Brandy
WoS
Recenzje użytkowników
3 reviews
Ocena ogólna
3.8
Ocena smaku
3.7(3)
Ocena opakowania
4.5(3)
Already have an account? Log in now or Create an account
Quasi-brandy
(Updated: Luty 13, 2014)
Ocena ogólna
3.7
Ocena smaku
3.5
Ocena opakowania
4.5
Tabak o alkoholowej nucie aromatycznej mamy wiele. Absinthe, Rum, Champagne, Whisky (Whiskey), Gin and Tonic, Bourbon, Sherry - jest tego trochę. Blenderzy z Wilsons of Sharrow postanowili przenieść na grunt tabaczny zapach trunku o nazwie brandy, u nas znanego pod nazwą winiak. Co z tego wyszło? Już spieszę z odpowiedzią, choć najpierw słówko o opakowaniu i konsystencji.
Aluminiowa puszeczka ma wiele wad, nie zaprzeczam. Przytłacza ją wielkość puszek Samuela Gawitha, onieśmielają etykiety tabakier Bernarda, zawstydza ją szczelność puszek Toque... ale nie odmówimy jej klasy, elegancji, pewnej magii w tej całej skromności. Takie są tabakierki WoS, albo się je akceptuje, albo nie toleruje wcale. Ja osobiście darzę je sympatią, lubię ten moment, kiedy uderzam delikatnie dnem o blat lub dłoń, coby tabaka się "uleżała", lubię nabierać z nich szczypty, czy to palcami, czy łyżeczką. Co tu dużo mówić, maja swój klimat i tyle.
Brandy konsystencję ma całkiem przyjemną: drobne zmielenie (ale nie na pył), a wilgotność minimalna. Barwa prezentuje się przepięknie, bo brąz wchodzi tutaj w rdzawy odcień. Kolor proszku szczególnie ładnie prezentuje się, gdy zachodzące słońce ostatnimi promieniami wdziera się przez okno i dosięga tabaki, jak gdyby łapczywie chciało uszczknąć szczyptę... Ale nie to jest najważniejsze, zajmijmy się zatem aromatem.
Tabaka nie zawiera mentolu, choć myślę, że w tym przypadku odrobina chłodu nie zaszkodziłaby, a wręcz podkreśliła aromat (w końcu brandy można pić również z lodem). Zamiast chłodu wita nas przyjemna słodycz, słodycz nienachalna, mogąca przypaść do gustu. Nie jestem pewien, czy ten aromat nazwę aromatem brandy, tym bardziej że nie jestem koneserem tego trunku, kosztowałem go zaledwie kilka razy. Myślę jednak, że przy pewnej dozie tolerancji możemy go zaakceptować i uznać za tytułowy akcent. Wspomniana słodycz ma alkoholowe zacięcie, niczym Rum od Paula Gotarda, choć w dużo lżejszym wydaniu. To niezwykle ciepły aromat o owocowym i alkoholowym zabarwieniu. Zdaje się, jakby tabaka była doprawiona czymś jeszcze, czymś, co przypomina mi aromat tabaki Strasbourg. Słodycz (z odrobiną pikanterii, cierpkiego posmaku) trwa kilka chwil, po niej nadchodzi czas na smaczny tytoń, który daje o sobie znać zarówno w kwestii "smakowej", jak i nikotynowej (choć mocarzem w tej materii nie jest).
Cóż, po Brandy nie spodziewałem się niczego szczególnego. Może to i dobrze, bo takie nastawienie często kończy się zawodem. A co otrzymałem? Tabakę dobrą, ale nie bardzo dobrą, niemogącą równać się z najlepszymi. Ta mieszanka to raczej "deserówka", produkt do zażywania raz na jakiś czas. Ale to okazjonalne zażycie sprawia przyjemność, bowiem tabaka nie przytłacza słodyczą, nie narzuca na siłę swojej treści. Dość subtelny (może zbyt subtelny) akcent podobny do (owocowej?) brandy cieszy nozdrza, a znakomity tytoń potrafi ukontentować konesera sproszkowanego tytoniu. Próba odwzorowania aromatu brandy zakończyła się połowicznym sukcesem, ale przymknijmy na to oko, choć na chwilę, czasem.
Czy warto po nią sięgnąć? Powiem tak, jeśli spróbowaliście już takie tuzy jak chociażby: Best Dark, Best SP, Kendal Brown, Tom Buck, Irish Toast No 22 czy Strasbourg, i chcecie pójść dalej, spróbujcie Brandy, a może trafi w Wasz gust lub po prostu zasmakuje. Pozycja nieobowiązkowa, ale warta spróbowania.
