- Tabaki
- Tabaki
- Bernard Tabak
- Klostermischung
Klostermischung
Informacje o tabace
Producent
Bernard Tabak
Parametry tabaki
Smak tabaki
Rum, tytoń
Waga tabaki
10 g.
Opakowanie
plastikowe
Bernard Tabak
Recenzje użytkowników
31 reviews
Ocena ogólna
4.7
Ocena smaku
4.7(31)
Ocena opakowania
4.7(31)
Already have an account? Log in now or Create an account
Zdecydowanie na nie
Ocena ogólna
2.8
Ocena smaku
2.5
Ocena opakowania
4.0
Zawiodłem się. Spodziewałem się dużo lepszego produktu a dostałem w swoje ręce tabakę z pewnością oryginalną i niepowtarzalną, ale wg mnie raczej niesmaczną. O gustach się podobno nie dyskutuje bo są przecież miłośnicy piwa na wędzonym słodzie wnoszącym specyficzny „dymny” smak i aromat gotowego piwa. Tak samo nie zaskakuje mnie, że komuś może smakować Mieszanka Klasztorna. Po kilkunastokrotnym użyciu wiem już, że tę tabakę chętnie oddam w ręce jej miłośnika. Poza osobliwością niewątpliwą wadą jest chyba jeden z najgorszych spływów do gardła jakie miałem, przypominający smak pod koniec palonego cygara lub fajki - piekąco-kwaśny.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- dobra zawartość tytoniu
- duża wilgotność
- konsystencja
- duża wilgotność
- konsystencja
Minusy Tabaki
- smak i zapach wędzonki
- spływ do gardła
- spływ do gardła
AW
Alexander Withold
Mnich barbecue
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Stały problem z nazwą. Klostermischung to świetny schmalzler, o wyraźnym, głębokim aromacie smalcu i wędzonki. Nie czuć w nim jednak rumu, nie odnalazłem go ja ani nikt kto próbował mnicha przy mnie. Nie żeby był w mieszance do czegoś potrzebny. Tabaka na mur beton jest jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą jakiej próbowałem. Tyle że ktoś kto wybrał Klostera ze względu na rum, może być zawiedziony.
Mnich to pierwszy schmalzler, którego zażyłem. Urzekł mnie może nie pierwszym schnupfem, ale i tak bardzo szybko, bo drugim. Z pierwszego pamiętam ciepło i kręcenie w nosie i najgorszy spływ do gardła, jaki kiedykolwiek poczułem. Ten ostatni nadal uważam za główną wadę mnicha. Radzę zorganizować coś do picia przed otwarciem tabakierki.
Klostermischung uderza w nos mocą, potem rozpieszcza bogatym blendem. Bardzo wyraźny jest smalec i wędzonka, wyczuwalne są też klasyczna bernardowska śliwka, sos barbecue, czekolada i tytoń. Aromat trzyma się w nosie mega wytrwale, daje o sobie znać zależnie od temperatury, wilgotności powietrza etc. Czysta przyjemność, nic tylko doszukiwać się smaków.
Bernardowska tabakierka zawsze na propsie, nic dodać, nic ująć. Bardzo ładna naklejka.
Nigdy nie piszę w minusach, że tabaka nie nadaje się dla początkujących (a Klostera spokojnie można by do takich zakwalifikować). Po pierwsze, nie uważam tego za wadę, po drugie, sam byłem baardzo początkujący sięgając po mnicha i w niczym mi to nie przeszkodziło.
Ciekawa, ciężka, a przy tym niezbyt słodka tabaka. Bez wahania polecam na co dzień i od święta. Świetny produkt Bernarda.
Mnich to pierwszy schmalzler, którego zażyłem. Urzekł mnie może nie pierwszym schnupfem, ale i tak bardzo szybko, bo drugim. Z pierwszego pamiętam ciepło i kręcenie w nosie i najgorszy spływ do gardła, jaki kiedykolwiek poczułem. Ten ostatni nadal uważam za główną wadę mnicha. Radzę zorganizować coś do picia przed otwarciem tabakierki.
Klostermischung uderza w nos mocą, potem rozpieszcza bogatym blendem. Bardzo wyraźny jest smalec i wędzonka, wyczuwalne są też klasyczna bernardowska śliwka, sos barbecue, czekolada i tytoń. Aromat trzyma się w nosie mega wytrwale, daje o sobie znać zależnie od temperatury, wilgotności powietrza etc. Czysta przyjemność, nic tylko doszukiwać się smaków.
