- Tabaki
- Tabaki
- Bernard Tabak
- Frohes Fest!
Frohes Fest!
Informacje o tabace
Producent
Bernard Tabak
Parametry tabaki
Smak tabaki
pieczone jabłko, wanilia, piernik, grzane wino...
Waga tabaki
10 g
Opakowanie
plastikowe
Bernard Tabak
Frohes Fest!
Recenzje użytkowników
3 reviews
Ocena ogólna
4.2
Ocena smaku
4.2(3)
Ocena opakowania
4.5(3)
Already have an account? Log in now or Create an account
Święta, święta i po świętach
Ocena ogólna
4.0
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
4.0
Wielkanoc już za nami, a mi z racji stanu pogody zebrało się na recenzję tabaki poprzednich świąt. Śnieg pada, kierowcy przeklinają pogodę, zaś dzieci rzucają się śnieżkami i lepią śniegowe Zajączki Wielkanocne. Atmosfera prawdziwie bożonarodzeniowa, jak widać natura chciała nam wynagrodzić atmosferyczną wpadkę z końca grudnia. Nic, tylko ponownie napawać się wspaniałą "magią świąt". Oczywiście przy tabace braci Bernard - Frohes Fest :)
Tabakierka nie odbiega od normy producenta - dziesięciogramowe pudełeczko z suwakiem używane również u Samuela Gawitha czy niektórych nowszych wydaniach tabak Synchro. Jak na Bernarda przystało, suwak nie stawia żadnych oporów. Wizualnie sprawia miłe wrażenie, przedstawia dzieci wystrajające bałwana a wszystko w przyjemnej dla oka, Bernardowskiej grafice. Jak zauważył kolega Trofida, widać prześwitującą grafikę AA, jednak dostrzegłem to dopiero po przeczytaniu jego recenzji ;) Proszek ma żywobrązową barwę, zaś zmieleniem i wilgotnością przypomina dwie najpopularniejsze w naszym kraju tabaki.
Kiedy ze stołu schodzi karp, kapusta i inne potrawy, a każdy miał już przyjemność spróbować barszczu "z uszkami, które nie wyszły", na wigilijnym stole pojawiają się przeróżne słodkości - to właśnie one są zamysłem tabaki. Po zażyciu mamy do czynienia z dwoma przewodnimi aromatami: ciastek korzennych i cynamonu. Osoby o nieco większej fantazji mogą wyczuć piernik, sam lubie sobie to wmawiać, tak samo jak lubie pierniki. W tle można wyczuć jeszcze mandarynkę, chociaż jest to raczej mandarynka pozbawiona słodyczy(sama skórka?) oraz nutkę imbiru. Taka mieszanina zapachów może przywieść w głowie niemalże nieskończoność kombinacji, jednak wszystkie z nich będą się kojarzyć z wigilijnym stołem i przegryzaniem pierników mandarynkami, później mandarynek cukierkami. Żeby nie było za słodko, daje znać też o sobie tytoń(smaczny, smaczny), a tabaka sama w sobie ma ciężki, halb-schmalzlerowy charakter, zatem piecze w nos oraz gardło :)
Z przykrością muszę napisać, że do recenzji musiałem użyć nowego, jeszcze nieotwieranego egzemplarrza tabaki. Dlaczego? W tej, którą zażywałem do tej pory ostał się właściwie tylko aromat ciastek korzennych i tytoniu, a cała reszta z cynamonem na czele zwyczajnie wywietrzała. Niemniej jednak mogę polecić Frohes Fest. Jest to tabaka niecodzienna, słodka ale nie przesłodzona i długo utrzymująca aromat. Uczyniła moje święta jeszcze bardziej świątecznymi, a każdego dnia daje możliwość poczucia ich namiastki.
PS - Ciekawe, co by wyszło po zmieszaniu z Fichtennadel... :>
Tabakierka nie odbiega od normy producenta - dziesięciogramowe pudełeczko z suwakiem używane również u Samuela Gawitha czy niektórych nowszych wydaniach tabak Synchro. Jak na Bernarda przystało, suwak nie stawia żadnych oporów. Wizualnie sprawia miłe wrażenie, przedstawia dzieci wystrajające bałwana a wszystko w przyjemnej dla oka, Bernardowskiej grafice. Jak zauważył kolega Trofida, widać prześwitującą grafikę AA, jednak dostrzegłem to dopiero po przeczytaniu jego recenzji ;) Proszek ma żywobrązową barwę, zaś zmieleniem i wilgotnością przypomina dwie najpopularniejsze w naszym kraju tabaki.
