Aktywność w serwisie Top25snuff.com › Forums › Porządkownia › na początek :)
na początek :)
10 years, 10 months ago | 15 RepliesJaką zażywać tabakę na początek?
-
AuthorPosts
-
na początek :)
-
AnonymousGuest10 years, 10 months ago
Jaką zażywać tabakę na początek?
-
MichałParticipant10 years, 10 months ago
Już jest odpowiedni wątek: http://top25snuff.com/forum/5-dla-poczatkujacych/8736-wybor-tabaki.html
Odnośnie pytania… Można powiedzieć „jaką chcesz”. Masz jakieś konkretne oczekiwania? Zażywałeś już jakąś tabakę?
Może poczytaj parę recenzji różnych tabak różnych firm – możliwe, że sam wpadniesz na jakiś trop.W ogóle… Na co możesz sobie pozwolić? Na jedną sztukę z trafiki, czy kilka z jakiegoś sklepu internetowego? Jeżeli to drugie, to polecam kupić różne tabaki różnych firm opierając się choć trochę na ich recenzjach. Jednakże jeżeli tylko jedną to przydałoby się chociaż napisać, co tam u Ciebie sprzedają.
Podanie jakiejś jednej nazwy tabaki, czy nawet kilku może okazać się po prostu ślepym strzałem. Jednakże strzelam w… Paul Gotard Blackberry i Poschl Ozona English.
-
Mateusz KarniewiczParticipant10 years, 10 months ago
Ja najchętniej używam dwóch sposobów. Pierwszy to popularny „z ręki” co znaczy po prostu wciąganie tabaki z dołka na stronie wierzchniej dłoni [IMG]http://img.tapatalk.com/d/14/02/18/va9etyha.jpg[/IMG]
Drugi, którego częściej używam ze względu na jego wygodę to „z kciuka”. Nie brudzę sobie wtedy nosa, a z paznokcia mogę zażyć tyle ile sobię nasypię, bez obklejonej tabaką ręki, jak to czasem bywa w sposobie pierwszym.
[IMG]http://img.tapatalk.com/d/14/02/18/ypugameq.jpg[/IMG]Edit.
Źle przeczytałem pytanie i zamiast „jaką”, wyszło mi „jak”. Moze jednak komuś przyda się moja ręka -
MCParticipant10 years, 9 months ago
Myślę, że najlepiej dobrą 😉 nos też musi się oswoić a i ty sprawdzić, czy to lubisz, więc od vikinga może lepiej nie zaczynać? Nie wiem. IMHO jeśli chcesz zażywać tylko poschle z trafik, to może lepiej w to miejsce kupić dobre piwko 😉 przepraszam wielbicieli poshla za moją subiektywną opinię
-
-
Jan SmetanaParticipant10 years, 9 months ago
To ja może wypowiem się merytorycznie. Myślę, że na początek to coś lżejszego, np Packard’s, Radford, WoS Vanilla Ice, Dholakia Grape Concord, WoS Honey Menthol, SD Cherry, PG Irish Coffee, PG Herbal, PG Apple Pie, Dholakia Apple Pie, Kryształ Apricot, Kryształ Raspberry, Kryształ Highland Ice, Bernard Jubileuszowa, Bernard Świerkowa, Bernard Ratyzbońska, Bernard Polar Prise, Kryształ JIP!, Monarch, Pobrzeże Kaszubskie, Równina Radomska, Góry Świętokrzyskie, Rumney’s
Z bardziej tradycyjnych F&T Morocco, Molens Bon Bon, Molens Prins Regent, Molens Pompadour, Kryształ Snuff Smokers Blend, Mr Dude Mentholyptus, GH Western Glory, GH Spartan, SG Gold Mull, Królewska, Venter’s, Maverick, Bernard Zwiefacher, Bernard BDF, Kensington, Wilsons Top Mill, Wilsons Medicate No 99
Potem można spróbować DS Black Watch, WoS Best Dark, WoS Kendal Brown, PG Latakia, PG Black Night, Toque Berwick Brown, Bernard Aecht, Sternecker Fresco, SG Plum, Kryształ Violet
A potem jak szukasz wrażeń: Hedges L260, Viking Dark, Viking Brown, Viking Spear, SG Elmo’s Reserve, SG Firedance, SG Wild Duck, SG Kendal Brown, Neffa ifrikia, White Elephant, Dholakia Black, Dholakia Black, 6 Photo Cheeta
PS: proponuję aby ten temat pozostał na forum, szkoda czasu i energii na udzielanie w kółko tych samych porad.
