Historia Illingworth’s
12 years, 1 month ago | 0 RepliesFirmę o tej nazwie zapewne niewiele osób kojarzy (o ile w ogóle są takie osoby), jednak jej wyroby, a raczej receptury są nadal obecne wokół nas i wielu ich próbowało. Jak to możliwe? Właśnie ten pozorny paradoks zadecydował, że mając do wyboru znane i lubiane firmy, rodem z Kendal, takie jak Samuel Gawith czy Gawith Hoggarth zdecydowałem się najpierw opisać Illingworth’s.
Początki
John Thomas Illingworth, urodzony w Kendal w roku 1825 od dziecka związany był z tamtejszym przemysłem tytoniowym. W wieku 16 lat znalazł pracę, a jego szefem był sam Samuel Gawith Pierwszy. W jego firmie John T. Illingworth przepracował niemal ćwierć wieku. Już po siedmiu latach stażu, w wieku 23 lat został mianowany na stanowisko „commercial traveller”. Jego zadaniem było jeżdżenie po kraju i szukanie nowych producentów, klientów i plantacji tytoniu, z którymi Samuel Gawith mógłby nawiązać współpracę. W ten sposób zarabiał przyzwoite pieniądze, a przy okazji poznawał tabaczane gusta, sekrety wyrabiania poszczególnych gatunków, a także wielu wpływowych ludzi z bliższej lub dalszej okolicy. Jednym z nich był człowiek znany nam z serii kilku tabak.
Dr Rumney
Dr Rumney urodził się w 1796 roku. Był drugim doktorem z linii Rumney’ów. Jego ojciec był miejscowym lekarzem i zdobył uznanie okolicznej ludności. Przepracował z nim 20 lat i po śmierci ojca przejął rodzinny interes.
Badając różne powszechnie stosowane leki natrafił na wzmianki o leczniczych właściwościach sproszkowanego tytoniu. Postanowił zakupić dużą ilość tabaczanej mąki1, czyli czystego, drobno mielonego, niearomatyzowanego tytoniu i zmieszać go z leczniczymi olejkami, których receptura stanowiła rodzinny sekret. W ten sposób narodziła się pierwsza na świecie tabaka typu Medicated.
Doktor Rumney twierdził, że każdy lekarz powinien leczyć się własnymi metodami – zażywał dużo i często.
Nie zachowały się żadne wzmianki o tym, jakoby dr Rumney sprzedawał swoją tabakę, ale najprawdopodobniej wymieniał ją na to, co akurat jego pacjenci – zwykle miejscowi farmerzy – mogli mu dać w zamian (jajka, warzywa, owoce, a czasem ptactwo domowe, czy mięso). Ciekawym jest, że w tych czasach Samuel Gawith sprzedawał swoje wyroby w opakowaniach nie mniejszych niż 16 uncji, a dr Rumney zwykle przypisywał od jednej do dwóch (uncja = 28,35 gram).
Tak kwitła kariera doktora, który szybko zdobył popularność wśród swoich pacjentów, a jego lek był bardzo chwalony.
Spotkanie
John Thomas Illingworth zawędrował w rejon, w którym leczył doktor Rumney. Od razu zainteresował się jego tabaką, lecz jego uwagę przykuła także (a może nawet bardziej) córka doktora – Catharine Rumney.
Catharine urodziła się w 1831 roku, więc gdy Illingworth zaczął starać się o jej rękę miała około 18 lat. Na początku jej ojciec się opierał, ale gdy za pośrednictwem Illingworhta podpisał z Samuelem Gawithem bardzo korzystny kontrakt na dostawy mąki tabaczanej, zgodził się wydać za niego Catharine. Nie wiadomo dokładnie kiedy doszło do małżeństwa, ale prawdopodobnie około roku 1852, ponieważ już w 1853 pojawili się pierwsi potomkowie.