Kiedy ze stołu schodzi karp, kapusta i inne potrawy, a każdy miał już przyjemność spróbować barszczu "z uszkami, które nie wyszły", na wigilijnym stole pojawiają się przeróżne słodkości - to właśnie one są zamysłem tabaki. Po zażyciu mamy do czynienia z dwoma przewodnimi aromatami: ciastek korzennych i cynamonu. Osoby o nieco większej fantazji mogą wyczuć piernik, sam lubie sobie to wmawiać, tak samo jak lubie pierniki. W tle można wyczuć jeszcze mandarynkę, chociaż jest to raczej mandarynka pozbawiona słodyczy(sama skórka?) oraz nutkę imbiru. Taka mieszanina zapachów może przywieść w głowie niemalże nieskończoność kombinacji, jednak wszystkie z nich będą się kojarzyć z wigilijnym stołem i przegryzaniem pierników mandarynkami, później mandarynek cukierkami. Żeby nie było za słodko, daje znać też o sobie tytoń(smaczny, smaczny), a tabaka sama w sobie ma ciężki, halb-schmalzlerowy charakter, zatem piecze w nos oraz gardło :)
Z przykrością muszę napisać, że do recenzji musiałem użyć nowego, jeszcze nieotwieranego egzemplarrza tabaki. Dlaczego? W tej, którą zażywałem do tej pory ostał się właściwie tylko aromat ciastek korzennych i tytoniu, a cała reszta z cynamonem na czele zwyczajnie wywietrzała. Niemniej jednak mogę polecić Frohes Fest. Jest to tabaka niecodzienna, słodka ale nie przesłodzona i długo utrzymująca aromat. Uczyniła moje święta jeszcze bardziej świątecznymi, a każdego dnia daje możliwość poczucia ich namiastki.
PS - Ciekawe, co by wyszło po zmieszaniu z Fichtennadel... :>
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
Miły zapach
Wyczuwalna przez długi czas
Dobra konsystencja
Limitowana
Wyczuwalna przez długi czas
Dobra konsystencja
Limitowana
Minusy Tabaki
Szybko wietrzeje
Nie na co dzień
Nie na co dzień
E
Święta, święta...
Ocena ogólna
4.2
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
5.0
Bożonarodzeniowa limitka od Bernarda. Ot, taki ciastowato-korzenny miraż z podkładem, z dobrego tytoniu. Dominujące aromaty, to cynamon i gorzkawy goździk i chyba nic więcej… bo mimo najszczerszych chęci, po wywąchaniu całego opakowania, to ani wanilii, ani czerwonego wina, ani tym bardziej pieczonych jabłek nie uświadczyłem. Nie wiem, może ja się nie znam, lecz najlepiej sprawdźcie, proszę sami. Etykieta z bałwanem i zimową, radosną zabawą na śniegu, jak najbardziej koreluje z zawartością – jest świątecznie, wigilijnie, miło i rodzinnie. Dobry smak utrzymuje się długo i jest intensywny, wyraźny, jednoznacznie określony – z tego względu nie polecam Frohes Fest!, jako tabaki codziennej, a jedynie do okazjonalnych degustacji, aby ubarwić szary dzień magicznym aromatem Bożego Narodzenia. Ot, taki ciekawy, sympatyczny prezent od niemieckiego producenta. Nostalgiczna tabaka z nostalgiczną etykietą. Tylko tyle i aż tyle.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- całkiem przyjemna,
Minusy Tabaki
- zbyt intensywny, gęsty aromat,
P
Barokowy sos piernikowy, prawie jak u Czernieckiego :)
(Updated: Grudzień 22, 2012)
Ocena ogólna
4.5
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
4.5
Firma Bernard, zdecydowanie jedna z moich ulubionych po raz kolejny serwuje nam świąteczną tabakę.
