Black Snuff

Wyjątkowe spotkanie zachodu z kulturą Indii, Tabaka ma mocny ziemisty aromat coś w rodzaju zapachu który można wyczuć na ulicach Dheli w Indiach po krótkim ulewnym deszczu w porze deszczowej, wtedy cała ziemia ma ten właśnie zapach, to można zrozumieć dopiero wtedy kiedy się to przeżyje samemu. Mnie ta tabaka przynosi wspomnienia z pobytu w Indiach. Miłe wspomnienie i oderwanie od naszej szarej rzeczywistości. Piękny czarny kolor.To tabaka dla konesera więc nie można jej oceniać w kategorii łatwe i przyjemne.

Kupiłem tę tabakę, ponieważ znam i cenię inny produkt Dholakii - ich genialną czekoladkę.
W tym wypadku zawiodłem się niestety srodze.
Tabakierka była zawinięta w przezroczystą, mało estetyczną folię, ale to jeszcze nic nie znaczy. Tabakierka jest w całości czarna, plastikowa, drobna i poręczna, cztery gramy. Z przodu czarna etykieta z logo firmy - wysuszony liść tytoniu, nad nim napis w trzch liniach Nasal Snuff - Dholakia - BLACK SNUFF. Z tyłu ostrzeżenie w trzech językach (polski, angielski, niemiecki), dystrybutor (CiT), dopisek Made in India.
Po wysypaniu w oczy rzuca się bardzo drobny, prawie czarny proszek o nietypowym aromacie; konsystencja i kolor bardzo mi się spodobały. To wiele obiecywało!

Niestety po zażyciu... moim skromnym zdaniem ta tabaka po protu śmierdzi. Porównać ją mogę do czekoladowej Dholakii, tyle, że bez czekolady... Tytoń indyjski jest niepodobny do europejskiego - mogą to potwierdzić palacze, którzy palili "śmieszne" indyjskie papierosy - cieniutkie, z jednego, zrolowanego liścia tytoniu. Mi ten aromat zdecydowanie nie pasuje. Nie mogę polecić tej tabaki chyba nikomu - może tylko jako ciekawostkę "do kolekcji".

Czarną Dholakię mam niecałe dwa lata. To dość długi czas, lecz wydaje mi się, że mam tabaki, które leżakują już dłużej. Pomimo jej wieku dalej utrzymuje świetnie aromat, oraz konsystencję taką jaką miała pierwotnie. Potrzeba jej pewnie jeszcze co najmniej tylu samo lat co już ma by zwietrzała, albo może i więcej ? Myślę, że nie zdążę się przekonać, bo pozostało jej mniej niż 1/4 zawartości pudełka.
Skoro już przy pudełku jesteśmy to do czynienia mamy z czarnym, kanciastym, czteogramowym, plastikowym pudełkiem. Z przodu mamy naklejkę także czarną, lecz lekko innego odcienia. Na niej spory biały napis Dholakia i Black Snuff. Powyżej Nasal Snuff, czyli tabaka do nosa. Widnieje jeszcze liść tytoniu. Skoro tabaka do nosa i liść tytoniu, to możemy się domyślać, że będzie czysta tytoniówka. Sypiemy na rękę i...
Black ! Czarne mocno wilgotne, rzekłbym mokre grudki spadają na naszą dłoń. Grudki nie rozbijają się, a raczej rozgniatają. Zmielona jest bardzo drobno. Czerń to taka jak ta z tabakierki. Po wciągnięciu pozostawia nam czarny ślad na ręce. Skoro już jesteśmy po wciągnięciu, to przyszła pora na aromat.
Od pierwszej chwili czujemy, że nie jest to wyrób z Europy. Czujemy tytoń, ale zdecydowanie inny, bardziej orientalny. Jest dość jakby to określić kwaśny. Dalej prezentuje nam się jakby zapach lekko spoconej skóry. Kwasowość lekko spoconej skóry utrzymuje się dość długi czas. Mogłoby się wydawać, że spocona skóra, to straszny aromat. Pewnie wielu z was od razu na myśl przyszła spocona pacha z autobusu/tramwaju komunikacji miejskiej. Jeśli tak to jesteście w błędzie. To raczej coś jak po wędrówce w gorącym słońcu, gdy usiądziemy w cieniu, i nasz pot wyschnie. Jest to dziwny aromat, aczkolwiek nie przeszkadzający. Taki neutralny aromat. Taka też jest ta tabaka, taka neutralna.
Czy ją mogę polecić ? Podejrzewam, że raczej tylko fanom tabak od Dholakii, reszcie może się nie spodobać. Ewentualnie fanom czystych tytoniówek.

Krótko: tabaka bardzo zmielona, czarna. Opakowanie, z którego jej używałem zawierało grudki tabaki. Nie wiem czy to przypadek, czy reguła. Wrażenia zapachowe dość trudne do sprecyzowania. Pierwsze co mi przychodzi na myśl do Indie. Tak... bo tabaka smakuje jak Indie. Dokładniej jeśli ktoś miał okazję obcować z hinduską i pamięta zapach jej skóry to będzie okazja do wspomnień. Dla innych napiszę, że jej aromat albo przypadnie do gustu, albo będzie złym wyborem. Trudno wymagać skojarzeń zapachowy bardziej precyzyjnych, bo tabaka jest aromatycznie zdecydowanie nie europejska.