Rodzina
Pierwszym dzieckiem państwa Illingworth’s był George Rumney Illingworth. Ma on swój udział w funkcjonowaniu i rozwoju Illingworth, ale o tym napiszę później. Drugim synem był, nazwany na cześć ojca, John Illingworth. Niestety zmarł on w wieku 24 lat. Kolejny syn – Charles, spełnił marzenia matki i został doktorem. Wyjechał na praktyki do Londynu, gdzie zmarł w 1896 roku. Później urodziła się pierwsza córka – Marry Rumney, o której wiadomo tylko tyle, że zmarła w 1930 roku. Jej siostra, nazwana po matce Catharine Rumney, także nie żyła długo, zmarła nieszczęśliwie w wieku 5 lat i 5 miesięcy. Smutne, że oboje z dzieci nazwane na cześć rodziców odeszło w bardzo młodym wieku. Ostatnim dzieckiem Illingworths’ów był James Illingworth. Urodzony w 1860 roku, miał być następcą ojca i razem z Georgem prowadzić jego własny interes.
Firma
Około roku 1866 John T. Illingworth odszedł z Samuel Gawith & Co. aby założyć własną firmę. Miał wystarczającą ilość doświadczenia, pieniędzy, a także posiadał następców, którzy poszliby w jego ślady. Tak narodziła się druga po SG, najstarsza firma tytoniowa w Kendal. Nie napiszę „wytwórnia tabaki”, bo nawet w tamtych czasach produkcja tabaki nie była wystarczająco lukratywna aby utrzymać całą firmę, niezbędna była też sprzedaż ręcznie robionych papierosów, cygar i tytoniu (zarówno surowego jak i przetwarzanego lub tylko częściowo obrobionego).
Może się zdawać, że pomysł na konkurowanie z tak znaną firmą jak Samuel Gawith był dość szalony, ale trzeba pamiętać na jakiej pozycji pracował Illingworth. To on odwiedzał klientów, to on podpisywał kontrakty, to on miał znajomości, a ludzie zawsze wolą kupować od osoby, którą znają niż od firmy, o której tylko słyszeli.
Illingworth kupił niewielką aptekę na wzgórzu w okolicy Kendal i stamtąd rozpoczął sprzedaż tytoniu. Oprócz grona lojalnych i przyjaznych klientów Illingworth’s miał jeszcze jedną przewagę nad Samuelem Gawithem – był małym producentem, znającym gusta i upodobania niemal każdego swojego klienta. Odbiło się to pozytywnie na jego ofercie. Niedługo po rozpoczęciu sprzedaży mógł zaproponować bardzo dużo smaków dostosowanych do wymagań klientów. Firma odniosła spektakularny sukces i szybko wyrosła na tabaczanego potentata, rozwijając się tak szybko, że już rok później miała w Kendal trzy sklepy. Niestety obecnie wszystkie oprócz pierwotnej apteki, która jest muzeum, pełnią inna od pierwotnej funkcje.
J.T. Illingworth kupił wszystko, co było potrzebne do produkcji tabaki i tytoniu. Co ciekawe, urządzenia do mielenia tytoniu, które nadal znajdują się w aptece maja 170 lat, a więc gdy zostały kupione, miały za sobą już kilkadziesiąt lat użytkowania. Niezwykłe jest, że ich części pochodzą z różnych miasteczek i wsi w okolicach Kendal. Podejrzewa się, iż Illingworth wykorzystał swoją wiedzę o miejscowych, małych producentach i gdy ci nie wytrzymywali konkurencji z SG, kupował od nich części maszyn do produkcji tabaki po bardzo niskich cenach.
Firma kwitła, a John Thomas Illingworth był ciągle bardzo zapracowany. Jednak gdy w 1877 zmarł Samuel Gawith Pierwszy, Illingworth przejął jego obowiązki, jako że następca – Samuel Gawith Drugi – był zbyt młody i brakowało mu doświadczenia aby poprowadzić firmę. Tutaj nachodzi mnie refleksja, refleksja nad magiczna siłą tabaki.