Jako że to moja pierwsza recenzja pozwolę sobię na wstępie określić jak mniej więcej wygląda moje tabaczane menu, ażeby zaznaczyć z jakiej perspektywy recenzuję ów świąteczny produkt rodem z Bawarii. Moje ulubione, 'codzienne' tabaki to Sternecker EF, Sternecker SS, Perlesreuter, PG Latakia, Gekachelter Virginie, Pariser No 2, Smokers Blend, AAS i do tego również, chociaż bardziej już deserowo Brasil DF czy też Doppelaroma. Za stricte perfumowanymi, chemicznymi tabakami nie przepadam, aczkolwiek wszelkiego rodzaju korzenne, kwiatowe, ziołowe lub ewentualnie cytrusowe klimaty jakoś szczególnie mi nie przeszkadzają.
Przyznam, że ubiegłoroczny Frohliche Weihnachten podszedł mi raczej średnio, sam aromat był może i ciekawy, ale jakiś taki płaski, brakowało w nim równowagi, odrobiny głębi, dodatkowo tabaka wydawała mi się nieprzyjemna w formie, jakby piekąca i bynajmniej nie mam tu na mysli pieczenia jakie potrafi wywołać schmalzler, raczej to była kwestia jej aromatu, pieczenie w typie charakterystycznym dla potraw w których przedobrzono z korzennymi przyprawami.
FW powędrował więc na półkę i spędził na niej blisko rok, aż sobie o nim przypomniałem natrafiając przy okajzi przeglądania allegro na FROHES FEST. Postanowiłem więć sprawdzić ile uleciało, a co pozostało z aromatu mojego zapomnianego świątecznego Bernarda i... Było dużo lepiej! Zostało z niego akurat tyle, że stał się bardziej zjadliwy, mniej piekący, mniej intensywny co pozwoliło bardziej się nim delektować i doszukiwać się większej ilości róznorakich smaczków. Wtedy wiedziałem już, że muszę mieć Frohes Fest. Choćby dla tabakierki i dla porównania rzecz jasna :)
Zacznijmy więc od tabakiery, typowa bernardowska z czarnego plastiku, spełnia należycie swoje zadanie. Jeśli chodzi o grafike - bardzo przyjemna, przede wszystkim nie jest rozmyta niczym niskiej rozdzielczosci ostro powiekszony obrazek i moim zdaniem sama w sobie ładniejsza niż ta z FW.
Spod spodu troche prześwitują napisy AAS, ale cóż, nie jest źle :)
Po otwarciu tabakierki unosi się przyjemny piernikowo cytrusowy zapach, zdecydowanie zachęca do dalszego obcowania z tabaką.
Sam proszek jest raczej jasno brązowej barwy, zmielony średnio grubo, i śrendnio wilgotny.
No schmalzera to FF na pewno nie przypomina :)
W nos raczej nie drapie, jest delikatny, nie mam z nim również przykrych doświadczeń jak to miało miejsce w przypadku FW.
Jeśli chodzi o aromat tabaki - jest naprawdę BARDZO intensywny, w dużym skrócie: piernikowy ze sporą nutą cytrusów.
Na pierwszy cytrusowy plan wysuwa się mandarynka, gdzieś tam w tle majaczy niby pomarańcza, możemy również doszukać się 'ciastowego' zapachu, może troszeczkę jak w doppelaromie? Właśnie ten aromat w połączeniu z korzeniami kojarzy mi się z piernikiem, a nie samymi po prostu przyprawami.
Z aromatów korzennych czuję goździk, wsparty gałka muszkatołowa, zapachem rodzynek, może i innych suszonych owoców, trudno określić, gdzieś w tle jakby imbir, nuty anyżu... Proszę mi wierzyć, wiem co mówię bo mam przed sobą te przyprawy i najpierw je dokładnie obwąchałem przed zazyciem tabaki :)
Aromat czujemy bardzo długo (co oczywiście niektórych może irytować, mi nie przeszkadzało), jest naprawdę wielowymiarowy, oczywiście jak na taki typ tabaki. Osobiście czuję również trudny do określenia zapach, który jest bardzo podobny (lecz nie identyczny) do zapachu dość charakterystyczny miódu, mianowicie klonowego, który zresztą bardzo lubię i może dlatego nie nudzi mnie spory ładunek słodyczy zawarty w tej tabace (więklszy niż w FW, ale i bardziej zdecydowanie przełamany cytrusami).
