- Tabaki
- Tabaki
- McChrystal's
- Highland Ice
Highland Ice
Informacje o tabace
Producent
McChrystal's
Parametry tabaki
Smak tabaki
mięta
Waga tabaki
8g
Opakowanie
plastikowe
McChrystal's
Highland Ice
Recenzje użytkowników
12 reviews
Ocena ogólna
3.9
Ocena smaku
4.3(12)
Ocena opakowania
2.3(12)
Already have an account? Log in now or Create an account
Chłodne orzeźwienie
Ocena ogólna
3.7
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
0.5
Jasnobrązowy, pyłowaty tytoń zamknięty w beznadziejnej, nieszczelnej, kiczowatej, czerwonej tabakierce.
Brzmi to może niezbyt zachęcająco, jednak nie ma co się zrażać denną tabakierą. W środku mamy do czynienia z naprawdę dobrą mentolową tabaką.
Jak już wspomniałem, tytoń jest jasnobrązowy i pylisty o praktycznie zerowej wilgotności. Zapach to połączenie delikatnego tytoniu, ledwo wyczuwalnego mentolu i być może jakiś ziół.
Po zażyciu uderzenie mentolu nie jest jakieś duże, czuć również lekki aromat tytoniu i owych ziół.
Jednak co jest największym plusem tej tabaki to wrażenie jakie po sobie pozostawia:
coś w stylu zimnego, górskiego wiatru wpadającego wprost do nosa.
Naprawdę doskonałe wrażenie, podejrzewam, że nawet dla tych którzy na co dzień nie przepadają za mentolówkami.
Ale w tym sęk: nie jest to mentolówka w pełnym tego słowa znaczeniu. Mentol odgrywa tu raczej rolę drugo-, a nawet trzeciorzędną. W zasadzie nie ma tutaj niczego po za tym świetnym uczuciem chłodu w nosie. Ta prostota jest największą zaletą tej tabaki.
O opakowaniu pisałem na początku i nie mam zamiaru nic więcej dodawać, bo jest tak beznadziejne, że od razu przesypałem tabakę do innego.
Brzmi to może niezbyt zachęcająco, jednak nie ma co się zrażać denną tabakierą. W środku mamy do czynienia z naprawdę dobrą mentolową tabaką.
Jak już wspomniałem, tytoń jest jasnobrązowy i pylisty o praktycznie zerowej wilgotności. Zapach to połączenie delikatnego tytoniu, ledwo wyczuwalnego mentolu i być może jakiś ziół.
Po zażyciu uderzenie mentolu nie jest jakieś duże, czuć również lekki aromat tytoniu i owych ziół.
Jednak co jest największym plusem tej tabaki to wrażenie jakie po sobie pozostawia:
coś w stylu zimnego, górskiego wiatru wpadającego wprost do nosa.
Naprawdę doskonałe wrażenie, podejrzewam, że nawet dla tych którzy na co dzień nie przepadają za mentolówkami.
Ale w tym sęk: nie jest to mentolówka w pełnym tego słowa znaczeniu. Mentol odgrywa tu raczej rolę drugo-, a nawet trzeciorzędną. W zasadzie nie ma tutaj niczego po za tym świetnym uczuciem chłodu w nosie. Ta prostota jest największą zaletą tej tabaki.
O opakowaniu pisałem na początku i nie mam zamiaru nic więcej dodawać, bo jest tak beznadziejne, że od razu przesypałem tabakę do innego.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- chłodne orzeźwienie
- prosta
- prosta
Minusy Tabaki
- tabakiera
A
Mentolowa przyjemność
Ocena ogólna
3.3
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
0.5
Niedawno recenzowałem English Menthol z tej samej stajni, który oceniłem średnio, teraz przyszła pora na Highland Ice. Po stronie plusów tylko jeden, ale za to jaki - AROMAT! Jestem urzeczony tą tabaką. Dlaczego? Wszystko się wyjaśni.