Samuel Gawith i John T. Illingworth byli nie tylko współpracownikami, ale też bardzo dobrymi przyjaciółmi. Jednak ich drogi się rozdzieliły i logicznym było, że gdy SG popadł w tarapaty Illingworth mógł to wykorzystać aby zdominować rynek i zniszczyć rywala. Ale nie zrobił tego, wręcz przeciwnie – pomógł konkurentowi, bo produkcja tabaki to nie tylko biznes, to przede wszystkim pasja, która znosi różnice i zbliża do siebie ludzi.
Przez następne 15 lat firma Illingworhta prężnie się rozwijała i do biznesu dołączyli dwaj synowie. James Rumney Illingworth, który miał wtedy 17 lat oraz starszy, bo 24 letni George Rumney Illingworth. Niestety w 1888 roku założyciel firmy John Thomas Illingworth zmarł i pozostawił spółkę swoim spadkobiercom.
Synowie
George po 20 latach przepracowanych wspólnie z ojcem, a później z bratem, postanowił sprzedać swoje udziały Jamesowi i wyjechał do Liverpoolu. Prawdopodobnie chciał założyć tam własną firmę, ale nic więcej o nim nie wiadomo, prócz tego, że zmarł tam w 1920 roku. Przyczyną rozpadu były ambitne i ekstrawaganckie plany młodszego brata – Jamesa. Chciał on rozpocząć produkcję maszynowo zwijanych papierosów, rozszerzyć działalność firmy i wejść na szerszy rynek. Na takie zmiany George nie mógł się zgodzić, więc odszedł razem ze swoja żoną i dwójką dzieci. Od tego czasu historia Illingworth’s, to historia życia młodszego brata.
James Rumney Illingworth
Niedługo po uzyskaniu pełnej władzy nad firmą, James ożenił się i zamieszkał w pobliżu rezydencji teściów w Kendal. Jako ciekawostkę podam, że upodobanie Anglików do prostych i krótkich nazw dało o sobie znać także w przypadku Illingworth’s. W publikacji z roku 1898 nazwa firmy pojawia się jako: „Messrs John T. Illingworth and Sons, Tobacco, Cigarette, and Snuff Manufacturers, Import of Foreign Cigars”. Nazwa ta ma jednak swoje zalety, bardzo łatwo wywnioskować z niej, jaką drogę rozwoju wybrał James Rumney. Jego firma już nie tylko produkowała wyroby tytoniowe, ale także je importowała, a poza tym rozszerzyła swoją ofertę. Ponieważ rozszerzone pole działania wymagało większej produkcji, w 1892 roku James zaprojektował i wybudował nową, wielofunkcyjną fabrykę na Sandes Avenue – oczywiście w Kendal (tuż obok fabryki Samuela Gawitha). Kolejne lata to głównie rozwój produkcji papierosów. Zaznaczę tutaj tylko, że produkowane wtedy papierosy komponowane były z taką samą precyzją jak tabaka czy tytonie fajkowe, a do ich produkcji James Rumney używał czystej Virginii.
Wybuch pierwszej wojny światowej jeszcze bardziej usunął tabakę w cień, jako że papierosy dostarczane na front stały się głównym produktem Illingworth’s. Mimo, że ta część działalności Illingworth’s bezpośrednio nas nie interesuje, to nie można o niej nie wspomnieć, ponieważ to właśnie znacznie zwiększony popyt na papierosy doprowadził do podjęcia przez Jamesa Rumney’a bardzo odważnej decyzji o zbudowaniu nowej, znacznie większej niż dotychczasowa fabryki. Nosiła ona nazwę Aynam Mills i usytuowana była dokładnie obok innej fabryki Samuela Gawitha. Fabryka dzieliła się na dwie połączone ze sobą części, a większa miała prawie 65 metrów długości i 3 kondygnacje. Służyła ona do produkcji papierosów i innych wyrobów tytoniowych. Natomiast mniejsza – dwupiętrowy budynek o długości około 25 metrów – służył jako biuro oraz co ważniejsze – wytwórnia tabaki. Oczywiście wszystkie urządzenia służące do produkcji tabaki zostały przywiezione ze starej fabryki, ponieważ James Illingworth wiedział tak jak wszyscy inni wytwórcy tabaki, że nic nie może się równać z maszynami pochodzącymi z przełomu XVIII i XIX wieku.