-
MichałParticipant10 years, 9 months ago
Przydałby się jakiś FAQ.
Odnośnie tabaki Neffa Ifrikia – czy ja wiem, czy to jest tylko dla szukających wrażeń? Warto byłoby sprawdzić jak w zasadzie smakuje tytoń, a ta tabaka nam to umożliwia.
Peach Melba od WoS też może być na starcie (i później zresztą też!) ciekawym doświadczeniem… Ale proszę potem nie mówić, że tabaka jest „be”, „okropna”, itd. 😉
-
Adam GospodarekParticipant10 years, 9 months ago
Istnieje już temat Jaka tabaka ba początek? , ten go dubluje. Rzeczywiście przydało by się FAQ ale tylko jako podsumowanie tego lub podobnego tematu. Każdy uzna inne tabaki odpowiednie „na początek”, a sami pytający (nowicjusze) też mają różne oczekiwania.
Gdy zacząłem się zastanawiać nad odpowiedzią to najpierw pomyślałem o tabakach owocowych i „spożywczych”, ale nie jestem pewien, czy początkujący tabacznik powinien zaczynać od takich tabak. Czy to nie wyrabia błędnego pojęcia o tej używce? Ja polecam czytanie recenzji. Co do samych tabak to sugeruję wybór tabak niepylistych, które mogą sprawić sporo kłopotów przy zażywaniu.
-
Jan SmetanaParticipant10 years, 9 months ago
Myślę, że zasadniczą kwestią jest to, żeby taki początkujący nie zraził się ciemnym tytoniem SG,latakiami, „mydełkami”, przeciężkawym Aechtem, „śmierdzącymi” naswarami, tabakami o konsystencji pyłu jak Dholakia White czy Biały Słoń, grubo siekanymi tabakami typu Taxi.
Drugą sprawą jest mentol, nie ma sensu polecać siekier typu Hedges L260.
A trzecią aromat. Poleciłem zarówno owocowe, mentolowe jak i tytoniowe. Większość tabak jakie wymieniłem jest opisane (ba, niektóre osobiście zrecenzowałem), więc każdy wybierze coś dla siebie.
@Antagonista. Neffa ma jednak kopa tytoniowego i łzy też wyciska, nie mów mi że nie :). Kiedyś można było polecić Chapmana Virginie, ale niestety już go z nami nie ma. SCB nie jest obecnie dostępne w Polsce. -
MichałParticipant10 years, 9 months ago
Masz na myśli nikotynowego kopa? Możliwe, przyznaję. 😉
Odnośnie wyciskania łez – hm, ja zażywam małe szczypty. Myślę, że troszkę tu przesadzasz – trzeba być sierotą, żeby się szybko nie nauczyć zażywać. Tak jak sobie pomyślę, to WoS Kendal Brown też mógł „przypiec” jakby się przesadziło, a WoS Honey Menthol to najsłabszych też nie należy – a je wymieniłeś.
Zresztą – nieważne. Wszędzie możnaby znaleźć mankament, jeżeli ktoś nie ma odrobinę dobrej woli. 🙂Swoją drogą to nie wiem, czy Chapman Virginia byłby lepszy na początek… Aj, aj – też nieważne, bo nie wiem, gdzie ktoś mógłby go kupić.
Ah… Toque Apricot na początek też powinien być w porządku, ale jako pierwszy i „odosobniony” produkt nie ma co go kupować. Dean Swift Bezoar dla kogoś lubiącego anyż powinien być dobry, a także SD Original dla… kogokolwiek.
A kup sobie człowieku, co Ci się tam chce – byleby nie było potem gadania, że „złe” i „niedobre”, bo się tylko jednego spróbowało i nie smakuje.