Na początek jak zwykle pudełko. Tutaj największe zaskoczenie, spodziewałem się metalowej puszki jak w poprzedniczce, a dostałem "mydelniczkę" jak niektórzy nazywają ten wyrób pudełko podobny. To coś po prostu odrzuca, ja nie wiem jak można dopuścić do sprzedaży coś takiego. Ale po kolei. Generalnie nie jestem przeciwnikiem pudełek, wręcz przeciwnie uważam, że pod względem użytkowym to najlepsze rozwiązanie. Moje zaniżanie not dla plastików bierze się bardziej z problemów z dozowaniem, a nie samego sensu stosowania. Ale w tym przypadku jestem załamany. Trzymam w ręku coś co chyba nie przechodziło żadnej kontroli jakości, albo wtryskarka miała "bardzo" słaby dzień. Plastik jest tragicznie spasowany wręcz "skrzypi" przy dotykaniu, nadlewki i plastikowe zadziory to lekka przesada. Zamknięcie jest szczytem niedoróbek, przy jego dotykaniu mamy wrażenie, że zaraz się urwie, poza tym, sam nie wiem jak to możliwe, krzywo się domyka! Czemu nie można dać 0 (zero) za pudełko!
Ehhh... po tych nieprzyjemnościach przejdźmy do zawartości. I tutaj należy być ostrożnym, bo otwór pudełka jest dość duży i leci z niego dużo. A sama tabaka jest świetna. Nie jest to pył, lekko wilgotna, charakterystycznie zmielona, niby idealnie ale z jakimiś drobinkami. Dla mnie odpowiednia. Mocno brudzi!
Wącham i już mi się podoba, mentol, lekko słodkawy z trudną do określenia nutą jakby olejku, może eukaliptus? Ciekawie i zachęcająco. Biorę niucha i jestem usatysfakcjonowany. Na prawdę zawartość po rozczarowującym pudełku zaskakuje jakością. Tabaka jest świetna, najpierw mentol, ale nie brutalny, spokojnie rozchodzi się po nosie atakując z lekkim opóźnieniem, orzeźwia fantastycznie. Po chwili do głosu dochodzi to coś czego nie mogłem określić, ten słodkawy, lekko ciężki eukaliptusowy "olejek" i dominuje. Jest super zwłaszcza, że nie znika po kilku sekundach. No i nie zawala nosa :)
Podsumowując, świetna tabaka! Tylko jeden plus, ale za to jaki. Ten produkt bardzo przypomina mi Presidenta Poschla, praktycznie wyczuwam w nich to samo ale sposób w jaki moje zmysły chłoną oba jest zupełnie inny. Highland Ice to chyba najlepszy stricte mentolowy produkt jaki przyszło mi "smakować". Jeszcze gdyby zmienili pudełko polecałbym ją każdemu.
Na początek jak zwykle pudełko. Tutaj największe zaskoczenie, spodziewałem się metalowej puszki jak w poprzedniczce, a dostałem "mydelniczkę" jak niektórzy nazywają ten wyrób pudełko podobny. To coś po prostu odrzuca, ja nie wiem jak można dopuścić do sprzedaży coś takiego. Ale po kolei. Generalnie nie jestem przeciwnikiem pudełek, wręcz przeciwnie uważam, że pod względem użytkowym to najlepsze rozwiązanie. Moje zaniżanie not dla plastików bierze się bardziej z problemów z dozowaniem, a nie samego sensu stosowania. Ale w tym przypadku jestem załamany. Trzymam w ręku coś co chyba nie przechodziło żadnej kontroli jakości, albo wtryskarka miała "bardzo" słaby dzień. Plastik jest tragicznie spasowany wręcz "skrzypi" przy dotykaniu, nadlewki i plastikowe zadziory to lekka przesada. Zamknięcie jest szczytem niedoróbek, przy jego dotykaniu mamy wrażenie, że zaraz się urwie, poza tym, sam nie wiem jak to możliwe, krzywo się domyka! Czemu nie można dać 0 (zero) za pudełko!
Ehhh... po tych nieprzyjemnościach przejdźmy do zawartości. I tutaj należy być ostrożnym, bo otwór pudełka jest dość duży i leci z niego dużo. A sama tabaka jest świetna. Nie jest to pył, lekko wilgotna, charakterystycznie zmielona, niby idealnie ale z jakimiś drobinkami. Dla mnie odpowiednia. Mocno brudzi!