Gdy Illingworth’s wprowadził się do nowej fabryki, okazało się, ze jest ona za duża aby wypełnić ją posiadana maszyneria. Mimo gigantycznych nakładów poniesionych w związku z budową nowego budynku James zdecydował zakupić więcej maszyn do produkcji papierosów.
Kształt firmy wreszcie został w pełni dostosowany do wizji, która poróżniła braci Illingworth, a jej nazwa została zmieniona. Od 1923 roku nazywała się James Illingworth Ltd. Co ciekawe „Ltd.” oznacza, iż spółka emituje akcje, ale sprzedaje je tylko wśród rodziny i znajomych oraz że jest spółką z ograniczona odpowiedzialnością. Nie ma żadnych zapisków ani podań, że James Illingworth sprzedał wtedy komukolwiek udziały w firmie, więc podejrzewa się, że chodziło mu tylko o ograniczenie odpowiedzialności. Tak więc w latach 1920-1929 nowo nazwana firma w dalszym ciągu rozwijała się i przynosiła duże zyski. Zarówno wyroby tytoniowe i papierosy, jak i oddział zajmujący się tabaką były dochodowe. Niestety szczęście, które towarzyszyło właścicielowi fabryki wkrótce miało się zakończyć.
Koniec szczęścia
Na przełomie 1928 i 1929 roku firma otrzymała olbrzymie zamówienie na wszystkie swoje produkty (tytoń, tabakę, cygara i papierosy), które w dodatku zapowiadało dłuższą współpracę. Zamawiającym było Kongo Belgijskie. Otrzymawszy takie zamówienie Illingworth zorientował się, że jego fabryka nawet mimo swoich rozmiarów, nie jest w stanie mu podołać. Jako człowiek odważny, podpisał kontrakty na zamówienie większej ilości maszyn oraz bardzo dużo drogiego, wysokogatunkowego tytoniu i rozpoczął produkcję. Wtedy Kongo wycofało zamówienie. Był to finansowo krytyczny cios dla James Illingworth Ltd. Firma musiała sprzedać większość swoich nieruchomości. Dotyczyło to też, a raczej przede wszystkim większej części fabryki, w której produkowano inne niż tabaka wyroby tytoniowe. Tak więc Illingworth pozostała tylko jedna, mała część produkcji – tabaka. Firma ponownie zmieniła nazwę w grudniu 1929 na Illingworth’s Snuffs Ltd.
Dotychczasowy prezes, James Rumney Illingworth starzał się, miał już 69 lat, z czego 43 przepracował najpierw dla Samuela Gawitha, a później we własnej firmie. Trzeba zauważyć, że produkcja tabaki wcale nie była łatwym czy lekkim zajęciem. Tytoń przywożony był w 200 i 500 kilogramowych beczkach, które trzeba było wnosić na górne piętro fabryki. Wszystkie maszyny także były bardzo ciężkie, a ich obsługa niebezpieczna. Tak czy siak, Illingworth starzał się. Postanowił więc podzielić firmę miedzy siebie i dwie inne osoby. Były to John Harold Thomas, który otrzymał nominację na stanowisko głównego menedżera oraz F. Dook, który został sekretarzem firmy.
James Rumney Illingworth zmarł w 1938 roku w wieku 77 lat, pozostawiając firmę Thomasowi, który został jej prezesem na 15 lat.
Nowi Gracze
Ponad 40 lat wcześniej, w niewielkim miasteczku Shrewsbury dwaj panowie – Joseph Cole i znany nam z nazwiska, pan J.C. Singleton postanowili założyć własną firmę produkującą wyroby tytoniowe. Obaj mieli właściwe predyspozycje i idealnie się uzupełniali – Cole potrafił przetwarzać tytoń, a Singleton zajmował się sprzedażą. W ten sposób firma powoli rosła i nabierała sił zyskując w Kendal sławę większą od Illingworth’s. Gdy pierwotni założyciele umarli ich miejsca zajęli kolejny pan Singleton oraz jego przyjaciel, Leo Waddington.