Bernardowska tabakierka zawsze na propsie, nic dodać, nic ująć. Bardzo ładna naklejka.
Nigdy nie piszę w minusach, że tabaka nie nadaje się dla początkujących (a Klostera spokojnie można by do takich zakwalifikować). Po pierwsze, nie uważam tego za wadę, po drugie, sam byłem baardzo początkujący sięgając po mnicha i w niczym mi to nie przeszkodziło.
Ciekawa, ciężka, a przy tym niezbyt słodka tabaka. Bez wahania polecam na co dzień i od święta. Świetny produkt Bernarda.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- szlachetny aromat tłuszczu i wędzonki
- pełny, ciężki schmalzler
- aromat smaków
- pełny, ciężki schmalzler
- aromat smaków
Minusy Tabaki
- ostry, nieprzyjemny spływ do gardła
- nie ma obiecanego rumu
- nie ma obiecanego rumu
S
sacrum i profanum
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Zawsze bliżej było mi do braci zakonnej niż do duchownych ze święceniami kapłańskimi. Poznałem wielu spośród jednych i drugich i śmiało mogę powiedzieć, że zakonnicy to mężczyźni niezwykle radośni, cieszący się każdym momentem życia. I zdradzę ci, czytelniku, ich receptę na szczęście - to połączenie sacrum i profanum. Zauważmy, mimo iż poświęcili życie Bogu, to "po godzinach" lubią sobie skosztować dobrego - i to własnej roboty! - klasztornego wina. Bonifratrzy z kolei od lat tworzą lekarstwa z mieszanek ziołowych. Niektórzy nawet upatrują początków słynnej tabaki Kowieńskiej już w XVII wieku i to tworzonej bodajże przez zakon Paulinów. Wybaczcie proszę tę dygresję - lecz czy Jezus nie był podobny? Głosił kazania, czynił cuda, ale kiedy trzeba było, to dorobił też wina na weselu albo przeciwnie - wyganiał szemrane towarzystwo, gdy urządzali mu supermarket w świątyni. I za to cenię zakonników - wiedzą, kiedy wznosić się ku niebu, a kiedy twardo stąpać po ziemi.
Mnich zaprezentowany na naklejce tabakiery z całą pewnością jest już "po godzinach". Uśmiecha się zawadiacko i niejako zaprasza do wspólnego tabaczenia. Mechanizm tabakiery jest niezawodny i wygodny. Mojego Klostermischunga dodatkowo nie szpecą żadne ostrzeżenia prozdrowotne. W dwóch słowach: elegancja i tradycja.
Konsystencja jest ziarnista. Tytoń grubo zmielony i czarny jak diabeł. Poza tym jest dość wilgotna i tłusta, jak przystało na tabakę pretendującą do miana schmalzlera.
Tabaka ta pokazała mi jak zmienia się gust tabaczarza wraz z doświadczeniem. Pierwszą tabaką jaką kupiłem, był SG Gold mull. Zakochałem się w niej i postanowiłem spróbować czegoś innego. Zajrzałem na top 25. Klostermischung - rum, tytoń. Pobiegłem do trafiki bez wahania, ponieważ rum jest moim ulubionym destylatem. Jakież było moje zdziwienie po raczeniu się Gold mullem, gdy zobaczyłem tak wilgotną i grubo zmieloną tabakę. Pomyślałem nawet, że dostałem jakiś wadliwy produkt. Tabaka od SG i recenzowany mnich są przecież jak woda i ogień. I stało się, nie zasmakował mi. Ponadto ilość nikotyny zwaliła mnie z nóg. Mnichem częstowałem się okazyjnie, a w tym czasie budowałem kolekcję innych tabak. O dziwo, z czasem sięgałem po niego coraz częściej i dopiero po opróżnieniu połowy opakowania zrozumiałem tę zadowoloną minę mnicha z naklejki. Teraz, po spróbowaniu kilkunastu różnych tabak, dane mi było dopiero odczuć wyjątkowość tej mieszanki. Pewnie nawet wyraz twarzy mam podobny co mój naklejkowy kumpel od tabaczenia. Często uśmiechamy się do siebie porozumiewawczo, bo wiemy, co nas czeka po niuchnięciu.