Tabaka najbardziej przypomina mi chyba wigilijny sos piernikowy do karpia, barokowe bogactwo w czystej postaci, aczkolwiek z zachowaniem równowagi, gdyby czuć bylo jakieś winne, 'fermentacyjne' nuty byłoby już bardzo blisko ideału, śmiem twierdzić, że Czernieckiemu by smakowała ;)
Jeśli chodzi o aromat samego tytoniu, bardzo ciężko się go tutaj doszukać, może gdzieś daleko w tle jest charakterystyczna tytoniowa gorzka czekolada, charakterystycznych dla Bernarda podwędzanych śliweczek, jak i typowych ziemistych nut nie stwierdziłem.
Z drugiej strony ten produkt z założenia nie jest przecież odpowiedzią na czysto tytoniowe pytania, że tak to ujmę. Szukając smaczków tytoniowych, które są zresztą moimi ulubionymi nie sięgam po Frohes Fest.
Podsumowując - polecam! Zarówno fanom rozbudowanych, wielowątkowych tytoniówek jak i raczej jasno określonych aromatów, niekoniecznie pochodzących z tytoniu.
Dla pierwszych będzie miłą odskocznią, miłą bo bardzo dopracowaną, zbalansowaną i przede wszystkim klimatyczną bo świąteczną! Dla drugich chyba jedną z ciekawszych tabak dostępnych na rynku, próbowałem już różnych podejrzanych aromatów Poschlowskich i nie tylko i uważam że Frohes Fest bije je wszystkie na głowe. Jeśli chodzi o ocene proszę pamiętać, że jest to ocenia z perspektywy swojej kategorii - gdybym miał porównać do Sterneckerów, czy z bardziej znanych Bernardów AAS, DF byłoby raczej o jeden punkt niżej :)
Jako że to moja pierwsza recenzja pozwolę sobię na wstępie określić jak mniej więcej wygląda moje tabaczane menu, ażeby zaznaczyć z jakiej perspektywy recenzuję ów świąteczny produkt rodem z Bawarii. Moje ulubione, 'codzienne' tabaki to Sternecker EF, Sternecker SS, Perlesreuter, PG Latakia, Gekachelter Virginie, Pariser No 2, Smokers Blend, AAS i do tego również, chociaż bardziej już deserowo Brasil DF czy też Doppelaroma. Za stricte perfumowanymi, chemicznymi tabakami nie przepadam, aczkolwiek wszelkiego rodzaju korzenne, kwiatowe, ziołowe lub ewentualnie cytrusowe klimaty jakoś szczególnie mi nie przeszkadzają.
Przyznam, że ubiegłoroczny Frohliche Weihnachten podszedł mi raczej średnio, sam aromat był może i ciekawy, ale jakiś taki płaski, brakowało w nim równowagi, odrobiny głębi, dodatkowo tabaka wydawała mi się nieprzyjemna w formie, jakby piekąca i bynajmniej nie mam tu na mysli pieczenia jakie potrafi wywołać schmalzler, raczej to była kwestia jej aromatu, pieczenie w typie charakterystycznym dla potraw w których przedobrzono z korzennymi przyprawami.
FW powędrował więc na półkę i spędził na niej blisko rok, aż sobie o nim przypomniałem natrafiając przy okajzi przeglądania allegro na FROHES FEST. Postanowiłem więć sprawdzić ile uleciało, a co pozostało z aromatu mojego zapomnianego świątecznego Bernarda i... Było dużo lepiej! Zostało z niego akurat tyle, że stał się bardziej zjadliwy, mniej piekący, mniej intensywny co pozwoliło bardziej się nim delektować i doszukiwać się większej ilości róznorakich smaczków. Wtedy wiedziałem już, że muszę mieć Frohes Fest. Choćby dla tabakierki i dla porównania rzecz jasna :)
Zacznijmy więc od tabakiery, typowa bernardowska z czarnego plastiku, spełnia należycie swoje zadanie. Jeśli chodzi o grafike - bardzo przyjemna, przede wszystkim nie jest rozmyta niczym niskiej rozdzielczosci ostro powiekszony obrazek i moim zdaniem sama w sobie ładniejsza niż ta z FW.