-
TomaszbParticipant10 years, 9 months ago
[quote=”Nitzo” post=18728]Myślę, że zasadniczą kwestią jest to, żeby taki początkujący nie zraził się ciemnym tytoniem SG,latakiami, „mydełkami”, przeciężkawym Aechtem, „śmierdzącymi” naswarami, tabakami o konsystencji pyłu jak Dholakia White czy Biały Słoń, grubo siekanymi tabakami typu Taxi.[/quote]
Nie mogę się z tym zgodzić, niestety. Zaczynałem od schmalzlerów Bernarda, zaraz potem poszły na warsztat Elmosy i Molensy, i jestem przekonany, że gdybym na pierwszy ogień kupił owocową miętówkę, zażyłbym takiej „tabaki” raz czy dwa i odpuścił sobie. Myślę, że wszystko zależy od podejścia do życia: czy mając ochotę na truskawki kupujemy owoce, czy lizaka z aromatem nawet nie identycznym z naturalnym; chcąc pobyć w lesie idziemy do lasu, czy wąchamy choinkę zapachową; kiedy marzy się nam schabowy w końcu, idziemy do mięsnego, czy wybieramy fafluki o nazwie „kotlet schabowy sojowy”. A więc – czy chcąc zażyć tabaki, a więc, pogrubmy to, tytoniu, sięgamy po coś o zapachu tytoniu, czy wisionek, których chemiczny smrodek przykrywa nie najlepszy zapewne tytoń.Wydaje mi się, że nie należy generalizować: że jak początkujący, to zaproponujmy mentolowe cy owocowe pachnidełko, a to na wypadek gdyby delikwentowi nie chodziło o to, że w chałupie mu śmierdzi, bo Brise się skończył 😉
-
MCParticipant10 years, 9 months ago
[quote=”ziomoziomal” post=18720]Przepraszać za własne zdanie? tfu…[/quote]
Za niecelowe urażenie gustu wielbicieli tej marki.
Tomaszb – może i racja, ale ja praktycznie zacząłem od firedance i niemal równolegle VBrown i potem żałowałem, bo Brown mi trochę nos poszarpał – dzisiaj nos zahartowany i już wrażenia nic na mnie nie robi pod względem mocy, ale dla kogoś zaczynającego z tabaką może być niefajnie – zwłaszcza jeśli to osoba nigdy nie mająca styczności z nikotyną (chociaż może wówczas warto zastanowić się, czy w ogóle warto wydawać kasę na taką używkę).
Osobiście gdybym zaczynał jeszcze raz a nie rzucał palenia, to trzymałbym się z daleka od typowych mentoli, kamfory i wysokonikotynowych tabak. Schmalzlery są delikatne dla nosa i nie miażdżą nikotyną, więc wcale złe nie są na początek – uczą też od razu, że tabaka to tytoń, nie cukierek. Można śmiało spróbować z typowymi SP, które są drobne i suche, ale nadal łatwe w zażywaniu – nadal podstawowe aromaty. Potem można już odkrywać aromaty i inne cuda, typu słonie, golden extra, darki, itp.
Dlaczego nie rzucać się od razu na złożone aromaty? Bo nikt początkujący ich na starcie nie będzie potrafił docenić, rozróżnić i nie będzie miał porównania z innymi tabakami – jeśli nigdy nie piłeś whisky, albo tylko ballantinesa, to pijąc 30-letniego single malta nie będziesz miał świadomości co masz w ustach…
-
Jan SmetanaParticipant10 years, 9 months ago
Generalnie zgadzam się z Habanero, stąd też taki wygląd tej mojej propozycji. Nie uważam, żeby osoba która ma pierwszy raz do czynienia z nikotyną mogła komfortowo zażywać tabaki paryskie, G czy Neffę. Bo skończy się to marnie. To tak jakby ktoś jako pierwszy w życiu alkohol wybrał spirytus.
Pragnę zauważyć, że po to w mojej liście są dwa początkowe akapity aby osoba mogła sobie wybrać, czy chce coś bardziej tradycyjnego czy owocki z mentolem. A kolejne wa akapity to tabaki „trudniejsze”, które w mojej opinii nie nadają się dla osoby pragnącej zapoznać się z tą używką.
