- Tabaki
- Tabaki
- Gawith Hoggarth TT Ltd
- Carnation
Carnation
Informacje o tabace
Producent
Gawith Hoggarth TT Ltd
Parametry tabaki
Waga tabaki
10g.
GH
Recenzje użytkowników
1 review
Ocena ogólna
4.1
Ocena smaku
4.5(1)
Ocena opakowania
2.5(1)
Already have an account? Log in now or Create an account
Prawie jak w kwiaciarni
Ocena ogólna
4.1
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
2.5
Wydawać by się mogło, że wszelkiego rodzaju kwiatowe aromaty to domena głównie płci pięknej, a facet zachwycający się kwieciem, w najlepszym wypadku może zostać uznany za mało męskiego. Próbowałem kilku tabak o szeroko pojętym aromacie kwiatów i z każdą kolejną coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że to jednak nie dla mnie. Jak mawia mój znajomy: „nie dla psa kiełbasa, nie dla świni miód”. Powoli godziłem się już z tym, iż po prostu będę musiał wystrzegać się produktów o takiej nucie zapachowej. Całe szczęście nim całkowicie przekreśliłem „kwiatówki”, zdążyłem poznać najpierw Gold Mull, a jakiś czas potem Carnation-bohatera tejże recenzji.
Pudełeczko (niestety) jest identyczne jak w pozostałych tabakach od GH-pod względem barwy i kształtu przywodzi na myśl poeschlowskiego Lowena. Naklejka z przodu tabakiery jest nudna jak flaki z olejem. Nie ma na niej nic, co w jakikolwiek sposób przyciągałoby wzrok. Ot, nazwa producenta i tabaki oraz ostrzeżenie o szkodliwości na biało-żółtym tle. Ogólnie rzecz biorąc tabakierka jest co najwyżej poprawna, a i to w kontekście jej funkcjonalności może być małym nadużyciem. O tym jednak za chwilę. Pisałem bodajże przy okazji recenzji jakiegoś WoS’a , że nie jestem zwolennikiem pudełeczek-klonów i swoje zdanie podtrzymuję. Panowie z Kendal mogliby wziąć przykład z Samuela Gawitha i zafundować opakowaniom swoich produktów lifting, nadając każdej tabace indywidualną etykietkę.
Proszek jest jasny i suchy jak pieprz. Na domiar złego bardzo drobno zmielony. Uprzedzając potencjalne pytania, od razu zaznaczę, że nie mam jasno określonych preferencji dotyczących zmielenia czy wilgotności tabaki. Moje psioczenie wynika tylko i wyłącznie z tego, iż taka właśnie forma w połączeniu z pudełeczkiem typu jaki tu zastosowano, to głupota w najczystszej postaci. Dziurka przez którą wydostaje się tabaka jest zbyt duża, przez co dozowanie jest bardzo utrudnione. Proszek zachowuje się bardziej jak ciecz, niż jak ciało stałe. Zazwyczaj zażywanie Carnation kończy się dla mnie tak, że muszę wciągać ogromne kopczyki tabaki ;)
Nie lada zagwozdkę początkowo stanowił dla mnie aromat. Wszystko przez fakt, iż nigdy jakoś szczególnie nie wnikałem w kwiatowe zapachy, a goździk przywodzi mi na myśl jedynie komunizm. Znam zaledwie kilka podstawowych woni takich jak róża, rumianek, malwa, konwalia i parę innych. No i jak ja biedny, z taką elementarną wiedzą mam napisać recenzję na poziomie? :P Postaram się mimo to pokrótce opisać smak Carnation. Mi osobiście tabaka ta po zażyciu przypomina… kwiaciarnię. Intensywność, świeżość i mnogość zapachów jaka uderza zmysł węchu po przekroczeniu progu sklepu z kwiatami. Aromat jest wypadkową kilku kwiatowych zapaszków. Według mnie „karnejszyn” to coś pomiędzy konwalią, lawendą i mydłem, a wszystkiemu temu towarzyszy jeszcze lekko słodki posmak(najbliżej mu chyba do wanilii). W tle czasem przygrywa smaczna tytoniowa baza. Jest to wyrób bardzo przyjemny i relaksujący. W nosie gości bardzo długo i mimo pozornej łagodności, potrafi pokazać drugie oblicze całkiem mocno kręcąc w nosie.