Aluminiowa puszeczka ma wiele wad, nie zaprzeczam. Przytłacza ją wielkość puszek Samuela Gawitha, onieśmielają etykiety tabakier Bernarda, zawstydza ją szczelność puszek Toque... ale nie odmówimy jej klasy, elegancji, pewnej magii w tej całej skromności. Takie są tabakierki WoS, albo się je akceptuje, albo nie toleruje wcale. Ja osobiście darzę je sympatią, lubię ten moment, kiedy uderzam delikatnie dnem o blat lub dłoń, coby tabaka się "uleżała", lubię nabierać z nich szczypty, czy to palcami, czy łyżeczką. Co tu dużo mówić, maja swój klimat i tyle.
Brandy konsystencję ma całkiem przyjemną: drobne zmielenie (ale nie na pył), a wilgotność minimalna. Barwa prezentuje się przepięknie, bo brąz wchodzi tutaj w rdzawy odcień. Kolor proszku szczególnie ładnie prezentuje się, gdy zachodzące słońce ostatnimi promieniami wdziera się przez okno i dosięga tabaki, jak gdyby łapczywie chciało uszczknąć szczyptę... Ale nie to jest najważniejsze, zajmijmy się zatem aromatem.
Tabaka nie zawiera mentolu, choć myślę, że w tym przypadku odrobina chłodu nie zaszkodziłaby, a wręcz podkreśliła aromat (w końcu brandy można pić również z lodem). Zamiast chłodu wita nas przyjemna słodycz, słodycz nienachalna, mogąca przypaść do gustu. Nie jestem pewien, czy ten aromat nazwę aromatem brandy, tym bardziej że nie jestem koneserem tego trunku, kosztowałem go zaledwie kilka razy. Myślę jednak, że przy pewnej dozie tolerancji możemy go zaakceptować i uznać za tytułowy akcent. Wspomniana słodycz ma alkoholowe zacięcie, niczym Rum od Paula Gotarda, choć w dużo lżejszym wydaniu. To niezwykle ciepły aromat o owocowym i alkoholowym zabarwieniu. Zdaje się, jakby tabaka była doprawiona czymś jeszcze, czymś, co przypomina mi aromat tabaki Strasbourg. Słodycz (z odrobiną pikanterii, cierpkiego posmaku) trwa kilka chwil, po niej nadchodzi czas na smaczny tytoń, który daje o sobie znać zarówno w kwestii "smakowej", jak i nikotynowej (choć mocarzem w tej materii nie jest).
Cóż, po Brandy nie spodziewałem się niczego szczególnego. Może to i dobrze, bo takie nastawienie często kończy się zawodem. A co otrzymałem? Tabakę dobrą, ale nie bardzo dobrą, niemogącą równać się z najlepszymi. Ta mieszanka to raczej "deserówka", produkt do zażywania raz na jakiś czas. Ale to okazjonalne zażycie sprawia przyjemność, bowiem tabaka nie przytłacza słodyczą, nie narzuca na siłę swojej treści. Dość subtelny (może zbyt subtelny) akcent podobny do (owocowej?) brandy cieszy nozdrza, a znakomity tytoń potrafi ukontentować konesera sproszkowanego tytoniu. Próba odwzorowania aromatu brandy zakończyła się połowicznym sukcesem, ale przymknijmy na to oko, choć na chwilę, czasem.
Czy warto po nią sięgnąć? Powiem tak, jeśli spróbowaliście już takie tuzy jak chociażby: Best Dark, Best SP, Kendal Brown, Tom Buck, Irish Toast No 22 czy Strasbourg, i chcecie pójść dalej, spróbujcie Brandy, a może trafi w Wasz gust lub po prostu zasmakuje. Pozycja nieobowiązkowa, ale warta spróbowania.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- Całkiem przyjemny, niepłytki aromat
- Znakomity tytoń
- Ciekawa barwa i konsystencja
- Puszeczka
- Znakomity tytoń
- Ciekawa barwa i konsystencja
- Puszeczka
Minusy Tabaki
- Czy to na pewno brandy?
- Aromat mógłby być ciut intensywniejszy
- Nie jest to pozycja "must have"
- Aromat mógłby być ciut intensywniejszy
- Nie jest to pozycja "must have"
P
BRANDY
Ocena ogólna
3.6
Ocena smaku
3.5
Ocena opakowania
4.0
Wilsons of Sharrow Snuff to jedna z najstarszych wytwórni tabaki na świecie, produkująca od 1737 roku. Oferują nam szeroki wachlarz wyrobów tabaczanych. Swoją sławę na całym świecie zawdzięczają niezmiennej tradycji, jakości produktów oraz różnorodności. Siedziba znajduje się w miejscowości Sheffield w Wielkiej Brytanii. Tyle historii wystarczy. Przejdźmy teraz do samego produktu.