A w czarnych jak proch ziarnach tytoniu ukryty jest aromat niezwykły, bo nieokreślony. W każdym razie na pewno nie wyczuwam w nich rumu. Tytoń owszem, gra tutaj pierwsze skrzypce. Wysokogatunkowy i podwędzany. Wszystko w takich proporcjach, że żaden aromat nie dominuje nad innymi. W tle przelata się coś słodkiego i gorzkiego. Chwytam się czegoś, jakby kawy, ale odrzuca mnie i wypycha przed szereg kakao? Nie wiem, ono też uciekło. Niesamowicie tajemnicza tabaka. Żaden zapach nie chce zostać zdemaskowany. Te aromaty są jak rzymska falanga - chronią się nawzajem i atakują razem. Siłą tej tabaki jest właśnie współpraca zapachów, skomplikowany węzeł aromatów, którego nie sposób rozszyfrować i rozłożyć na czynniki pierwsze.
Tabaka nie spływa do gardła, nie czuję też żadnych podrażnień. Świetnie przeczyszcza nos, a ogromna dawka nikotyny pozwala zastąpić palenie fajki, gdy śpieszno na zajęcia i nie ma czasu delektować się powolnym pykaniem tytoniu.
Zachęcam wszystkich do spróbowania tej tabaki, mimo źe początkowe wrażenia mogą być różne. Ja tymczasem razem z moim naklejkowym kumplem od tabaczenia po raz kolejny idziemy toczyć bój z falangą aromatów!
Mnich zaprezentowany na naklejce tabakiery z całą pewnością jest już "po godzinach". Uśmiecha się zawadiacko i niejako zaprasza do wspólnego tabaczenia. Mechanizm tabakiery jest niezawodny i wygodny. Mojego Klostermischunga dodatkowo nie szpecą żadne ostrzeżenia prozdrowotne. W dwóch słowach: elegancja i tradycja.
Konsystencja jest ziarnista. Tytoń grubo zmielony i czarny jak diabeł. Poza tym jest dość wilgotna i tłusta, jak przystało na tabakę pretendującą do miana schmalzlera.
Tabaka ta pokazała mi jak zmienia się gust tabaczarza wraz z doświadczeniem. Pierwszą tabaką jaką kupiłem, był SG Gold mull. Zakochałem się w niej i postanowiłem spróbować czegoś innego. Zajrzałem na top 25. Klostermischung - rum, tytoń. Pobiegłem do trafiki bez wahania, ponieważ rum jest moim ulubionym destylatem. Jakież było moje zdziwienie po raczeniu się Gold mullem, gdy zobaczyłem tak wilgotną i grubo zmieloną tabakę. Pomyślałem nawet, że dostałem jakiś wadliwy produkt. Tabaka od SG i recenzowany mnich są przecież jak woda i ogień. I stało się, nie zasmakował mi. Ponadto ilość nikotyny zwaliła mnie z nóg. Mnichem częstowałem się okazyjnie, a w tym czasie budowałem kolekcję innych tabak. O dziwo, z czasem sięgałem po niego coraz częściej i dopiero po opróżnieniu połowy opakowania zrozumiałem tę zadowoloną minę mnicha z naklejki. Teraz, po spróbowaniu kilkunastu różnych tabak, dane mi było dopiero odczuć wyjątkowość tej mieszanki. Pewnie nawet wyraz twarzy mam podobny co mój naklejkowy kumpel od tabaczenia. Często uśmiechamy się do siebie porozumiewawczo, bo wiemy, co nas czeka po niuchnięciu.
A w czarnych jak proch ziarnach tytoniu ukryty jest aromat niezwykły, bo nieokreślony. W każdym razie na pewno nie wyczuwam w nich rumu. Tytoń owszem, gra tutaj pierwsze skrzypce. Wysokogatunkowy i podwędzany. Wszystko w takich proporcjach, że żaden aromat nie dominuje nad innymi. W tle przelata się coś słodkiego i gorzkiego. Chwytam się czegoś, jakby kawy, ale odrzuca mnie i wypycha przed szereg kakao? Nie wiem, ono też uciekło. Niesamowicie tajemnicza tabaka. Żaden zapach nie chce zostać zdemaskowany. Te aromaty są jak rzymska falanga - chronią się nawzajem i atakują razem. Siłą tej tabaki jest właśnie współpraca zapachów, skomplikowany węzeł aromatów, którego nie sposób rozszyfrować i rozłożyć na czynniki pierwsze.