Wącham i już mi się podoba, mentol, lekko słodkawy z trudną do określenia nutą jakby olejku, może eukaliptus? Ciekawie i zachęcająco. Biorę niucha i jestem usatysfakcjonowany. Na prawdę zawartość po rozczarowującym pudełku zaskakuje jakością. Tabaka jest świetna, najpierw mentol, ale nie brutalny, spokojnie rozchodzi się po nosie atakując z lekkim opóźnieniem, orzeźwia fantastycznie. Po chwili do głosu dochodzi to coś czego nie mogłem określić, ten słodkawy, lekko ciężki eukaliptusowy "olejek" i dominuje. Jest super zwłaszcza, że nie znika po kilku sekundach. No i nie zawala nosa :)
Podsumowując, świetna tabaka! Tylko jeden plus, ale za to jaki. Ten produkt bardzo przypomina mi Presidenta Poschla, praktycznie wyczuwam w nich to samo ale sposób w jaki moje zmysły chłoną oba jest zupełnie inny. Highland Ice to chyba najlepszy stricte mentolowy produkt jaki przyszło mi "smakować". Jeszcze gdyby zmienili pudełko polecałbym ją każdemu.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
Wspaniały aromat
Minusy Tabaki
Pudełko
M
Highland Ice
Ocena ogólna
3.8
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
3.0
Dziennik podróżnika część 3.
Grampiany pasmo górskie w szkockim regionie Highlands. Czort jeden wie co robię tutaj na tym wznoszącym się na wysokość 1344 m n.p.m pagórku, zwanym Ben Nevis. Nie chodzi mi o pagórek, chodzi mi o moją nową załogę składającą się z transwescytów... faceci z spódniczkach to dla mnie dziwna sprawa i boję się, że prędzej czy później może dojść do jakieś dzikiej orgii. Panowie mówią o sobie "szkoccy górale". Pewnie to przez to, że gdy ten tego, to ten tego się spódnica w górę podnosi. Mam nadzieję, że szybko zadanie ukończę póki im "górale" od zimna w stanie spoczynku wiszą.
Zadanie jest bardzo proste, jak proste jest wejście jest na szczyt tej góry. Pewien Anglik z Leicester o dziwnie brzmiącym szkockim nazwisku McChrystal zamówił sobie wsadzenie do pudełeczka powietrza górskiego oraz zdobycie kawałka lodu z samego wierzchołka. Brzmi dosyć... jakby to ująć... debilnie. Ale co mi tam, jest kasa, są "pachoły", wszystko dofinansowane, więc można ruszać, prawda? Dorzuciłby Pan McChrystal jeszcze namiot i dwie panie, to i całą górę bym mu przeniósł, plus nowych pracowników dostępnych po 9 miesiącach.
Powiem szczerze, po kilku godzinach wędrówki ze Szkotami, okazało się, że to całkiem fajne chłopaki. Okazało się też, że to nie transwestyci, a jakiś tam bzdurny symbol tradycji, czy inne pierdoły. Dodatkowo byłbym w stanie powierzyć tym gościom swoje życiowe oszczędności. Dwóch w ciągu 45 minut wędrówki straciło swoje życie, tylko po to by złapać pensa, który wypadł im z kieszeni. Piękny to naród i nawet tabakę noszą ze sobą. Dobrych mi kompanów dali - nie to co Majki, ten mały szubrawca.
Chłopaki nawet poczęstowali mnie odrobiną tytoniowego proszku. Mówili, że to dzieła mojego zleceniodawcy, który okazał się być wytwórcą tabaki. Tabakę trzymali w małym pudełeczku z niebieską etykietą - nic specjalnego. Mogliby brać ze sobą te baranie łby służące jako tabakierki, a nie takim czymś mnie traktować. Mnie, wielkiego podróżnika! No dobra, niechaj im będzie, że z tego badziewia coś sobie skosztuję. No i co? Nic nie czuję, tylko to górskie powietrze, które od początku mi towarzyszyło. Lodowy, delikatny chłodek, słodycz i eukaliptus. Zapach bardzo miły dla nosa i dobrze, że zrobiłem sobie przerwę od Himalajów, ale o co chodzi z tą tabaką?