Najlepszym świaectwem tego, że pewne tabaki nie zostaną docenione przez początkującego są „recenzje”, choćby Gold Mulla, French Carotte czy Mr. Dude Mentholyptus. Jestem w stanie zrozumieć, że komuś mogą nie przypaść do gustu, ale niektóre recenzje to lekka przesada.
@TomaszB
Molensy czy F&T to inna para kaloszy, ale że zaczynałeś (prawie) z Elmo’s i się nie zniechęciłeś- to jestem zaskoczony. Ale z tego co pamiętam palisz również fajkę, więc miałeś kontakt z tytoniem, przy fajce na tytoniach się trzeba znać. -
TomaszbParticipant10 years, 9 months ago
@Habanero: Masz całkowitą rację. Można pójść taką drogą, ale nie jest to oblig ani prawda objawiona. W moim poście stwierdziłem jedynie, że moim skromnym zdaniem trudno doradzić coś komuś nieznajomemu, ponieważ każdy ma inny nos i niekoniecznie lekkie tabaczki są dla każdego. Jak w równolegle prowadzonych pogaduchach o yerba mate: jeden startuje od odmian miętowych, aromatyzowanych i powoli przyzwyczaja się do smaku prawdziwej yerby, ktoś inny na wejściu strzela surowe, na wskroś męskie Pajarito i jest zadowolony.
Wynika stąd, że każdy i tak musi sprawdzić na sobie, co mu odpowiada, a co odstręcza. Piszę to z pełną świadomością tego, że na początku przygody z tabaką sam zadawałem pytania, jaką tabakę wybrać. Oczywiście, że mogłem kupić dwie z zaproponowanych mi przez życzliwe osoby i ograniczyć się tylko do nich, jednak dopiero spróbowanie tych – nie liczyłem – 50 czy 60 odmian, z których niemała część wala się po szufladzie i wietrzeje, bo to nie moja bajka, pozwoliło mi nabrać jakiej takiej orientacji, co może mi przypasować, a co nie. Teraz zakupy robię bardziej świadomie, choć nadal nie bez pudła, bo przecież nikt nie da mi pewności, że taki Viking Blonde mi przypasuje albo Perlesreuter nie znudzi się po miesiącu.
Z kolei, żeby być obiektywnym, nie dziwię się pytającym, bo kiedy człowiek przed chwilą zainteresował się tabaką, odpowiedź „kup 30 i se wybierz” może co najwyżej wzbudzić rozżalenie lub posądzenie o brak chęci pomocy. Hmmm, w tym kontekście jeszcze bardziej – Ty i inni przedmówcy – macie rację 🙂 Ale i tak cieszę się, że oszczędziłem sobie nieprzyjemności zaczynania od miętówek i owocówek 😉
@Nitzo: Paliłem tez kiedyś papierochy, a przy nich nie trzeba się znać na tytoniu 😀 Fakt, Elmo’s to był mój bodaj pierwszy prawdziwy zachwyt aromatem tabaki – po Brasil DF oczywiście. Ao 1860 uczyłem się przez tydzień (to jednak inny zapach niż Latakii w fajce), potem nie odpuściłem takiemu Scotch Black póki nie opróżniłem całej puszki mimo, że osoby w promieniu dwóch metrów sugerowały, że zawartość zebrałem z pola po jesiennym obornikowaniu 😉 No własnie, każdy ma swój gust, ja widocznie lubię jak śmierdzi 😀 -
MCParticipant10 years, 9 months ago
[quote=”Tomaszb” post=18739]@Habanero: Masz całkowitą rację. Można pójść taką drogą, ale nie jest to oblig ani prawda objawiona. W moim poście stwierdziłem jedynie, że moim skromnym zdaniem trudno doradzić coś komuś nieznajomemu, ponieważ każdy ma inny nos i niekoniecznie lekkie tabaczki są dla każdego. Jak w równolegle prowadzonych pogaduchach o yerba mate: jeden startuje od odmian miętowych, aromatyzowanych i powoli przyzwyczaja się do smaku prawdziwej yerby, ktoś inny na wejściu strzela surowe, na wskroś męskie Pajarito i jest zadowolony.
