- Tabaki
- Tabaki
- Wilsons & Co (Sharrow) Ltd
- Ice Liquorice
Ice Liquorice
Informacje o tabace
Producent
Wilsons & Co (Sharrow) Ltd
Parametry tabaki
Smak tabaki
Lukrecja
Waga tabaki
5 g.
Opakowanie
metalowe
Wilsons & Co (Sharrow) Ltd
Recenzje użytkowników
5 reviews
Ocena ogólna
4.5
Ocena smaku
4.7(5)
Ocena opakowania
3.7(5)
Already have an account? Log in now or Create an account
Można by było...
(Updated: Październik 05, 2012)
Ocena ogólna
4.3
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
3.5
Można by było zacząć ową recenzję najbardziej typowo, jak tylko sobie niektórzy wyobrażają. Mógłbym zawrzeć tutaj historię zakupu tejże tabaki, nagłe znalezisko gdzieś na zakurzonej półce sklepowej w podrzędnym, łódzkim kiosku lub też w ulubionej trafice. Niestety, w moim mieście znam jedno miejsce z tabakami Wilsons of Sharrow, a wybór jest iście marny. Mógłbym powiedzieć tutaj, iż owy wyrób zakupiłem poprzez internet, ale niestety... No jednak mogę, bo tak zrobiłem. Nabyłem wraz z 4 innymi WoSami, paczka przyszła, bez jakiś większych, ciekawych historii.
Można by było na początku drugiego akapitu napisać, jak to te puszeczki Wilsons of Sharrow wyglądają, ale skoro każda wygląda praktycznie tak samo, to co mam opisywać? Ot, zwykła, aluminiowa, z żółto-białą naklejką, z ostrzeżeniem, z wydrukiem niezbyt świetnej jakości z angielskim szlachcicem czy milordem.
Powtarzając się już, można by było ponarzekać, jak wiele osób na tej stronie, na różnych forach, jak i ja w przeszłości na małe niepraktyczności puszeczki i wysypujący się tytoń. Na szczęście, na złość temu, mogę powiedzieć, iż poziom tej tabaki tak mi się w niej obniżył, iż nie wysypuje mi się ona jakoś szczególnie. Dodam tylko, że tytoń prezentuje się ładnie, jak na WoSa, jest ładnej, niezbyt jasnej w swej jasności barwy, miło się na niego patrzy. Mógłbym tutaj nadmienić, iż wąchając otwartą tabakierkę czuję zapach identyczny jak z aniseed & eucaliptus tego producenta.
Trzymając się ciągle przybranej koncepcji na napisanie tej recenzji, można by było cisnąć gromy na drobne zmielenie i na suchość tego wyrobu. Jednak tutaj pojawia się wielkie ALE, gdyż tabaka ta jest dość wilgotna, jak na WoSa, a dodatkowo zmielenie można spokojnie przeżyć, bo się już przyzwyczaiłem.
Można by było napisać recenzję bez zażywania podczas tej czynności tabaki, jednak tego nie uczynię. Mógłbym sobie kaszlnąć, co już uczyniłem niezdarnie, a nozdrza uderzone zostały przez dość mocne pieczenie. Mógłbym powstrzymać w tym momencie łzę, ale nie daję rady i popłakuję sobie. To, co jest wspaniałe w tej tabace, to wdech powietrza czując temperaturę na zewnątrz. Jej działanie na receptory chłodu idealnie mrozi moje ego. Wspomniałem wyżej o tabace anyżowo-eukaliptusowej od panów Wilsons, jednak ten wyrób różni się lekko od niej. Jest mniej nachalna, dodatkowo ma jakiś mały element słodyczy w sobie, tamta była bardziej surowa. Najgorsze jest to, iż nie wiem dokładnie, jak pachnie lukrecja. Dlatego też porównanie do Aniseed & Eucaliptus jest dość dobrym pomysłem. Połączenie jej, z chłodem i dość dobrym tytoniem wyczuwalnym po odejściu uczucia chłodu daje nam smaczną tabakę, na której się nie zawiodłem. Mógłbym ponarzekać, że jest zbyt ulotna, jednak nie jest aż tak źle, jak to niektórzy biadolą. Mógłbym użyć innego słowa, ale też racji trochę przyznam(choć tragedii nie ma), że odczucia organoleptyczne znikają prędko.
Można by było tej tabace wystawić ocenę 5. Będąc antyfanem tej firmy, można by było za brak morderczego mentolu i małe zmielenie wystawić 1 czy 2. Ani jednej, ani drugiej(mało poważnej) drogi nie obiorę, ale te 4,5 jestem w stanie wystawić. Można by było, wiedząc, że puszeczki lubię, wystawić opakowaniu 5, jednak ocenę obniżę, bo już ładniejsze i praktyczniejsze spotkałem w swoim życiu.
