Berwick Brown
Parametry tabaki
Smak tabaki
Cytrusy
Waga tabaki
10g
Opakowanie
metalowe
Toque Tobacco
Recenzje użytkowników
7 reviews
Ocena ogólna
4.6
Ocena smaku
4.5(7)
Ocena opakowania
4.9(7)
Already have an account? Log in now or Create an account
Mydlane rozczarowanie
(Updated: Sierpień 17, 2016)
Ocena ogólna
2.1
Ocena smaku
1.5
Ocena opakowania
4.5
Toque Berwick Brown kupiłem zainspirowany świetnymi recenzjami. Po otrzymaniu przesyłki niecierpliwie otworzyłem puszeczkę i... totalne rozczarowanie. Zamiast tytoniu i cytrusów dominujący i jednostajny zapach chemii kosmetycznej pasujący do taniego mydła i z mydłem jednoznacznie się kojarzący. Pierwsze zażycie i... jeszcze gorzej. Mydło, kwiatowe mydło, albo bułgarskie perfumy. Tytoniu nie wyczułem, tytoń w tej tabace sprawia wrażenie wygotowanego z aromatu i smaku. Niewyczuwalny. Za to chemiczne mydlane kwiaty pozostały w nosie na długo, za długo. Nie tylko w nosie zresztą. Próbując dać tej tabace szansę przesypałem troszkę do drewnianej tabakiery. Po trzech dniach wysypałem - Berwick Brown nie pokazała nic godnego pozostawienia w tabakierze. Niestety mydlane kwiaty okazały się trudne do usunięcia z tabakiery. A fuj. Dlaczego 1,5 za smak a nie 0? Bo można sobie wyobrazić coś gorszego. Ale nie chcę sobie wyobrażać. Na plus puszka, po umyciu wykorzystam ją na własne mieszanki. Zmielenie? Wilgotność? Tu można powiedzieć coś dobrego o Berwick Brown, ale nie ma po co. To o czym napisałem wcześniej dyskwalifikuje tę tabakę.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- puszka
Minusy Tabaki
- dominująca mydlana kwiatowa chemia,
- mdły smak i zapach,
- brak aromatu i smaku tytoniu
- mdły smak i zapach,
- brak aromatu i smaku tytoniu
K
Thank you, Mr Roderick Lawrie!
(Updated: Wrzesień 26, 2014)
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Dość długo tabaki "szkockiej" firmy Toque były dla mnie lądem nieodkrytym. W końcu jednak zapragnąłem poznać tę markę, a pozytywne opinie tylko podsycały mój apetyt. Wybór padł na jeden z najbardziej popularnych i cenionych blendów, a mianowicie Berwick Brown. Powiem Wam szczerze, nie spodziewałem się takiej tabaki...
Okrągła tabakierka o średnicy ok. 5 cm prezentuje się bardzo sympatycznie. Żółto-biała etykieta zawiera duże logo Toque, informację o szkodliwości, a także nazwę produktu (aromatu). Co ciekawe, nazwy poszczególnych wyrobów pisane są różnymi czcionkami, w różnej kolorystyce. To czyni każdą etykietę inną, miły akcent, szczególnie dla kolekcjonerów. Mój egzemplarz mieści 10 gramów tabaki. Dostępne są również większe puszki (25 gramów) i bullety. Co do szczelności opakowania nie mam zastrzeżeń. Puszeczka posiada gwintowanie, co skutecznie chroni proszek przed wietrzeniem. Brawo. Maksymalna nota w pełni zasłużona.
Konsystencja Berwick Brown zadziwi niejednego tabaczarza. Wymyka się wszelkim schematom, bowiem mamy do czynienia zarówno z grubym, jak i średnim zmieleniem. Kiedy popukamy w bok puszki, łodyżki i żyłki tytoniu oddzielają się od "drobnicy", wtedy widzimy dokładnie tę różnicę w zmieleniu. Ciekawy zabieg ze strony producenta. Wilgotność określiłbym jako średnią. Tabaka ma ładny odcień brązu, jednak naszpikowana jest jasnymi drobinkami tytoniu.