Tabaka nie spływa do gardła, nie czuję też żadnych podrażnień. Świetnie przeczyszcza nos, a ogromna dawka nikotyny pozwala zastąpić palenie fajki, gdy śpieszno na zajęcia i nie ma czasu delektować się powolnym pykaniem tytoniu.
Zachęcam wszystkich do spróbowania tej tabaki, mimo źe początkowe wrażenia mogą być różne. Ja tymczasem razem z moim naklejkowym kumplem od tabaczenia po raz kolejny idziemy toczyć bój z falangą aromatów!
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- smak tradycji w każdym ziarnie
- niezwykle złożony aromat
- duża dawka nikotyny
- piękna tabakiera
- niezwykle złożony aromat
- duża dawka nikotyny
- piękna tabakiera
S
Schweinschmalzler
Ocena ogólna
3.8
Ocena smaku
3.5
Ocena opakowania
5.0
Klostermischung jest tabaką sławną, a może nawet (dla niektórych) kultową. Dla mnie sława jak i wysokie miejsce w rankingu tego schmalzlera są niezrozumiałe. Moim zdaniem jest wiele tabak dużo lepszych niż Klostermischung. Nawet w obrębie gatunku (w końcu nie tak licznego) można znaleźć kilka lepszych produktów. Postaram się więc rzetelnie opisać ten wyrób, a rozwiązanie fenomenu "Mnicha" pozostawiam Wam.
Tak jak zdecydowana większość produktów firmy Bernard, Klostermischung zapakowany jest w zgrabną i praktyczną tabakierkę z czarnego akrylu. W bocznej ściance umieszczony jest suwaczek pozwalający na regulowanie wielkości otworu, przez który wysypujemy tabakę. Jedyna nalepka znajduje się na awersie tabakierki i przedstawia słynnego mnicha w brązowym habicie i okularach. Braciszek uśmiecha się zawadiacko, spogląda z ukosa i właśnie zbliża do nosa szczyptę tabaki z trzymanej w dłoni tabakiery. Ta bardzo oryginalna, a jednocześnie wpisująca się w styl firmy etykieta, wywołała swego czasu sporo kontrowersji. Ja postanawiam wstrzymać się od komentarzy na temat wyobraźni niektórych tabaczników. Ponad mnichem wypisane jest gotykiem "Schnupftabak", czyli tabaka; poniżej nazwa. Jedyne co mnie zastanawia to brak wyrazu "schmalzler" lub "Brasil". Jednak rzut oka na zawartość tabakiery nie pozostawia wątpliwości. Ciemnobrązowy proszek jest grubo mielony i tłustawy jak na prawdziwego schmalzlera przystało. Kiedyś podobno używano smalcu do produkcji tego typu tabaki. Dziś stosuje się parafinę. Mam co do tego wątpliwości, bo gdy wącham Klostermischung, wydaje mi się, że jednak została natłuszczona w bardziej tradycyjny sposób. Smalec tu zastosowany musiał być wytopiony prosto ze świni wędzonej gorącym dymem. Jeśli mieliście okazję jeść świeżo wędzoną, domową kiełbasę to powinniście znać ten zapach. Użycie słowa "wędzonka", często pojawiającego się w opisach tabak tego typu, w tym jednym przypadku jest w pełni uzasadnione. O Klostermischung niektórzy mówią jako o schmalzlerze z aromatem rumowym. Ja twierdzę, że jest to schmalzler o zapachu wieprzowym. Dopiero po zażyciu przez obłoki dymu z wędzarni przebija się pewna słodycz przypominająca melasę, z której robiony jest rum. Również inne, typowe dla schmalzlerów smaki, jak kawa i czekolada, są obecne ale zmarginalizowane przez wędzonkę, co uznaję za wadę. Z drugiej strony, największą zaletą tej tabaki jest to, że owe dodatkowe nuty zapachowe nie są wyczuwalne za każdym razem, przez co w zależności od pory roku i powietrza, smak jej różni się. Jest to o tyle ciekawe, że nigdy nie ma pewności, czy do końca poznało się tą kompozycję. Wolałbym jednak, żeby tą nieuchwytną nutą była wędzonka, a nie rum, kawa czy czekolada. Rzadko w swoich recenzjach zwracam uwagę na zawartość nikotyny ale w tym przypadku nie da się jej nie zauważyć. Klostermischung jest jedną z najbogatszych w nikotynę tabak, ze wszystkich których próbowałem. Jest to kolejny, po aromacie wędzonki, czynnik, sprawiający że nie mogę jej zażywać zbyt często.