W latach 1890-1914 spółka zajmowała się głównie papierosami, ale zawsze znajdował się w niej także oddział tabaki, znany głównie z produkcji Singleton’s Super Menthol Snuff, która cieszyła się bardzo dużą popularnością w środkowej Anglii. W pewnym momencie (prawdopodobnie w latach dwudziestych) popularność tej tabaki tak wzrosła, że Singleton’s & Cole nie była w stanie sama zapewnić sobie wystarczającej ilości surowca. Waddington zwrócił się więc do firmy, która od dawna słynęła z produkcji tabaki – oczywiście Illingworth’s.
Pan Leo Waddington podpisał spory kontrakt na dostawy mąki tabaczanej i równocześnie mocno zainteresował się sama spółką. Zainteresowanie to przerodziło się za pomocą odpowiedniej sumy pieniędzy, na spory pakiet akcji zarówno dla Waddingtona jak i Singletona. Jako ciekawostkę podam, że z pośród tych dwóch panów to Waddington, a nie Singleton odpowiedzialny był za tabaczaną część firmy.
Już w roku 1949 obaj wspólnicy zasiedli w radzie nadzorczej Illingworth’s. W tym czasie, sekretarz, pan F. Dook zrezygnował z posady i zapewne sprzedał swoje udziały pozostałym właścicielom. Trzy lata później, Leo Waddington został głównym menedżerem spółki. Rok później umarł jej prezes – John Herald Thomas, a jego akcje trafiły w ręce Waddingtona. Ten pozostawił sobie pakiet kontrolny, a resztę sprzedał Singleton’s & Cole. W takiej sytuacji Leo Waddington został prezesem Illingworth’s, której głównym zadaniem stało się dostarczanie surowca do produkcji tabaki Singleton’s.
W następnej dekadzie pojawił się jeszcze jeden ważny gracz. Był to Bob Cottam, który zatrudniony najpierw przez Singleton’s & Cole, a później przez Illingworth’s bardzo szybko awansował i już w 1958 został mianowany na stanowisko menedżera. Jego kariera toczyła się dalej w dużym tempie i tak rok później, Bob Cottam stał się dyrektorem Illingworth’s Snuff Ltd. Jednak to Leo Waddington był posiadaczem większości akcji, więc gdy postanowił je sprzedać w 1964 roku Singleton’s & Cole, a Illingworth’s stało się prawnie jej częścią. W tym momencie możemy już powiedzieć o zakończeniu żywota firmy jako osobnego podmiotu. Od tego czasu została tylko nazwa, lecz zawsze była to część innej, większej firmy.
Wkrótce po przejęciu Illingworth’s, Singleton’s & Cole zostało kupione przez Cavenhams Foods Ltd. Na szczęście dla Illingworth’s i Boba Cottama nowy zarząd postanowił skorzystać z dobrej tradycji firmy i przerejestrował ją na Illinghworth’s Tobaccos Ltd. Od tego czasu (kwietnia 1967 roku) firma zajmowała się głównie importem papierosów i był pewien okres czasu, w którym każdy papieros importowany na Wyspy Brytyjskie przechodził przez ich ręce.
W 1972 roku zarząd Cavenhams zmienił decyzję i Illingworth’s przestała zajmować się importem papierosów. Szczęśliwie firma uniknęła likwidacji, ponieważ ktoś zauważył, że ich tabaki nadal cieszą się niesłabnącą popularnością. Firma z Kendal jeszcze raz wróciła na „właściwy tor”, zajęła się produkcją tabaki.
Ich najbardziej znanym wyrobem była tabaka: dr Rumney’s Mentholyptus, pierwsza tabaka typu Medicated, której tabakierki można do tej pory kupić na aukcjach internetowych i w antykwariatach. Inne tabaki tej firmy to znany nam Dr Rumney Export Snuff oraz Dr Rumney Plus i Peppermint. Wszystkie te tabaki zachowały swoją tradycyjną recepturę, jeszcze z czasów drugiego Doktora Rumneya.