Szkoci wyjaśnili mi, że zlecenie polega na zdobyciu składników do zrobienia tej tabaki. Chwilka, czy to znaczy, że zażywając tej tabaki, zażywam górskie powietrze i lodową szczyptę ze szczytu Ben Nevis? A niech mnie alpinistki podotykają! Genialne. Zmieścić w małym pudełku cały zapach towarzyszący górskim regionom Highlandów. Już od samego początku wędrówki radosnym był mogąc mieć to zadanie, bo nie dość, że proste, to jeszcze zapachy górskie wędrówce sprzyjają. A tutaj się okazuje, że słodko-mentolowy zapach tabaki z nutą eukaliptusa to po prostu dusza szkockiego tabaczarza.
Na co jeszcze czekamy! Na szczyt Panowie! Na sam szczyt!
Grampiany pasmo górskie w szkockim regionie Highlands. Czort jeden wie co robię tutaj na tym wznoszącym się na wysokość 1344 m n.p.m pagórku, zwanym Ben Nevis. Nie chodzi mi o pagórek, chodzi mi o moją nową załogę składającą się z transwescytów... faceci z spódniczkach to dla mnie dziwna sprawa i boję się, że prędzej czy później może dojść do jakieś dzikiej orgii. Panowie mówią o sobie "szkoccy górale". Pewnie to przez to, że gdy ten tego, to ten tego się spódnica w górę podnosi. Mam nadzieję, że szybko zadanie ukończę póki im "górale" od zimna w stanie spoczynku wiszą.
Zadanie jest bardzo proste, jak proste jest wejście jest na szczyt tej góry. Pewien Anglik z Leicester o dziwnie brzmiącym szkockim nazwisku McChrystal zamówił sobie wsadzenie do pudełeczka powietrza górskiego oraz zdobycie kawałka lodu z samego wierzchołka. Brzmi dosyć... jakby to ująć... debilnie. Ale co mi tam, jest kasa, są "pachoły", wszystko dofinansowane, więc można ruszać, prawda? Dorzuciłby Pan McChrystal jeszcze namiot i dwie panie, to i całą górę bym mu przeniósł, plus nowych pracowników dostępnych po 9 miesiącach.
Powiem szczerze, po kilku godzinach wędrówki ze Szkotami, okazało się, że to całkiem fajne chłopaki. Okazało się też, że to nie transwestyci, a jakiś tam bzdurny symbol tradycji, czy inne pierdoły. Dodatkowo byłbym w stanie powierzyć tym gościom swoje życiowe oszczędności. Dwóch w ciągu 45 minut wędrówki straciło swoje życie, tylko po to by złapać pensa, który wypadł im z kieszeni. Piękny to naród i nawet tabakę noszą ze sobą. Dobrych mi kompanów dali - nie to co Majki, ten mały szubrawca.
Chłopaki nawet poczęstowali mnie odrobiną tytoniowego proszku. Mówili, że to dzieła mojego zleceniodawcy, który okazał się być wytwórcą tabaki. Tabakę trzymali w małym pudełeczku z niebieską etykietą - nic specjalnego. Mogliby brać ze sobą te baranie łby służące jako tabakierki, a nie takim czymś mnie traktować. Mnie, wielkiego podróżnika! No dobra, niechaj im będzie, że z tego badziewia coś sobie skosztuję. No i co? Nic nie czuję, tylko to górskie powietrze, które od początku mi towarzyszyło. Lodowy, delikatny chłodek, słodycz i eukaliptus. Zapach bardzo miły dla nosa i dobrze, że zrobiłem sobie przerwę od Himalajów, ale o co chodzi z tą tabaką?
