Cherry

Moja czwarta wiśniowa tabaka... Podchodziłem do niej bez większych emocji, bo i większych wrażeń nie oczekiwałem. Ot zwykła angielska "owocówka", czym może mnie Samuel Gawith zaskoczyć w tej materii? Po części miałem rację, kosztując Cherry już za pierwszym razem. Drobno zmielony, jasnobrązowy i lekko wilgotny proszek nie zaskakuje niczym szczególnym. Ale to nie wada, bowiem czego specyficznego możemy spodziewać się po tabace z założenia jednowarstwowej, skupiającej się na jednym li tylko aromacie? Ale chwila, zażywając tą tabakę, stwierdzamy, że nie jest tak do końca prosta. Producenci stworzyli wiśnię rodem z cukierni. Całkiem przyjemny (choć nie do końca naturalny) aromat posłodzono do tego stopnia, że kompozycja przypomina nam wiśnię w niemal landrynkowej zalewie. Nie traktuję tego jako wadę, a raczej jako ciekawy skok w bok. Maleńki tradycyjny "kurzowy" akcent przypomina nam, z jakim producentem mamy do czynienia. Nie można również zapomnieć o dobrej jakości tytoniu, ale to już norma dla tej firmy. Do tego Cherry za sprawą drobnego zmielenia potrafi wycisnąć łzę, przyjemnie uszczypnąć i zakręcić w nosie. Czasem aż chce się zdrowo kichnąć.

Tabakierka tradycyjna. Ja posiadam wersję w czerni (taka chyba bardziej mi odpowiada). Suwak chodzi ciężko, wskutek czego zamiast kciuka, trzeba użyć paznokcia, ot taki mały zgrzyt. Zapowiadana nowa szata produktów SG z pewnością nada każdemu z nich indywidualny charakter. Kilka z nich możemy już podziwiać. Z oceną powstrzymam się jednak i poczekam, aż wszystkie pudełeczka po zmianach ujrzą światło dzienne. Zobaczymy, a nóż będą to zmiany na lepsze...

Reasumując, Cherry to przyjemna tabaka owocowa o silnym zabarwieniu cukierkowym. Potrafi orzeźwić i dostarczyć słodkich doznań aromatycznych. Przyjemna, aczkolwiek przyziemna nuta.

edit: Z uwagi na wprowadzenie nowych etykiet, pozwoliłem sobie na małą modyfikację oceny tabakierki. Zwiększam ją o cały punkt, za różnorodność.

Typowa angielska tabaka wzbogacona aromatem wiśniopodobnym, tak mogę określić SG Cherry. Tabaka ciemnej barwy, średnio zmielona, lekko wilgotna, do mentolówek raczej nie należy, trochę kręci w nosie. Niestety aromat wiśni pozostawia wiele do życzenia, jest zbyt słaby i sztuczny. O wiele bardziej wolę Ozonę Cherry, gdzie naprawdę czuć wiśniowy aromat, chyba najbardziej zbliżony do prawdziwego.
Tabakiera solidna, biały plastik z bordową naklejką. Suwak ciężko się odsuwa, ale to typowe dla tabakier SG.

Powiem szczerze, że Samuel Gawith nie należy do moich ulubionych marek.
Specyfik opisywany w tej chwili przeze mnie zaproponowała mi koleżanka.
Kiedy zobaczyłam tę charakterystyczną tabakierę w jednej chwili miałam ochotę odpowiedzieć, że za tę podziękuję, jednak coś podkusiło mnie, żeby zmienić zdanie.
I również szczerze powiem, że może i dobrze, że tak się stało.
Choć pylista, choć bez mentolu i mimo tandetnej, i niewygodnej przy dozowaniu jak dla mnie tabakiery coś w niej jest.
Próbuję sobie odpowiedzieć na pytanie, co?
Nie wiem, czy to sobie wmówiłam, ze względu na chęć poprawienia w mojej mentalności opinii o tym produkcie, czy rzeczywiście można poczuć w niej odrobinę żurawiny.
Poza tym..wiśnia.
Inna niż Ozona.
Uwielbiam owocowe tabaki na poprawę nastroju..., jednak ta nie działa tak świetnie jak inne, więc nie ma rewelacji ;]
Ot, zwyczajna, raczej niczym niewyróżniająca się wiśniowa tabaka.
Mimo wszystko, spróbować i od czasu do czasu przytabaczyć warto.

No i czas na Samuel Gawith Cherry. Nie ukrywam, bardzo mi smakuję, niektórzy czują tutaj jakąś ziemię, ale nie będę tego komentował. Wiśnia jest dobrze wyczuwalna, ciepła, delikatna dla nosa. Smak dla mnie trafiony w dziesiątkę. Konsystencja typowo angielska, suchy proszek, lecz nigdy nie leci mi do gardła. Dużym minusem jest brak różnorodności tabakiery w firmie SG, za to obniżenie oceny na 4/5. Ogólnie jeden z ulubionych SG, wart kupienia. Ja osobiście snuffam go praktycznie codziennie, bardzo go lubię.

Szczerze mówiąc cena jest szacunkową, gdyż dokładnej nie pamiętam. Co do tabaki - opakowanie - standard. Treść: tytoń i mocna wiśnia. Razem połączenie podobne go Chapmana Cherry, ale łagodniejsze i mocniej zmielone. Jasno brązowa kolorystyka tabaki. Tym co lubią Poeschle zabraknie mentolu, a reszta w zależności od preferencji. Jak lubisz tytoń to polecam, jak lubisz tytoń i wiśnię, też polecam, ale mocnej wiśni nie idzie zaznać. Co do tytoniu, to przypomina ten z cygar. Bez rewelacji.