Wynika stąd, że każdy i tak musi sprawdzić na sobie, co mu odpowiada, a co odstręcza. Piszę to z pełną świadomością tego, że na początku przygody z tabaką sam zadawałem pytania, jaką tabakę wybrać. Oczywiście, że mogłem kupić dwie z zaproponowanych mi przez życzliwe osoby i ograniczyć się tylko do nich, jednak dopiero spróbowanie tych – nie liczyłem – 50 czy 60 odmian, z których niemała część wala się po szufladzie i wietrzeje, bo to nie moja bajka, pozwoliło mi nabrać jakiej takiej orientacji, co może mi przypasować, a co nie. Teraz zakupy robię bardziej świadomie, choć nadal nie bez pudła, bo przecież nikt nie da mi pewności, że taki Viking Blonde mi przypasuje albo Perlesreuter nie znudzi się po miesiącu.
Z kolei, żeby być obiektywnym, nie dziwię się pytającym, bo kiedy człowiek przed chwilą zainteresował się tabaką, odpowiedź „kup 30 i se wybierz” może co najwyżej wzbudzić rozżalenie lub posądzenie o brak chęci pomocy. Hmmm, w tym kontekście jeszcze bardziej – Ty i inni przedmówcy – macie rację 🙂 Ale i tak cieszę się, że oszczędziłem sobie nieprzyjemności zaczynania od miętówek i owocówek 😉
@Nitzo: Paliłem tez kiedyś papierochy, a przy nich nie trzeba się znać na tytoniu 😀 Fakt, Elmo’s to był mój bodaj pierwszy prawdziwy zachwyt aromatem tabaki – po Brasil DF oczywiście. Ao 1860 uczyłem się przez tydzień (to jednak inny zapach niż Latakii w fajce), potem nie odpuściłem takiemu Scotch Black póki nie opróżniłem całej puszki mimo, że osoby w promieniu dwóch metrów sugerowały, że zawartość zebrałem z pola po jesiennym obornikowaniu 😉 No własnie, każdy ma swój gust, ja widocznie lubię jak śmierdzi :D[/quote] ano racja, też lubię jak śmierdzi ale żałowałem, że zacząłem od mocniejszych, choć z racji rzucania palenia takich potrzebowałem. P.S. pajarito i la merced wędzona (nie pamiętam która to już) rządzą 😉 -
KarasParticipant10 years, 9 months ago
Jak złapałem tabacznego bakcyla to kupowałem losowo, sugerując się rankingiem tabak bądź opisem na aukcji, ewentualnie chwilowym impulsem jeśli zakup był stacjonarny.
Choć cieszę się, że Elmo’s Reserve odkryłem dopiero po latach. Po stu spróbowanych gatunkach, próbach, błędach, katarach, kaszlu, zepsutej śluzówce od mentolówek, mdłości od Gawitha, zapchanym nosie po Poschlach, niemożności pozbycia się aromatu (te najgorsze tabaki trzymają się w nosie najdłużej) itd – po tym wszystkim spróbowanie czegoś, co mogę sobie nasypać pół dłoni, czego puszka może mi zejść w tydzień, a mimo to nie mam kaszlu, kataru, zatkanego nosa, wysuszonej śluzówki a przede wszystkim – czegoś co ma TAKI aromat, bo to aromat jest nie do opisania, to było jak wybawienie, siódme niebo, jak święty Graal. Jestem pewien, że nie czułbym tego aż tak, gdyby Elmo’s była jedną z moich pierwszych tabak. Nie umiałbym jej tak docenić.
Nie ma raczej wielkiego znaczenia od czego się zaczyna, nie miało w moim przypadku, choć znam parę osób które zaprzestały zażywania tabaki przez problemy z nosem wywołane produktami Poschla. Co ciekawe, również one nie odczuwają żadnych dolegliwości po spróbowaniu choćby tego Elmo.
Dlatego na początek warto zacząć od czegokolwiek. I tak będzie dobrze. 😉
-
-
AuthorPosts
- You must be logged in to reply to this topic.