Szkoci wyjaśnili mi, że zlecenie polega na zdobyciu składników do zrobienia tej tabaki. Chwilka, czy to znaczy, że zażywając tej tabaki, zażywam górskie powietrze i lodową szczyptę ze szczytu Ben Nevis? A niech mnie alpinistki podotykają! Genialne. Zmieścić w małym pudełku cały zapach towarzyszący górskim regionom Highlandów. Już od samego początku wędrówki radosnym był mogąc mieć to zadanie, bo nie dość, że proste, to jeszcze zapachy górskie wędrówce sprzyjają. A tutaj się okazuje, że słodko-mentolowy zapach tabaki z nutą eukaliptusa to po prostu dusza szkockiego tabaczarza.
Na co jeszcze czekamy! Na szczyt Panowie! Na sam szczyt!
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- magia gór
F
Highland Ice
(Updated: Czerwiec 08, 2012)
Ocena ogólna
4.0
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
4.0
Bardzo przyjemna tabaka mentolowa. Niezbyt mocna ale nie na tyle słaba aby zapomnieć że mamy do czynienia właśnie z typową mentolówką. Jest to właściwie główna zaleta tej tabaki. Mentol jest mocny, orzeźwiający ale jednocześnie nie zabójczy. Złoty środek jeśli chodzi o moc - można by powiedzieć. Aromat jest raczej prosty choć da się wyczuć obok mentolu lekki eukaliptus, zapach dobrego tytoniu również lekko wyczuwalny.
Nie do końca pasuje mi zmielenie. Z jednej strony jest to co lubię - niejednorodność - mamy trochę pyłu, trochę ziarnistości, trochę niedomielonych listków. Z drugiej strony jednak w tej mieszance dominuje wilgotny pył przez co Highland Ice może nieco przytkać nos. Tabakierę pozostawię bez komentarza - wystarczająco dużo o niej tu napisano.
Highland Ice to bardzo dobra tabaka "na co dzień" choć nie jest fenomenalna. Poza tym wydaje mi się, że dzięki owemu "złotemu środkowi" można ją polecić początkującym tabacznikom.
Nie do końca pasuje mi zmielenie. Z jednej strony jest to co lubię - niejednorodność - mamy trochę pyłu, trochę ziarnistości, trochę niedomielonych listków. Z drugiej strony jednak w tej mieszance dominuje wilgotny pył przez co Highland Ice może nieco przytkać nos. Tabakierę pozostawię bez komentarza - wystarczająco dużo o niej tu napisano.
Highland Ice to bardzo dobra tabaka "na co dzień" choć nie jest fenomenalna. Poza tym wydaje mi się, że dzięki owemu "złotemu środkowi" można ją polecić początkującym tabacznikom.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
+ wyważona moc mentolu
+ dobry jakościowo tytoń
+ dobry jakościowo tytoń
Minusy Tabaki
- jak na mój gust trochę zbyt drobna i wilgotna przez co zatyka nos
- tabakierka
- tabakierka
L
Highland Ice
Ocena ogólna
4.3
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
3.5
Highland Ice zakupiłem głównie z jednego powodu. Mianowicie chciałem, aby wdarł się w top25 naszego rankingu. Już ładnych kilka lat temu zetknąłem się z tym wyrobem po raz pierwszy. Pamiętam, że wówczas wpadł w mój gust, dobrze orzeźwiała i dawała niezłego kopa świeżości. Pamiętając wrażenia sprzed lat, gdy wpadłem do sklepu "Tytonie Świata" postanowiłem się skusić. Właściwie to ona poszła jako wyrób, który wybrałem jako pierwszy.
Tabakę tą mam zaledwie lekko ponad tydzień, ale wiem, że już spokojnie mogę coś o niej napisać. Generalnie staram się trochę dłużej zapoznawać z wyrobami, ale tutaj poznałem się już dużo, dużo wcześniej.
Przechodząc dalej, dzisiaj zacznę od tabakiery. Tak, tak to ta ośmiogramówa mydelniczka. Czerwona, lekko przeźroczysta, gdy ułożymy ją pod światło(zatem jest praktyczne, że możemy zobaczyć ile tabaki zostało, nie otwierając pudełka. Z drugiej strony czy światło wpływa na walory estetyczno- smakowe?). Mój egzemplarz jest z niebieską naklejką. Naklejki wyglądają zdecydowanie dużo lepiej niż to złoto- przeźroczyste. W grupie innych McChrystal'sów ładnie wyglądają.
