- Tabaki
- Tabaki
- Samuel Gawith
- Cob Dark
Cob Dark
SG
Recenzje użytkowników
1 review
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0(1)
Ocena opakowania
5.0(1)
Already have an account? Log in now or Create an account
Szlachetna tajemnica
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Pod nic nieznaczącą nazwą Cob Dark kryje się tabaka Samuela Gawitha z grupy scented. Słowo "dark" w nazwie pozwalało mi spodziewać się ciemnego tytoniu. Domysły nad tym, czy będzie to tytoń podobny do Scotch Black, Elmo's Reserve, Firedance, a może słynnego Kendal Brown tylko podsycały moją ciekawość i pragnienie. Każdy z tych tytoni jest wyśmienity, więc połączenie z jakimś oryginalnym aromatem zapowiadało wspaniałą tabakę.
Gdy już wszedłem w posiadanie Cob Dark od odkrycia tajemnicy dzieliło mnie tylko jedno wyzwanie - otwarcie tabakiery. Stanowi ją solidna metalowa puszka, zamknięta hermetycznie tak, że zatrzymuje w swoim wnętrzu zapach tabaki i zapobiega jej wietrzeniu. Jak to zwykle bywa z puszkami SG do pierwszego otwarcia potrzebne jest jakieś narzędzie i sporo siły. Tym razem obyło się bez najmniejszego uszczerbku opakowania. Tytoniowy proszek okazał się ciemnobrązowy z jaśniejszymi drobinami nerwów liścia, grubo mielony i dość wilgotny. Wygląd wraz z aromatem - tytoniowym, ziemistym, torfowym z lekko słodką nutą kakao - wskazują, że do produkcji Cob Dark użyto tego samego tytoniu co w Kendal Brown. Ta konstatacja wzbudziła we mnie zadowolenie tym większe, że Kendal Brown to jedna z moich ulubionych tabak.
Tabaki szlachetne, takie do wyprodukowania których potrzeba zarówno najlepszych surowców jak i pasji oraz geniuszu twórcy, charakteryzuje piękno odbierane przez tabacznika każdym niemal zmysłem. Od pierwszego oddechu nad otwartą tabakierą, przez kolor, konsystencję szczypty trzymanej między opuszkami palców, aż po "smak" rozchodzący się w nosie gdy tabaka tam już trafi. Każde wrażenie z osobna cechuje piękno, a wszystko razem tworzy harmonijną całość świadczącą o szlachetności danej tabaki. Proszę wybaczyć mi tę przydługą dygresję z Ogólnej Teorii Tabaki ale była ona konieczna aby należycia przedstawić to, co wiąże się z zażywaniem Cob Dark i pokrewnych jej blendów. Moment, w którym szczypta tej tabaki ląduje w naszym nosie, jest ukoronowaniem przyjemności narastającej od chwili otwarcia tabakiery. Jest też jak klamra, która spaja i dopełnia wszystkie poprzedzające ten moment doznania. Główną nutą jest tu tytoń ziemisto-torfowy i lekko słodki zarazem. Mam wrażenie, że mój nos "widzi" jego ciemnobrązowy kolor. Tytoń okraszony jest kompozycją kwiatowo-owocową, ale nie mam pewności co ona zawiera. Poza wrzosem, bardzo podobnym do tego z Grousemoor, jest tu chyba obecna róża oraz porzeczka, agrest albo malina. Może to jest nie owoc, a kolejny aromat kwiatowy? Nigdy nie zgłębię do końca tego smaku, gdyż dodany do tabaki aromat zawsze pozostaje nieco w cieniu doskonałego tytoniu a'la Kendal Brown. To kolejna cecha tabaki szlachetnej - można kosztować ją jako całość albo próbować odgadnąć z czego się składa. Mi ta rzecz się nie udała, pozostanę więc przy rozkoszowaniu się Cob Dark - majstersztykiem blenderskiego kunsztu.
Gdy już wszedłem w posiadanie Cob Dark od odkrycia tajemnicy dzieliło mnie tylko jedno wyzwanie - otwarcie tabakiery. Stanowi ją solidna metalowa puszka, zamknięta hermetycznie tak, że zatrzymuje w swoim wnętrzu zapach tabaki i zapobiega jej wietrzeniu. Jak to zwykle bywa z puszkami SG do pierwszego otwarcia potrzebne jest jakieś narzędzie i sporo siły. Tym razem obyło się bez najmniejszego uszczerbku opakowania. Tytoniowy proszek okazał się ciemnobrązowy z jaśniejszymi drobinami nerwów liścia, grubo mielony i dość wilgotny. Wygląd wraz z aromatem - tytoniowym, ziemistym, torfowym z lekko słodką nutą kakao - wskazują, że do produkcji Cob Dark użyto tego samego tytoniu co w Kendal Brown. Ta konstatacja wzbudziła we mnie zadowolenie tym większe, że Kendal Brown to jedna z moich ulubionych tabak.
Tabaki szlachetne, takie do wyprodukowania których potrzeba zarówno najlepszych surowców jak i pasji oraz geniuszu twórcy, charakteryzuje piękno odbierane przez tabacznika każdym niemal zmysłem. Od pierwszego oddechu nad otwartą tabakierą, przez kolor, konsystencję szczypty trzymanej między opuszkami palców, aż po "smak" rozchodzący się w nosie gdy tabaka tam już trafi. Każde wrażenie z osobna cechuje piękno, a wszystko razem tworzy harmonijną całość świadczącą o szlachetności danej tabaki. Proszę wybaczyć mi tę przydługą dygresję z Ogólnej Teorii Tabaki ale była ona konieczna aby należycia przedstawić to, co wiąże się z zażywaniem Cob Dark i pokrewnych jej blendów. Moment, w którym szczypta tej tabaki ląduje w naszym nosie, jest ukoronowaniem przyjemności narastającej od chwili otwarcia tabakiery. Jest też jak klamra, która spaja i dopełnia wszystkie poprzedzające ten moment doznania. Główną nutą jest tu tytoń ziemisto-torfowy i lekko słodki zarazem. Mam wrażenie, że mój nos "widzi" jego ciemnobrązowy kolor. Tytoń okraszony jest kompozycją kwiatowo-owocową, ale nie mam pewności co ona zawiera. Poza wrzosem, bardzo podobnym do tego z Grousemoor, jest tu chyba obecna róża oraz porzeczka, agrest albo malina. Może to jest nie owoc, a kolejny aromat kwiatowy? Nigdy nie zgłębię do końca tego smaku, gdyż dodany do tabaki aromat zawsze pozostaje nieco w cieniu doskonałego tytoniu a'la Kendal Brown. To kolejna cecha tabaki szlachetnej - można kosztować ją jako całość albo próbować odgadnąć z czego się składa. Mi ta rzecz się nie udała, pozostanę więc przy rozkoszowaniu się Cob Dark - majstersztykiem blenderskiego kunsztu.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
+ hermetyczna puszka
+ doskonały tytoń
+ tajemniczy aromat, który nie zagłusza smaku tytoniu ale wspaniale się z nim komponuje
+ doskonały tytoń
+ tajemniczy aromat, który nie zagłusza smaku tytoniu ale wspaniale się z nim komponuje
Minusy Tabaki
- brak
A