Citerro

Plastikowa tabakiera typowa dla wszystkich Stoków. Łatwo można ją otworzyć, ma prosty i minimalistyczny design, który mi się bardzo podoba(proste kolory na tle czerni odwzorowujące zawartość), również jej kształt cieszy oko.

Po otwarciu i powąchaniu zawartości wyczuwam charakterystyczny dla tego producenta aromat tytoniu połączony z dosyć rześką nutą cytrusową - bardzo podobna aura jak w przypadku Stoka H&L.

Wysypuję na dłoń brązowy proszek o odcieniu neutralnym(nie jest specjalnie ciemny ani jasny) i o zmieleniu nie odbiegającym od kanonu tego producenta, a więc średnim.

Wraz z zażyciem przychodzi pora na wytłumaczenie tytułu. Niuch... - pierwsze moje wrażenie - zażyłem angola ze stajni McChrystal. Zapach cytrusów nie jest sprecyzowany, podobnie jak w tabakce typu McChrystal Original and Genuine. Porównać go można też odrobinę do 'Mild lemon' tego samego producenta. Cytrusom przygrywa cały czas tytoń, który z czasem przejmuje stery. Połączenie tego klasycznego angielskiego aromatu ze średnio wilgotnym, polskim tytoniem Stoka daje nam tytułowego emigranta. Warto dodać, że kompozycja nie jest sztuczna i nachalna. Zmielenie, brak mentolu(ewentualnie jego śladowe ilości) oraz niska zawartość nikotyny oszczędzają nasz nos i pozwalają na częste cieszenie się tym wyśmienitym wyrobem.