Można by było w tym miejscu cieszyć się 13 napisaną recenzją, jednak patrząc na ilość wypróbowanych tabak, wynik ten jest raczej kiepski. Dlatego można by było w tym zakończyć recenzję, co też uczynię, delektując się znów świetnym uczuciem chłodu w ustach!
Można by było na początku drugiego akapitu napisać, jak to te puszeczki Wilsons of Sharrow wyglądają, ale skoro każda wygląda praktycznie tak samo, to co mam opisywać? Ot, zwykła, aluminiowa, z żółto-białą naklejką, z ostrzeżeniem, z wydrukiem niezbyt świetnej jakości z angielskim szlachcicem czy milordem.
Powtarzając się już, można by było ponarzekać, jak wiele osób na tej stronie, na różnych forach, jak i ja w przeszłości na małe niepraktyczności puszeczki i wysypujący się tytoń. Na szczęście, na złość temu, mogę powiedzieć, iż poziom tej tabaki tak mi się w niej obniżył, iż nie wysypuje mi się ona jakoś szczególnie. Dodam tylko, że tytoń prezentuje się ładnie, jak na WoSa, jest ładnej, niezbyt jasnej w swej jasności barwy, miło się na niego patrzy. Mógłbym tutaj nadmienić, iż wąchając otwartą tabakierkę czuję zapach identyczny jak z aniseed & eucaliptus tego producenta.
Trzymając się ciągle przybranej koncepcji na napisanie tej recenzji, można by było cisnąć gromy na drobne zmielenie i na suchość tego wyrobu. Jednak tutaj pojawia się wielkie ALE, gdyż tabaka ta jest dość wilgotna, jak na WoSa, a dodatkowo zmielenie można spokojnie przeżyć, bo się już przyzwyczaiłem.
Można by było napisać recenzję bez zażywania podczas tej czynności tabaki, jednak tego nie uczynię. Mógłbym sobie kaszlnąć, co już uczyniłem niezdarnie, a nozdrza uderzone zostały przez dość mocne pieczenie. Mógłbym powstrzymać w tym momencie łzę, ale nie daję rady i popłakuję sobie. To, co jest wspaniałe w tej tabace, to wdech powietrza czując temperaturę na zewnątrz. Jej działanie na receptory chłodu idealnie mrozi moje ego. Wspomniałem wyżej o tabace anyżowo-eukaliptusowej od panów Wilsons, jednak ten wyrób różni się lekko od niej. Jest mniej nachalna, dodatkowo ma jakiś mały element słodyczy w sobie, tamta była bardziej surowa. Najgorsze jest to, iż nie wiem dokładnie, jak pachnie lukrecja. Dlatego też porównanie do Aniseed & Eucaliptus jest dość dobrym pomysłem. Połączenie jej, z chłodem i dość dobrym tytoniem wyczuwalnym po odejściu uczucia chłodu daje nam smaczną tabakę, na której się nie zawiodłem. Mógłbym ponarzekać, że jest zbyt ulotna, jednak nie jest aż tak źle, jak to niektórzy biadolą. Mógłbym użyć innego słowa, ale też racji trochę przyznam(choć tragedii nie ma), że odczucia organoleptyczne znikają prędko.
Można by było tej tabace wystawić ocenę 5. Będąc antyfanem tej firmy, można by było za brak morderczego mentolu i małe zmielenie wystawić 1 czy 2. Ani jednej, ani drugiej(mało poważnej) drogi nie obiorę, ale te 4,5 jestem w stanie wystawić. Można by było, wiedząc, że puszeczki lubię, wystawić opakowaniu 5, jednak ocenę obniżę, bo już ładniejsze i praktyczniejsze spotkałem w swoim życiu.
Można by było w tym miejscu cieszyć się 13 napisaną recenzją, jednak patrząc na ilość wypróbowanych tabak, wynik ten jest raczej kiepski. Dlatego można by było w tym zakończyć recenzję, co też uczynię, delektując się znów świetnym uczuciem chłodu w ustach!
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- Wilgotność
- Ładny kolor
- Przyjemna w doznaniach
- Świetny chłód na tę porę roku
- Przyjemny tytoń
- Ładny kolor
- Przyjemna w doznaniach
- Świetny chłód na tę porę roku
- Przyjemny tytoń
Minusy Tabaki
- To, co zmorą WoSów jest, czyli rozsypywanie się
- Dość ulotna
- Dość ulotna
P
WoS Ice Liquorice
(Updated: Styczeń 07, 2011)
Ocena ogólna
4.0
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
4.0
Nie powiem, że tabakiera psuje cały urok, ale jest zwyczajnie niepraktyczna i zbyt mała - po otwarciu spora część tabaki wystaje i nie trudno o jej stratę. Ale taki urok WoSów. Tabaka jest wilgotna i sporo w niej grudek, bywa że i uciążliwych.