Na początku napisałem, że nie spodziewałem się takiej tabaki, to prawda. Miałem dziwne wyobrażenie produktów marki Toque. Myślałem, że większość to sypkie, dość płaskie w aromacie i robione na jedno kopyto blendy. Skąd takie przypuszczenia? Nie mam zielonego pojęcia. Teraz biję się w pierś. Już pierwsza tabaka, opisywany właśnie Berwick Brown, otworzyła mi oczy, zachwyciła, rozbudziła wyobraźnię, a także apetyt na inne wyroby z tej stajni. Wspaniale czasami się mylić.
Odkręcamy wieczko tabakiery i w tym momencie uwalniamy aromatyczną kusicielkę, która łechce nasze nozdrza, zapraszając do degustacji. Już sam zapach wydobywający się z puszki potrafi zachwycić. To piękne preludium do zażycia. Rześki, słodki cytrusowo-kwiatowy aromat z tytoniową nutą. Czy tak jest również po zażyciu? Tak, ale mocniej, więcej i piękniej! Szczypta wędruje do nozdrzy. Wstęp po zażyciu (przy świeżym egzemplarzu) to lekka nuta amoniaku. Następnie zmysł powonienia wyłapuje bez trudu piękną kompozycję cytrusową, która tak naprawdę dźwiga całość, jest niejako fundamentem. Niezwykle zmysłowe geranium i soczyste, choć nieprzytłaczające, cytrusy kolorują naszą wyobraźnię, zachwycająca mieszanka. Szybujemy w tej słodko-gorzkawej przestrzeni, podziwiając kunszt blenderski brytyjskich wytwórców. Całość co jakiś czas łamana jest delikatnie przez nutę drzewną, nadającą tabace szlachetność i wytrawność. Kiedy cytrusowy ton lekko opada, gdzieś z boku wychyla się kwiatowy akcent, przypominający fiołkowy, jednak bez krzty "mydełka", jak to niektórzy określają. To mogłoby zniszczyć misternie zbudowaną kompozycję. Nuta kwiatowa jest niepozorna, ale wspaniale dopełnia całość, stanowiąc niejako zwieńczenie całej melodii, choć to tytoń jest swoistą kropką nad "i". Wyczuwalny lekko, daje znać, że jest i ma się dobrze. Nikotyna syci, ale raczej w umiarkowany sposób.
I co powiecie? Brzmi zachęcająco? Berwick Brown to tabaka, która zachwyciła mnie i porwała bez reszty. Myślę, że to świetna propozycja na każdą porę roku. Zimą przywodzić będzie na myśl wiosenno-letnie dni, potęgując tęsknotę za tymi porami roku. Natomiast latem świetnie wpisze się w ciepły klimat, przynosząc namiastkę orzeźwienia, częstując cytrusowo-kwiatowym bukietem. Berwick Brown to tabaka uniwersalna, która zasmakuje większości tabaczarzy (przynajmniej taką mam nadzieję). Blenderzy z Toque stworzyli niejako tabaczaną ripostę na Kendale z grupy "scented", z tym że tutaj mamy wszystkiego "na bogato" - bajeczny twór.
Cóż mogę rzec, ten produkt zachęcił mnie do spróbowania innych aromatów. Miałem styczność z kilkoma i śmiało mogę powiedzieć, że Toque to solidna marka, tworząca specyfiki różnorodne, dla każdej grupy tabaczarzy, a co najważniejsze - tabaki wysokiej jakości! Co ciekawe, firma słynie z produkcji finezyjnych kompozycji, jak np.: Cheese & Bacon, Peanut Butter, Toast & Marmelade czy Chesnut & Mustard (ok, tę ostatnią zmyśliłem:))
Kończąc, stwierdzam, że Berwick Brown to pozycja obowiązkowa. Wysoka jakość tytoniu, cudownie skomponowana mieszanka aromatyczna, konsystencja i samo opakowanie tworzą całość, obok której nie sposób przejść obojętnie. A za dodatkową rekomendację niech posłuży Wam to, że zapach z puszki podoba się nawet mojej żonie, która większość aromatów tabak odbiera jako "smród sików i stęchlizny":)
Polecam ze szczerego serca!