Równie znana Singleton’s Super Menthol Snuff, produkowana jedynie przez Illingworth’s od 1964 roku, utrzymała swoją popularność i w latach siedemdziesiątych była najlepiej sprzedającym się produktem firmy.
Illingworth’s produkowała także tabaki, których korzenie sięgają Irlandii, a ich pierwotni producenci sprzedali prawa do wyrobu. Były to tabaki Carroll’s Irish, Carroll’s Menthol oraz Carroll’s Peppermint.
Niestety nie wiadomo mi nic o genezie innej, obecnie firmowanej przez Swedish Match tabaki – Dr Rumney’s Fruit Snuff.
Specjalnie z myślą o ryku amerykańskim Illingworth’s wypuścił dość szeroki wachlarz tabak owocowych. Pojawiły się takie smaki jak wiśnia, malina, czy truskawka. Tabaki typu „scented” nie były zbyt popularne, ale zapotrzebowanie utrzymywało się na satysfakcjonującym i niesłabnącym poziomie, więc firma produkowała tabaki o zapachu bergamotki, róży, lawendy i „wallflower”.
Głównymi nabywcami tabak sprzedawanych w niewielkich, aluminiowych pojemniczkach byli górnicy, którzy nie mogli palić tytoniu w pracy, więc zażywali tabakę. Oczywiście pomagała im także udrażniać górne drogi oddechowe.
Illingworth’s ponownie dobrze prosperowała. Ponad 85% produkowanej tabaki było eksportowane do Stanów Zjednoczonych, Irlandii, Niemiec, Belgii, Szwecji, Australii oraz na Maltę i Gibraltar. Dziwić może, że ich produkty trafiały także do Indii Zachodnich, Jordanu, Nigerii czy na Wyspy Kanaryjskie. Jako, że historia kołem się toczy, można się spodziewać iż w tak dobrej sytuacji musiało wydarzyć się coś bardzo przykrego.
Nieszczęście
W 1960 roku James Goldsmith, multimilioner i właściciel Cavenham Foods postanowił sprzedać wszystkie swoje firmy w Europie i na stale przenieść swoją działalność do Stanów Zjednoczonych. Można by pomyśleć, że to dobrze, ponieważ powstała nadzieja, że znajdzie się inwestor, który kupi Illingworth’s i poprowadzi firmę. Tak też miało się stać i w 1983 roku, gdy kontrakt był bliski podpisania w Anyam Mills – fabryce Illingworth’s – wybuchł pożar. Pracownicy, obudzeni o czwartej nad ranem zdołali jeszcze uratować tonowe zamówienia dla Belgii. Budynek był pusty i nikt nie ucierpiał, ale doszczętnie spłonęły wszystkie, ponad stuletnie maszyny, cały zapas tytoniu, wszystkie elementy wyposażenia, narzędzia i meble. Straty zostały oszacowane na 750 000 000 – 100 000 000 funtów.
Zarząd Cavenham Foods nakazał odbudować fabrykę, a jako, że była ubezpieczona udało się pozyskać odpowiednie środki. W tym czasie Bob Cottam przeszedł na emeryturę a jego miejsce, jako główny menedżer zajął Chris Musson.
Jeszcze raz dała o sobie znać pewna interesująca zażyłość pomiędzy wytwórcami tabaki. Zarówno właściciele Samuel Gawith jak i Gawith Hoggarth zgodzili się udostępnić Illingworth’s swoje hale produkcyjne wieczorami, po zakończonej pracy. Dodatkowo Samuel Gawith pozwolił zmierzyć swoje maszyny tak, że możliwym stało się zbudowanie ich kopii i przygotowanie ich do pracy w odbudowywanej fabryce. W ten sposób firma stanęła na nogi w przeciągu zaledwie miesiąca. W międzyczasie pięć głównych hurtowników w Wielkiej Brytanii miało wystarczającą ilość zapasów, aby dostarczać je w zadowalających ilościach do sklepów w całym kraju.