Klostermischung to dziwna tabaka. Niby rasowy schmalzler ale inny niż wszystkie. Nie wiem, w którym miejscu rodziny tych produktów ją umiejscowić, aby dobrze wypadła na rodzinnej fotografii. Przez ten zapach wędzonej wieprzowiny bliżej jej do takich specyfików jak Toque Cheese and Bacon niż Brasil Doppelt-fermentiert.
Tak jak zdecydowana większość produktów firmy Bernard, Klostermischung zapakowany jest w zgrabną i praktyczną tabakierkę z czarnego akrylu. W bocznej ściance umieszczony jest suwaczek pozwalający na regulowanie wielkości otworu, przez który wysypujemy tabakę. Jedyna nalepka znajduje się na awersie tabakierki i przedstawia słynnego mnicha w brązowym habicie i okularach. Braciszek uśmiecha się zawadiacko, spogląda z ukosa i właśnie zbliża do nosa szczyptę tabaki z trzymanej w dłoni tabakiery. Ta bardzo oryginalna, a jednocześnie wpisująca się w styl firmy etykieta, wywołała swego czasu sporo kontrowersji. Ja postanawiam wstrzymać się od komentarzy na temat wyobraźni niektórych tabaczników. Ponad mnichem wypisane jest gotykiem "Schnupftabak", czyli tabaka; poniżej nazwa. Jedyne co mnie zastanawia to brak wyrazu "schmalzler" lub "Brasil". Jednak rzut oka na zawartość tabakiery nie pozostawia wątpliwości. Ciemnobrązowy proszek jest grubo mielony i tłustawy jak na prawdziwego schmalzlera przystało. Kiedyś podobno używano smalcu do produkcji tego typu tabaki. Dziś stosuje się parafinę. Mam co do tego wątpliwości, bo gdy wącham Klostermischung, wydaje mi się, że jednak została natłuszczona w bardziej tradycyjny sposób. Smalec tu zastosowany musiał być wytopiony prosto ze świni wędzonej gorącym dymem. Jeśli mieliście okazję jeść świeżo wędzoną, domową kiełbasę to powinniście znać ten zapach. Użycie słowa "wędzonka", często pojawiającego się w opisach tabak tego typu, w tym jednym przypadku jest w pełni uzasadnione. O Klostermischung niektórzy mówią jako o schmalzlerze z aromatem rumowym. Ja twierdzę, że jest to schmalzler o zapachu wieprzowym. Dopiero po zażyciu przez obłoki dymu z wędzarni przebija się pewna słodycz przypominająca melasę, z której robiony jest rum. Również inne, typowe dla schmalzlerów smaki, jak kawa i czekolada, są obecne ale zmarginalizowane przez wędzonkę, co uznaję za wadę. Z drugiej strony, największą zaletą tej tabaki jest to, że owe dodatkowe nuty zapachowe nie są wyczuwalne za każdym razem, przez co w zależności od pory roku i powietrza, smak jej różni się. Jest to o tyle ciekawe, że nigdy nie ma pewności, czy do końca poznało się tą kompozycję. Wolałbym jednak, żeby tą nieuchwytną nutą była wędzonka, a nie rum, kawa czy czekolada. Rzadko w swoich recenzjach zwracam uwagę na zawartość nikotyny ale w tym przypadku nie da się jej nie zauważyć. Klostermischung jest jedną z najbogatszych w nikotynę tabak, ze wszystkich których próbowałem. Jest to kolejny, po aromacie wędzonki, czynnik, sprawiający że nie mogę jej zażywać zbyt często.