Brandy to smak, który postanowiłem dzisiaj zrecenzować . Jest to, że tak to nazwę, niewypał firmy, ponieważ smak moim zdaniem mija się z celem. Okej, skoro mowa o walorach smakowych, to je moi drodzy Wam już przybliżam. Zaraz po otworzeniu czujemy zapach słodkawego tytoniu z czymś. Tym czymś ma być brandy, a więc biorę snuffa… I co? I brandy nie ma. Czujemy delikatny zapach, nazwał bym to kory drzewnej, z czymś słodkim. Aromat tego czegoś trwa dość długo, a kiedy się kończy pojawia się świetny tytoń, który moim zdaniem ratuje ten produkt przed klęską w moich oczach. Konsystencja tej tabaki to standard dla producenta, czyli bardzo drobno zmielona, jasno brązowa o nikłej wilgotności. Proszek jest zamknięty w 5gramowej aluminiowej tabakierce, która jest wypchana po brzegi i zawsze przy początkowych otwarciach coś wysypiemy. Podsumowując, Brandy od WoSa jest przeciętnym średniakiem, który nie zaskoczy nas niczym, za to wzbogaci nasza kolekcje tabakierek. Ocenę o 1 oczko podnosi zapach tytoniu wysokiej jakości, dlatego zamiast 2,5 będzie 3,5 . Dostałem ta tabakę od Rafała (dziękuje Ci ) i tak jak Tobie, mi również za bardzo nie przypadła do gustu, Rafał dał za nią 6.70zł. Ode mnie to tyle, Wasze zdrówko. Snuff!
P.S. Tabaka spływa łagodnie .
Brandy to smak, który postanowiłem dzisiaj zrecenzować . Jest to, że tak to nazwę, niewypał firmy, ponieważ smak moim zdaniem mija się z celem. Okej, skoro mowa o walorach smakowych, to je moi drodzy Wam już przybliżam. Zaraz po otworzeniu czujemy zapach słodkawego tytoniu z czymś. Tym czymś ma być brandy, a więc biorę snuffa… I co? I brandy nie ma. Czujemy delikatny zapach, nazwał bym to kory drzewnej, z czymś słodkim. Aromat tego czegoś trwa dość długo, a kiedy się kończy pojawia się świetny tytoń, który moim zdaniem ratuje ten produkt przed klęską w moich oczach. Konsystencja tej tabaki to standard dla producenta, czyli bardzo drobno zmielona, jasno brązowa o nikłej wilgotności. Proszek jest zamknięty w 5gramowej aluminiowej tabakierce, która jest wypchana po brzegi i zawsze przy początkowych otwarciach coś wysypiemy. Podsumowując, Brandy od WoSa jest przeciętnym średniakiem, który nie zaskoczy nas niczym, za to wzbogaci nasza kolekcje tabakierek. Ocenę o 1 oczko podnosi zapach tytoniu wysokiej jakości, dlatego zamiast 2,5 będzie 3,5 . Dostałem ta tabakę od Rafała (dziękuje Ci ) i tak jak Tobie, mi również za bardzo nie przypadła do gustu, Rafał dał za nią 6.70zł. Ode mnie to tyle, Wasze zdrówko. Snuff!
P.S. Tabaka spływa łagodnie .
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- Hmm... Kora drzewna
- Świetny tytoń
- Tabaka w smaku jest słodkawa
- Dostępnośc
- Świetny tytoń
- Tabaka w smaku jest słodkawa
- Dostępnośc
Minusy Tabaki
- Brak kluczowego aromatu
- Puszka nie przystosowana do ilości tabaki jaka się w niej znajduje
- Puszka nie przystosowana do ilości tabaki jaka się w niej znajduje
B
Brandy
(Updated: Styczeń 07, 2011)
Ocena ogólna
4.2
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
5.0
Ostatnio wpadła mi w ręce akurat ta tabaka, a jest to jeden z najnowszych wyrobów WoSa. A więc po otwarciu puszki czuć aromat nieco stłumiony. Jednak jest w nim coś z tego trunku. Jest to bardzo delikatna nuta, ale wyczuwalna bez problemu. Prawdziwe oblicze tej tabaki odkrywa się dopiero po zażyciu. Jest średnio zmielona, nie leci do gardła oraz tworzy bardzo duże grudy. Przejdźmy teraz do jej walorów. Po snuffie ostro drapnęła, nie spodziewałem się aż takiej mocy. Ale aromat jest wyborny. Czuć tam brandy bardzo wyraźnie, ale szybko po tym przemienia się w zapach w wosowskiego tytoniu wraz z lekką goryczką. Tabakę polecam, ale nie na co dzień.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- świetnie odwzorowany smak
- miłe drapnięcie
- miłe drapnięcie
S