Odnośnie konsystencji to wyrób drobno mielony, z większymi drobinkami, bardzo lekko wilgotny, brązowy. Ani on specjalnie jaśniejszy, ani jakiś też nie ciemniejszy.
Co do aromatu to nazwa oddaje go świetnie. Jest mocny górski powiew świeżości. Mocny, przyjemny i lekko słodki. Właściwie to mam problem czy jest to mentol, czy może jednak mięta? Jest chłód, świeżość, umiarkowana moc i słodycz. Czasem jakbym odczuwał lekką kwaskowatość, może też coś cytrusowego? Przy zażywaniu lekko szczypie nas w nos. Chyba jednak w tym aromacie będę skłaniał się bardziej ku mentolowi. Jednak parafrazując przysłowie "co kraj to obyczaj" mogę powiedzieć, że co nos to tabaka. ;) Warto dodać, że tabaka ta jest bardzo kichliwa. Od momentu w którym zacząłem pisać o Highland Ice co chwila, po trosze jej zażywałem i podobnie było z kichaniem.
Podsumowując wyrób zdecydowanie obowiązkowy do spróbowania. Wielu osobom powinna przypaść do gustu, bo jest łatwa w odbiorze, a do tego bardzo przyjemna. Coś pomiędzy dobrą tabaką, a bardzo dobrą. Na dobry wyrób, jest za dobra, natomiast na bardzo dobry, jest za słaba.
Tabakę tą mam zaledwie lekko ponad tydzień, ale wiem, że już spokojnie mogę coś o niej napisać. Generalnie staram się trochę dłużej zapoznawać z wyrobami, ale tutaj poznałem się już dużo, dużo wcześniej.
Przechodząc dalej, dzisiaj zacznę od tabakiery. Tak, tak to ta ośmiogramówa mydelniczka. Czerwona, lekko przeźroczysta, gdy ułożymy ją pod światło(zatem jest praktyczne, że możemy zobaczyć ile tabaki zostało, nie otwierając pudełka. Z drugiej strony czy światło wpływa na walory estetyczno- smakowe?). Mój egzemplarz jest z niebieską naklejką. Naklejki wyglądają zdecydowanie dużo lepiej niż to złoto- przeźroczyste. W grupie innych McChrystal'sów ładnie wyglądają.
Odnośnie konsystencji to wyrób drobno mielony, z większymi drobinkami, bardzo lekko wilgotny, brązowy. Ani on specjalnie jaśniejszy, ani jakiś też nie ciemniejszy.
Co do aromatu to nazwa oddaje go świetnie. Jest mocny górski powiew świeżości. Mocny, przyjemny i lekko słodki. Właściwie to mam problem czy jest to mentol, czy może jednak mięta? Jest chłód, świeżość, umiarkowana moc i słodycz. Czasem jakbym odczuwał lekką kwaskowatość, może też coś cytrusowego? Przy zażywaniu lekko szczypie nas w nos. Chyba jednak w tym aromacie będę skłaniał się bardziej ku mentolowi. Jednak parafrazując przysłowie "co kraj to obyczaj" mogę powiedzieć, że co nos to tabaka. ;) Warto dodać, że tabaka ta jest bardzo kichliwa. Od momentu w którym zacząłem pisać o Highland Ice co chwila, po trosze jej zażywałem i podobnie było z kichaniem.
Podsumowując wyrób zdecydowanie obowiązkowy do spróbowania. Wielu osobom powinna przypaść do gustu, bo jest łatwa w odbiorze, a do tego bardzo przyjemna. Coś pomiędzy dobrą tabaką, a bardzo dobrą. Na dobry wyrób, jest za dobra, natomiast na bardzo dobry, jest za słaba.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
-Cena
-Ilość w stosunku do ceny
-Dostępność na rynku od tylu lat
-Aromat
-Nazwa na pudełku odzwierciedla jego duszę
-Ilość w stosunku do ceny
-Dostępność na rynku od tylu lat
-Aromat
-Nazwa na pudełku odzwierciedla jego duszę
Minusy Tabaki
-Tabakiera
K