Przyznam się bez bicia - nie wiem co to jest lukrecja. Pierwsze wrażenie to anyż, ale sam anyż to aniseed. W sumie nazwa nie jest najważniejsza - liczą się odczucia. A te są zadowalające, ale szczerze mówiąc po kilku tabakach anyżowych nie ma tutaj nic specjalnego. "Lód" też się tutaj znalazł, działa na receptory chłodu i w efekcie daje całkiem przyjemne uczucie świeżości. Fanom anyżu jak najbardziej polecam, troszeczkę inna od pozostałych.
Przyznam się bez bicia - nie wiem co to jest lukrecja. Pierwsze wrażenie to anyż, ale sam anyż to aniseed. W sumie nazwa nie jest najważniejsza - liczą się odczucia. A te są zadowalające, ale szczerze mówiąc po kilku tabakach anyżowych nie ma tutaj nic specjalnego. "Lód" też się tutaj znalazł, działa na receptory chłodu i w efekcie daje całkiem przyjemne uczucie świeżości. Fanom anyżu jak najbardziej polecam, troszeczkę inna od pozostałych.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
Dla mnie anyż zawsze jest plusem
Minusy Tabaki
Opakowanie
L
WoS Ice Liquorice
(Updated: Styczeń 07, 2011)
Ocena ogólna
4.8
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
4.0
Jestem fanem anyżu i nie boję się do tego przyznać. Uwielbiam smak i zapach tej rośliny, zwłaszcza w tabace. Nieobce są mi smaki Löwen-Prise`a, Anisette od Mc Chrystal`s czy WoSów Aniseed Extra i Aniseed&Eucalyptus. Myślałem tedy, że anyżem nie można mnie już zaskoczyć, że nie ma on dla mnie tajemnic. A tu proszę! Jak diabeł z pudełka wyskakuje kolejny WoS i nabija się z mojej naiwności. Ech, słusznie się śmieje diablisko, słusznie. Takiego bowiem figla dawno mi tabaka nie spłatała. Mowa tu oczywiście o WoSie Ice Liquorice, stosunkowo nowym produkcie dostępnym na naszym rynku, zapakowanym w standardową, pięciogramową puszkę, tak doskonale znaną wszystkim tabaczarzom. Za to zawartość! O, to nie w kij dmuchał. Wilgotny, jasny tytoń tuż po otwarciu puszki uderza nasze nozdrza słodkim, wyrazistym, lekko korzennym zapachem anyżu, którego woń szybko wypełnia pomieszczenie. Kusi ową wonią słabego człowieka, żeby jej uległ i zażył, diabelstwo jedne. Co ja tedy, bidulisko, mogłem zrobić. Zażyłem. I przepadłem.
Przepadłem definitywnie i z kretesem. Oto bowiem znalazłem anyżowego Graala, spełnienie moich najskrytszych marzeń i fantazji dotyczących tej rośliny.
Od razu, od pierwszego niuchnięcia atakuje nas słodki, jakże cudownie słodki WoS`owski mentol znany chociażby z Honey Menthol, złagodzony eukaliptusem i nutką czegoś cytrusowego. Wraz z nim kroczy ku nam bardzo słodki, głęboki, korzenny aromat anyżu, wodząc dusze na pokuszenie. Zastanawiam się tedy jakiej metafory użyć, żeby dokładnie opisać istotę tej tabaki. Hmmm mam. Wyobraźcie sobie elektryzująco seksowną kobietę, istną femme fatale, niebezpieczną, pociągającą, przynoszącą zgubę i łamiącą serce każdemu mężczyźnie. Prawą rękę diabła. Tym bowiem jest ta tabaka. Czym prędzej podpisałem cyrograf, oddałem rogatemu duszę, żeby choć przez chwile być z nią, z tą okrutną, anyżową damą, która mnie opętała i za którą podaże na kraniec świata.
Przepadłem definitywnie i z kretesem. Oto bowiem znalazłem anyżowego Graala, spełnienie moich najskrytszych marzeń i fantazji dotyczących tej rośliny.
