Szczegóły recenzji
4.1 2 0.5
Molens de Kralingse
Tytoniowa czekolada
Ocena ogólna
4.2
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
3.0
Do wyboru tej tabaki skusiła mnie głownie informacja o pochodzeniu. Owszem mamy tabaki niemieckie, angielskie, szkocie, tabaki z RPA, USA, tabaki polskie a nawet włoskie i belgijskie, nie warto zapominać o indyjskich smaczkach, ale Holandia ? Ojczyzna wiatraków cóż ma wspólnego z tabaka ? A no moi mili bardzo wiele, otóż wyroby tej firmy produkowane są w tradycyjnych młynach (!) ewenement w skali światowej. Mam nadzieję że nikt nie obrazi się iż użyłem tak doniosłych słów, pragnę zauważyć iż rzadko, bardzo rzadko mamy do czynienia z tabaką "ręcznie" wytwarzaną. Tyle słowem wstępu.
Opakowanie: Plastikowy pojemniczek wysokości kredki Crayola lub Bambino, szerokości i długości nieznacznej (banalnie wyjaśnienie). Według mnie pojemniczek spokojnie podchodzący pod 25g a jednak zawiera w sobie zaledwie 12,5g drogocennego proszku.
Konsystencja i zmielenie: Ah.. i tu nasuwa się myśl jak można porównać coś z manufaktury, coś z duszą do zwykłej tabaki nastawionej tylko na sprzedaż, tylko na zysk. Tabaka na pewno inna, zmieleniem może przypominać i to w stopniu nieznacznym Western Glory od GH tudzież konsystencją wysuszonego schmalzlera (nie mam takiego w posiadaniu, lecz sądzę że tak właśnie by wyglądał). Kolorem natomiast SG Apple, czysty brąz. Po otwarciu zawleczki naszym oczom ukazuję się innowacyjny dozownik: zwykła kratownica. Dla mnie tabakiera fajna, miła dla oka, na pewno inna. Minusem dla tabakiery jest ta brzydka, koląca w oczy naklejka. Słaba jakościowo, ściera się, nieudolnie ktoś próbował wrzucić na nią tytułowe dwa młyny i logo firmy. Zdecydowanie nie wyszło. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Krótko zwięźle i na temat.
O aromacie słów kilka: po wysypaniu tabaki na dłoń oczom naszym ukazuję się jasno brązowy proszek istny kolor czekolady mlecznej. Pierwsze przybliżenie do nosa, aromat świeżo otwartej paczki papierosów, ostry gryzący tytoń, nader mocny jak na połączenie z czekoladą. Dopiero po zażyciu wyczuć można czekoladę i to jaką... Czekoladę prawdziwą, czekoladę mleczną, czekoladę słodką i dającą to wszystko po sobie poznać. Ideal. Kilkanaście sekund po zażyciu zapach czekolady delikatnie szaleje w nosie, jednakże jest to aromat suchy, tabaka raczej sucha, może to jednak dobrze. Nie spływa do gardła, pierwsze dni nie były kolorowe, trudna w odbiorze. Lecz dziś wiem że warto, wynagradza te wszystkie przykrości i trudy które występowały w pierwszych dniach konsumpcji. POLECAM!
Recenzja bardzo zagmatwana, nie trzymająca się logicznej całości i ogólnie przyjętej normy. Podobnie jak ta tabaka, chcąc opisać kolor natychmiastowo nasuwa nam się myśl o kratownicy i kolorze białej naklejki. Tabaka fajna, ciekawa, warta swojej ceny, sądzę że każdy tabacznik winien mieć w swojej kolekcji jedną tabakę z tej firmy. Co więcej nie pogniewałbym się gdyby to była ta tabaka. Polecam. Niech ta recenzja stanie się pretekstem do zakupu tej oto tabaki przez was. Wynagrodzi wam to.
Opakowanie: Plastikowy pojemniczek wysokości kredki Crayola lub Bambino, szerokości i długości nieznacznej (banalnie wyjaśnienie). Według mnie pojemniczek spokojnie podchodzący pod 25g a jednak zawiera w sobie zaledwie 12,5g drogocennego proszku.
Konsystencja i zmielenie: Ah.. i tu nasuwa się myśl jak można porównać coś z manufaktury, coś z duszą do zwykłej tabaki nastawionej tylko na sprzedaż, tylko na zysk. Tabaka na pewno inna, zmieleniem może przypominać i to w stopniu nieznacznym Western Glory od GH tudzież konsystencją wysuszonego schmalzlera (nie mam takiego w posiadaniu, lecz sądzę że tak właśnie by wyglądał). Kolorem natomiast SG Apple, czysty brąz. Po otwarciu zawleczki naszym oczom ukazuję się innowacyjny dozownik: zwykła kratownica. Dla mnie tabakiera fajna, miła dla oka, na pewno inna. Minusem dla tabakiery jest ta brzydka, koląca w oczy naklejka. Słaba jakościowo, ściera się, nieudolnie ktoś próbował wrzucić na nią tytułowe dwa młyny i logo firmy. Zdecydowanie nie wyszło. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Krótko zwięźle i na temat.
O aromacie słów kilka: po wysypaniu tabaki na dłoń oczom naszym ukazuję się jasno brązowy proszek istny kolor czekolady mlecznej. Pierwsze przybliżenie do nosa, aromat świeżo otwartej paczki papierosów, ostry gryzący tytoń, nader mocny jak na połączenie z czekoladą. Dopiero po zażyciu wyczuć można czekoladę i to jaką... Czekoladę prawdziwą, czekoladę mleczną, czekoladę słodką i dającą to wszystko po sobie poznać. Ideal. Kilkanaście sekund po zażyciu zapach czekolady delikatnie szaleje w nosie, jednakże jest to aromat suchy, tabaka raczej sucha, może to jednak dobrze. Nie spływa do gardła, pierwsze dni nie były kolorowe, trudna w odbiorze. Lecz dziś wiem że warto, wynagradza te wszystkie przykrości i trudy które występowały w pierwszych dniach konsumpcji. POLECAM!
Recenzja bardzo zagmatwana, nie trzymająca się logicznej całości i ogólnie przyjętej normy. Podobnie jak ta tabaka, chcąc opisać kolor natychmiastowo nasuwa nam się myśl o kratownicy i kolorze białej naklejki. Tabaka fajna, ciekawa, warta swojej ceny, sądzę że każdy tabacznik winien mieć w swojej kolekcji jedną tabakę z tej firmy. Co więcej nie pogniewałbym się gdyby to była ta tabaka. Polecam. Niech ta recenzja stanie się pretekstem do zakupu tej oto tabaki przez was. Wynagrodzi wam to.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
na pewno inna niż wszystkie
"ręcznie robiona"
zalety swe okazuje z czasem
mleczna czekolada
"ręcznie robiona"
zalety swe okazuje z czasem
mleczna czekolada
Minusy Tabaki
opakowanie a dokładniej naklejka
ostry gryzący tytoń
sucha
ostry gryzący tytoń
sucha
Z
Komentarze
1 rezultat(y) - wyświetlane 1 - 1
Sortowanie
Already have an account? Log in now or Create an account
Wrzesień 03, 2012
Masz rację, te pojemniki mieszczą 25g, niektóre aromaty są(lub były, nie jestem na czasie) sprzedawane właśnie po 25g. Fajnie się czytało, pozdrawiam :)
E
ego
1 rezultat(y) - wyświetlane 1 - 1