Gawith Hoggart w swoim dorobku ma wiele bardzo udanych wyrobów, a i Carnation z całą pewnością można dodać do tego grona. Nie spodziewałem się, iż goździki tak mi przypadną do gustu. Od teraz kojarzyć mi się będą nie z komunizmem, a z doskonałą tabaką z Kendal. Do pełni szczęścia zabrakło mi tutaj jedynie funkcjonalnego pudełeczka i spokojnie mógłbym dać 5/5.
Pablo, przepraszam za ten ponad miesięczny poślizg z tą recenzją ;)
Pudełeczko (niestety) jest identyczne jak w pozostałych tabakach od GH-pod względem barwy i kształtu przywodzi na myśl poeschlowskiego Lowena. Naklejka z przodu tabakiery jest nudna jak flaki z olejem. Nie ma na niej nic, co w jakikolwiek sposób przyciągałoby wzrok. Ot, nazwa producenta i tabaki oraz ostrzeżenie o szkodliwości na biało-żółtym tle. Ogólnie rzecz biorąc tabakierka jest co najwyżej poprawna, a i to w kontekście jej funkcjonalności może być małym nadużyciem. O tym jednak za chwilę. Pisałem bodajże przy okazji recenzji jakiegoś WoS’a , że nie jestem zwolennikiem pudełeczek-klonów i swoje zdanie podtrzymuję. Panowie z Kendal mogliby wziąć przykład z Samuela Gawitha i zafundować opakowaniom swoich produktów lifting, nadając każdej tabace indywidualną etykietkę.
Proszek jest jasny i suchy jak pieprz. Na domiar złego bardzo drobno zmielony. Uprzedzając potencjalne pytania, od razu zaznaczę, że nie mam jasno określonych preferencji dotyczących zmielenia czy wilgotności tabaki. Moje psioczenie wynika tylko i wyłącznie z tego, iż taka właśnie forma w połączeniu z pudełeczkiem typu jaki tu zastosowano, to głupota w najczystszej postaci. Dziurka przez którą wydostaje się tabaka jest zbyt duża, przez co dozowanie jest bardzo utrudnione. Proszek zachowuje się bardziej jak ciecz, niż jak ciało stałe. Zazwyczaj zażywanie Carnation kończy się dla mnie tak, że muszę wciągać ogromne kopczyki tabaki ;)
Nie lada zagwozdkę początkowo stanowił dla mnie aromat. Wszystko przez fakt, iż nigdy jakoś szczególnie nie wnikałem w kwiatowe zapachy, a goździk przywodzi mi na myśl jedynie komunizm. Znam zaledwie kilka podstawowych woni takich jak róża, rumianek, malwa, konwalia i parę innych. No i jak ja biedny, z taką elementarną wiedzą mam napisać recenzję na poziomie? :P Postaram się mimo to pokrótce opisać smak Carnation. Mi osobiście tabaka ta po zażyciu przypomina… kwiaciarnię. Intensywność, świeżość i mnogość zapachów jaka uderza zmysł węchu po przekroczeniu progu sklepu z kwiatami. Aromat jest wypadkową kilku kwiatowych zapaszków. Według mnie „karnejszyn” to coś pomiędzy konwalią, lawendą i mydłem, a wszystkiemu temu towarzyszy jeszcze lekko słodki posmak(najbliżej mu chyba do wanilii). W tle czasem przygrywa smaczna tytoniowa baza. Jest to wyrób bardzo przyjemny i relaksujący. W nosie gości bardzo długo i mimo pozornej łagodności, potrafi pokazać drugie oblicze całkiem mocno kręcąc w nosie.
Gawith Hoggart w swoim dorobku ma wiele bardzo udanych wyrobów, a i Carnation z całą pewnością można dodać do tego grona. Nie spodziewałem się, iż goździki tak mi przypadną do gustu. Od teraz kojarzyć mi się będą nie z komunizmem, a z doskonałą tabaką z Kendal. Do pełni szczęścia zabrakło mi tutaj jedynie funkcjonalnego pudełeczka i spokojnie mógłbym dać 5/5.
Pablo, przepraszam za ten ponad miesięczny poślizg z tą recenzją ;)
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
-świetny aromat
-długa "żywotność" zapachu
-całkiem tania
-smaczny tytoń
-długa "żywotność" zapachu
-całkiem tania
-smaczny tytoń
Minusy Tabaki
-nuuuudna etykietka
-niepraktyczna tabakiera nieprzystosowana do formy proszku
-niepraktyczna tabakiera nieprzystosowana do formy proszku
B