Od razu, od pierwszego niuchnięcia atakuje nas słodki, jakże cudownie słodki WoS`owski mentol znany chociażby z Honey Menthol, złagodzony eukaliptusem i nutką czegoś cytrusowego. Wraz z nim kroczy ku nam bardzo słodki, głęboki, korzenny aromat anyżu, wodząc dusze na pokuszenie. Zastanawiam się tedy jakiej metafory użyć, żeby dokładnie opisać istotę tej tabaki. Hmmm mam. Wyobraźcie sobie elektryzująco seksowną kobietę, istną femme fatale, niebezpieczną, pociągającą, przynoszącą zgubę i łamiącą serce każdemu mężczyźnie. Prawą rękę diabła. Tym bowiem jest ta tabaka. Czym prędzej podpisałem cyrograf, oddałem rogatemu duszę, żeby choć przez chwile być z nią, z tą okrutną, anyżową damą, która mnie opętała i za którą podaże na kraniec świata.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- Bardzo udane połączenie anyżu i eukaliptusa
- Jak na WoS`a bardzo wilgotna
- Anyż inny niż wszystkie
- Jak na WoS`a bardzo wilgotna
- Anyż inny niż wszystkie
Minusy Tabaki
- Nie każdy lubi anyż
J
(Updated: Styczeń 07, 2011)
Ocena ogólna
4.8
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
4.0
Ice Liquorice - tak się nazywa nowy produkt firmy Wilsons of Sharrow. Choć nazwa zupełnie nic mi nie mówiła, postanowiłem ją kupić. Tabaka doszła po 4 dniach. W tym czasie poszperałem w internecie, by dokładniej dowiedzieć się co to jest lukrecja. Znalazłem ciekawy blog, a w nim cała notka o niej. Dowiedziałem się, że charakterystyczny smak zawdzięcza glicyryzynie i że słodycze produkowanie z niej są bardzo modne w Anglii (rodzimy kraj firmy WoS) i Szwecji. Pamiętam jak dziś, dzwoni do mnie kolega i radosnym głosem mówi: "Listonosz przywiózł tabaczki, przyjeżdżaj! Szybko!". Po niespełna 15 minutach byłem u niego w domu. Na stoliku leżały nasze tabaki. Zaczęliśmy je smakować. Pierwszą tabaką jaką skosztowaliśmy była właśnie "lodowa lukrecja". Tabakiera bardzo przypadła mi do gustu. Sprawiała wrażenie solidnej, a jednocześnie funkcjonalnej. Na wieczku była starannie przyklejona etykietka z logiem firmy i z nazwą owej tabaki. Jedynym minusem była naklejka informująca o szkodliwości tego wyrobu tytoniowego. Nie jest to duży minus, ponieważ w łatwy sposób można ją usunąć. Po otwarciu tabakiery poczułem mocny aromat, który kojarzył mi się ze smakiem cukierków miętowych. Tytoń (jak to już w angielskich tabakach) był mocno zmielony, lecz nie leciał od razu do gardła. Nadeszła ta chwila, usypałem sobie na rączkę niewielką kupeczkę. Chwila zadumy i snuff. Na pierwszym planie poczułem mentol, po chwili w jego miejsce wkroczyło coś, co mi przypominało anyż z Edel Prise, lecz w dużo czystszej, mocniejszej formie. Czułem się jakbym w ustach trzymał cukierek miętowy. Całe dostanie było bardzo miłe, tylko dość krótkie. Po ok. 5 minutach nie czułem już tak mocno tego aromatu (w zasadzie wcale). Podsumowując, jest to jedna z moich ulubionych tabak. Idealna na upalne wieczory, gdy potrzebujesz mocnego orzeźwienia.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
-
Minusy Tabaki
-
H
(Updated: Styczeń 07, 2011)
Ocena ogólna
4.6
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
3.0
Nabyłem niedawno to cudo. Z tego co wiem to nowy produkt WoS'a. Opakowanie standardowe tak jak to w WoS, puszka 5gramowa - opisywać nie trzeba. Po otworzeniu czuć bardzo mocny, wyraźny aromat. Właściwie to ciężko mi porównać ten zapach do prawdziwej lukrecji, ponieważ nigdy nie było mi dane powąchać tegoż kwiatu. Tak jak pisałem po otwarciu puszki, czuję bardzo mocny aromat, czuć go bardzo dobrze z odległości około 10cm. Po zbliżeniu nosa do tabaki zapach jest jeszcze bardziej wyraźniejszy, czuć moc tej tabaki, trochę mentolu i przyjemny chłód w nosie. Ja czuję się jakbym był na świeżym powietrzu w zimowy wieczór. Możliwe, że ten chłód wynika z zastosowania mentolu w tejże tabace. Ja jednak wyczuwam go bardzo mało. Na pierwszym planie jest piękny zapach, który mi przypomina tabakę Lowen Prise (bądź też Edel Prise), coś jakby anyż, lecz jednak trochę się różni i jest taki "lekki". Na drugim planie jest mentol (oczywiście słaby i słabo wyczuwalny). Po zażyciu czuć nadal ten sam zapach jak przed snuffnięciem, praktycznie bez zmian. Oczywiście jest to zapach bardzo przyjemny. Zmielenie takie jak w innych produktach tej firmy, choć ta nie leci od razu do gardła. Nie lubiłem nigdy produktów WoS'a, ale po tym co zobaczyłem ostatnio jestem w stanie się "nawrócić" do tej firmy. Dla mnie 5/5
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
-
Minusy Tabaki
-
K