Klostermischung to dziwna tabaka. Niby rasowy schmalzler ale inny niż wszystkie. Nie wiem, w którym miejscu rodziny tych produktów ją umiejscowić, aby dobrze wypadła na rodzinnej fotografii. Przez ten zapach wędzonej wieprzowiny bliżej jej do takich specyfików jak Toque Cheese and Bacon niż Brasil Doppelt-fermentiert.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
+ prawdziwie schmalzlerowa konsystencja
+ jednocześnie tradycyjna i egzotyczna
+ złożony aromat pozwala na długie odkrywanie tabaki
+ tabakierka
+ jednocześnie tradycyjna i egzotyczna
+ złożony aromat pozwala na długie odkrywanie tabaki
+ tabakierka
Minusy Tabaki
- wędzona wieprzowina to nie jest to czego szukam w tabace
- za dużo nikotyny zniechęca do zażywania
- za dużo nikotyny zniechęca do zażywania
A
Kiełbaska :)
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Tabaka ta była moim pierwszym prawdziwym schmalzlerem. Standardowe plastikowe pudełko z zasuwką, zdobi nadruk, przedstawiający mnicha który z nieukrywaną przyjemnością(wcale mu się nie dziwię) zażywa owej tabaki.
Przy moich pierwszych zażyciach wyczułem jedynie aromat wędzenia i zastanawiałem się, jakim cudem tabaka ta, może być dla kogoś słodka w smaku. Po pewnym czasie odkryłem jej całe piękno. Zdarzyło się tak, ponieważ tabaka ta niezbyt mi smakowała, a jednak intrygowała i postanowiłem, że będę ją zażywał aż mi posmakuje(głównie ze względu na jej wysoką pozycję w Top 25). Po pewnym czasie użytkowania stwierdziłem, że jest mega słodka i bardzo smaczna. Myślę, że za ową słodycz odpowiedzialny jest aromat rumu, oraz słodki tytoń w połączeniu z wanilią i Bóg wie czym jeszcze. Grube zmielenie i duża wilgotność powodują straszny spływ do gardła który warto zapić wodą, jednak uwierzcie mi warto :) Tabaka ta świetnie komponuje się z deserami, jak i z jasnym piwem(zmienia jego smak w bardziej słodki).
Podsumowując, tabaka warta jest swoich pieniędzy i dajcie jej szansę. Ja jej bogaty bukiet aromatów odkryłem gdy pudełeczko było już prawie opróżnione. Jedyne co mogę zrobić to czym prędzej przy zamówieniu dodać ową mieszankę do koszyka. Bez wyrzutu sumienia zjem wędzone ciasteczko zaserwowane przez braci Bernard :)
Przy moich pierwszych zażyciach wyczułem jedynie aromat wędzenia i zastanawiałem się, jakim cudem tabaka ta, może być dla kogoś słodka w smaku. Po pewnym czasie odkryłem jej całe piękno. Zdarzyło się tak, ponieważ tabaka ta niezbyt mi smakowała, a jednak intrygowała i postanowiłem, że będę ją zażywał aż mi posmakuje(głównie ze względu na jej wysoką pozycję w Top 25). Po pewnym czasie użytkowania stwierdziłem, że jest mega słodka i bardzo smaczna. Myślę, że za ową słodycz odpowiedzialny jest aromat rumu, oraz słodki tytoń w połączeniu z wanilią i Bóg wie czym jeszcze. Grube zmielenie i duża wilgotność powodują straszny spływ do gardła który warto zapić wodą, jednak uwierzcie mi warto :) Tabaka ta świetnie komponuje się z deserami, jak i z jasnym piwem(zmienia jego smak w bardziej słodki).
Podsumowując, tabaka warta jest swoich pieniędzy i dajcie jej szansę. Ja jej bogaty bukiet aromatów odkryłem gdy pudełeczko było już prawie opróżnione. Jedyne co mogę zrobić to czym prędzej przy zamówieniu dodać ową mieszankę do koszyka. Bez wyrzutu sumienia zjem wędzone ciasteczko zaserwowane przez braci Bernard :)
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
-Zmielenie
-wilgotność
-słodycz aromatu
-Opakowanie(szczególnie druk)
-wilgotność
-słodycz aromatu
-Opakowanie(szczególnie druk)
Minusy Tabaki
-może być trudna dla początkujących
K
1 Comment
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback:Top25 – styczeń 2015r. – Moje Blog