Spod spodu troche prześwitują napisy AAS, ale cóż, nie jest źle :)
Po otwarciu tabakierki unosi się przyjemny piernikowo cytrusowy zapach, zdecydowanie zachęca do dalszego obcowania z tabaką.
Sam proszek jest raczej jasno brązowej barwy, zmielony średnio grubo, i śrendnio wilgotny.
No schmalzera to FF na pewno nie przypomina :)
W nos raczej nie drapie, jest delikatny, nie mam z nim również przykrych doświadczeń jak to miało miejsce w przypadku FW.
Jeśli chodzi o aromat tabaki - jest naprawdę BARDZO intensywny, w dużym skrócie: piernikowy ze sporą nutą cytrusów.
Na pierwszy cytrusowy plan wysuwa się mandarynka, gdzieś tam w tle majaczy niby pomarańcza, możemy również doszukać się 'ciastowego' zapachu, może troszeczkę jak w doppelaromie? Właśnie ten aromat w połączeniu z korzeniami kojarzy mi się z piernikiem, a nie samymi po prostu przyprawami.
Z aromatów korzennych czuję goździk, wsparty gałka muszkatołowa, zapachem rodzynek, może i innych suszonych owoców, trudno określić, gdzieś w tle jakby imbir, nuty anyżu... Proszę mi wierzyć, wiem co mówię bo mam przed sobą te przyprawy i najpierw je dokładnie obwąchałem przed zazyciem tabaki :)
Aromat czujemy bardzo długo (co oczywiście niektórych może irytować, mi nie przeszkadzało), jest naprawdę wielowymiarowy, oczywiście jak na taki typ tabaki. Osobiście czuję również trudny do określenia zapach, który jest bardzo podobny (lecz nie identyczny) do zapachu dość charakterystyczny miódu, mianowicie klonowego, który zresztą bardzo lubię i może dlatego nie nudzi mnie spory ładunek słodyczy zawarty w tej tabace (więklszy niż w FW, ale i bardziej zdecydowanie przełamany cytrusami).
Tabaka najbardziej przypomina mi chyba wigilijny sos piernikowy do karpia, barokowe bogactwo w czystej postaci, aczkolwiek z zachowaniem równowagi, gdyby czuć bylo jakieś winne, 'fermentacyjne' nuty byłoby już bardzo blisko ideału, śmiem twierdzić, że Czernieckiemu by smakowała ;)
Jeśli chodzi o aromat samego tytoniu, bardzo ciężko się go tutaj doszukać, może gdzieś daleko w tle jest charakterystyczna tytoniowa gorzka czekolada, charakterystycznych dla Bernarda podwędzanych śliweczek, jak i typowych ziemistych nut nie stwierdziłem.
Z drugiej strony ten produkt z założenia nie jest przecież odpowiedzią na czysto tytoniowe pytania, że tak to ujmę. Szukając smaczków tytoniowych, które są zresztą moimi ulubionymi nie sięgam po Frohes Fest.
Podsumowując - polecam! Zarówno fanom rozbudowanych, wielowątkowych tytoniówek jak i raczej jasno określonych aromatów, niekoniecznie pochodzących z tytoniu.
Dla pierwszych będzie miłą odskocznią, miłą bo bardzo dopracowaną, zbalansowaną i przede wszystkim klimatyczną bo świąteczną! Dla drugich chyba jedną z ciekawszych tabak dostępnych na rynku, próbowałem już różnych podejrzanych aromatów Poschlowskich i nie tylko i uważam że Frohes Fest bije je wszystkie na głowe. Jeśli chodzi o ocene proszę pamiętać, że jest to ocenia z perspektywy swojej kategorii - gdybym miał porównać do Sterneckerów, czy z bardziej znanych Bernardów AAS, DF byłoby raczej o jeden punkt niżej :)
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- aromat!
- świąteczny klimat!
- świąteczny klimat!
Minusy Tabaki
- dla niektórych zbyt intensywny, zbyt długo się utrzymujący i zbyt słodki aromat
T