest ona dość często spotykana… A jeżeli nie to powiem, ze trwała, funkcjonalna i cieszy oko.
I ostatnia rzecz to naklejka na samej tabakierce: jakiś czas temu Samuel Gawith dokonal trochę modernistycznych zmian i tradycyjne, troche nieprzyciągające naklejki na części produktów zamienił na atrakcyjne nalepki. Mamy na nich, zaleznie od smaku ładny kolor, owoc (w tym przypadku mandarynkę) lub inny produkt – zaleznie od tego, co zastaniemy w środku. Ciesząca zmiana, choć mam nadzieję, że nie obejmie wszystkich tabakier[ek].
Podsumowujac: produkt ciekawy, choć o nazbyt płaskim smaku, nie zaspokajający mandarynkowego głodu zapakowany w bardzo ladną tabakierkę. Nie ma fajerwerków. Pozostawia pewne uczucie niedosytu, które nie należy do tych przyjemnych, ani skłaniajacych do poszukiwania… Czegokolwiek.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- piękna tabakierka
- mandarynka!
- ogólnie rzecz biorąc... Jest smaczna. :)
- soczysta
- mandarynka!
- ogólnie rzecz biorąc... Jest smaczna. :)
- soczysta
Minusy Tabaki
- tik-takowy pył
- momentami za słodka, a nawet trochę mdła
- momentami za słodka, a nawet trochę mdła
A
Przedwiośnie
(Updated: Kwiecień 23, 2012)
Ocena ogólna
4.2
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
5.0
Po mroźnej i przygnębiającej zimie nadeszły w końcu, długo oczekiwane, pierwsze, nieśmiałe podmuchy cieplejszego wiatru. Można było rzucić w kąt czapkę i szalik, a płaszcz z podpinką zakopać w czeluściach szafy. Dobrze. Muszę przyznać, że atmosfera globalnego, wiosennego ocieplenia wpłynęła ożywczo i na mnie. W miejscowej trafice zastanawiałem się długo, kręcąc nosem na widok ciężkiej Amostrinhy i lodowatego Alpen Prise’a. W końcu, wybór padł na Mandarinę (nie mylić z TĄ Wiśniewską), nowość od Samuela Gawitha. Produkt okazał się być snuffem mocno uśrednionym – w pozytywnym tego słowa znaczeniu – takim dla każdego i o każdej porze. Nie aspiruje do miana tabacznego Graala, nie poraża ponadprzeciętną mocą, nie wywyższa się nadmiernie skomplikowanym składem czy piętrowym aromatem. Ot, taki wieczorowy czasoumilacz, na dłuższą metę nieco nużący ale dość przyzwoity i, co ważne, smaczny. Mandarynkowy aromat jest dobrze oddany, lekko słodki, bardzo soczysty. Tytoń ma barwę jasną, jest zmielony drobno, suchy. Tabaka dobra, aczkolwiek nigdy nie odważyłbym się nazwać ją wybitną, genialną lub kultową. Dobra i już, a na pewno warta spróbowania, głowę daję że znajdą się i tacy, których ten rześki aromat bezgranicznie zauroczy. Duży plus za tabakierę, Samuel Gawith w końcu przełamał monotonię biało-czerwonych etykiet i dla każdego ze smaków sporządził oddzielną grafikę. Z marketingowego punktu widzenia, to bardzo dobry ruch, tym bardziej że nowe tabakierki są naprawdę ładne i mocno zachęcają do spróbowania zawartości. Skusiło i mnie. Nie żałuję. W przyjemną estetykę przedwiośnia Mandarin wpisuje się jak ulał.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- ciekawy, ożywczy i aromatyczny smak,
- bardzo przyjemna w odbiorze,
- estetyczna tabakiera,
- produkt wysokiej jakości,
- bardzo przyjemna w odbiorze,
- estetyczna tabakiera,
- produkt wysokiej jakości,
Minusy Tabaki
- brak,
P