Teraz słów parę o przyczynie pożaru. Po pierwsze – nie jest ona ustalona z cala pewnością, ale jedna teoria zdaje się być bardzo wiarygodna. Jako że tytoń w owych czasach był drogi, firma nie mogła sobie pozwolić na marnotrawstwo. Dlatego też w całej fabryce znajdował się system zbierający kurz z powietrza. Specjalne rury zasysały go do materiałowych zbiorników, które później były opróżniane, a ich zawartość trafiała do tabaki (kurz stanowił w 99% zmielony tytoń, więc nie sądzę, aby odbijało się to negatywnie na smaku). Podejrzewa się, że podczas mielenia tytoniu mogła powstać iskra spowodowana przez niewielki kamyk na liściu tytoniu. Ta iskra została zassana i cały zebrany tytoniowy kurz zaczął się powoli żarzyć. Oczywiście tytoń się nie pali, ale każdy palacz wie jak gorący jest taki „żarek”. Szybko zapaliły się materiałowe worki a od nich drewniane stropy, podłogi i wszystko inne, co było łatwopalne. Podobno płomienie buchały na ponad 10 metrów, a po ugaszeniu pożaru cała podłoga zalana była stopionymi, aluminiowymi puszeczkami na tabakę.
Inwestor
Znana nam firma J.&H. Wilsons, podmiot Imperial Tobacco, kupiła fabrykę w Kendal w 1984 roku. Illingworth’s miał duży eksport, a mało tabaki sprzedawał w kraju – J.&H. Wilsons wręcz przeciwnie. Dwie firmy zostały połączone, a Imperial Tobacco kupiło także niemiecką firmę Vitmanns, z którą Illingworth’s współpracowała przez wiele lat. Całość produkcji została przeniesiona do Sheffield. W takiej sytuacji menedżer Illingworth’s, Chris Mussin zdecydował się na odejście z posady. W rezultacie Illingworth’s została zamknięta 26 września 1986 roku po 119 latach produkcji tabaki i innych wyrobów tytoniowych.
Zakończenie
Illingworth’s narodziła się z pięknego małżeństwa pracownika Samuela Gawitha i córki doktora, który sam produkował leczniczą tabakę. Przez ponad sto lat, mimo wszelkich problemów, przeciwności i zawieruch dziejowych firma dzielnie podnosiła się po kolejnych upadkach i odważnie parła naprzód. Niestety nigdy już na półkach sklepów i w naszych domach nie zobaczymy tabakier z dumnym napisem Illingworth’s Snuff, ale mimo to coś po niej zostało.
Pomyślmy o Johnie Thomasie Illingworth, o jego synu, Jamesie Rumney’u Illinghworth i oczywiście o jego słynnym teściu doktorze Rumney za każdym razem, gdy w naszych dłoniach znajdzie się Medicated No 99, Dr Rumney’s Export lub Fruit Snuff, lub wzgardzony czasami Singleton’s Super Menthol Snuff. Pomyślmy o nich rozkoszując się anyżem Tucky czy różanym aromatem Kensington Luxury Snuff. To ich pasji zawdzięczamy istnienie tych wspaniałych tabak – oddajmy im należny, tabaczany hołd.
1) Pozwoliłem sobie w ten sposób przetłumaczyć angielski termin „snuff flour”. Nie jestem w 100% pewien czy na pewno jest to „czysty, zmielony, niearomatyzowany tytoń”, ponieważ z różnych fragmentów książki można wyciągnąć różne wnioski. Będę wdzięczny, jeśli ktoś mi to prywatnie wyjaśni.
• Na podstawie „Kendal Brown: History Of Kendal’s Tobacco and Snuff Industry”;
Źródło: http://tbx.pl/historia/historia-illingworth%E2%80%99s
Tak samo, tego tekstu też tu nie było, a wydaje się, iż powinien.
-
Historia Illingworth’s
- You must be logged in to reply to this topic.