Okrągła tabakierka o średnicy ok. 5 cm prezentuje się bardzo sympatycznie. Żółto-biała etykieta zawiera duże logo Toque, informację o szkodliwości, a także nazwę produktu (aromatu). Co ciekawe, nazwy poszczególnych wyrobów pisane są różnymi czcionkami, w różnej kolorystyce. To czyni każdą etykietę inną, miły akcent, szczególnie dla kolekcjonerów. Mój egzemplarz mieści 10 gramów tabaki. Dostępne są również większe puszki (25 gramów) i bullety. Co do szczelności opakowania nie mam zastrzeżeń. Puszeczka posiada gwintowanie, co skutecznie chroni proszek przed wietrzeniem. Brawo. Maksymalna nota w pełni zasłużona.
Konsystencja Berwick Brown zadziwi niejednego tabaczarza. Wymyka się wszelkim schematom, bowiem mamy do czynienia zarówno z grubym, jak i średnim zmieleniem. Kiedy popukamy w bok puszki, łodyżki i żyłki tytoniu oddzielają się od "drobnicy", wtedy widzimy dokładnie tę różnicę w zmieleniu. Ciekawy zabieg ze strony producenta. Wilgotność określiłbym jako średnią. Tabaka ma ładny odcień brązu, jednak naszpikowana jest jasnymi drobinkami tytoniu.
Na początku napisałem, że nie spodziewałem się takiej tabaki, to prawda. Miałem dziwne wyobrażenie produktów marki Toque. Myślałem, że większość to sypkie, dość płaskie w aromacie i robione na jedno kopyto blendy. Skąd takie przypuszczenia? Nie mam zielonego pojęcia. Teraz biję się w pierś. Już pierwsza tabaka, opisywany właśnie Berwick Brown, otworzyła mi oczy, zachwyciła, rozbudziła wyobraźnię, a także apetyt na inne wyroby z tej stajni. Wspaniale czasami się mylić.
Odkręcamy wieczko tabakiery i w tym momencie uwalniamy aromatyczną kusicielkę, która łechce nasze nozdrza, zapraszając do degustacji. Już sam zapach wydobywający się z puszki potrafi zachwycić. To piękne preludium do zażycia. Rześki, słodki cytrusowo-kwiatowy aromat z tytoniową nutą. Czy tak jest również po zażyciu? Tak, ale mocniej, więcej i piękniej! Szczypta wędruje do nozdrzy. Wstęp po zażyciu (przy świeżym egzemplarzu) to lekka nuta amoniaku. Następnie zmysł powonienia wyłapuje bez trudu piękną kompozycję cytrusową, która tak naprawdę dźwiga całość, jest niejako fundamentem. Niezwykle zmysłowe geranium i soczyste, choć nieprzytłaczające, cytrusy kolorują naszą wyobraźnię, zachwycająca mieszanka. Szybujemy w tej słodko-gorzkawej przestrzeni, podziwiając kunszt blenderski brytyjskich wytwórców. Całość co jakiś czas łamana jest delikatnie przez nutę drzewną, nadającą tabace szlachetność i wytrawność. Kiedy cytrusowy ton lekko opada, gdzieś z boku wychyla się kwiatowy akcent, przypominający fiołkowy, jednak bez krzty "mydełka", jak to niektórzy określają. To mogłoby zniszczyć misternie zbudowaną kompozycję. Nuta kwiatowa jest niepozorna, ale wspaniale dopełnia całość, stanowiąc niejako zwieńczenie całej melodii, choć to tytoń jest swoistą kropką nad "i". Wyczuwalny lekko, daje znać, że jest i ma się dobrze. Nikotyna syci, ale raczej w umiarkowany sposób.
I co powiecie? Brzmi zachęcająco? Berwick Brown to tabaka, która zachwyciła mnie i porwała bez reszty. Myślę, że to świetna propozycja na każdą porę roku. Zimą przywodzić będzie na myśl wiosenno-letnie dni, potęgując tęsknotę za tymi porami roku. Natomiast latem świetnie wpisze się w ciepły klimat, przynosząc namiastkę orzeźwienia, częstując cytrusowo-kwiatowym bukietem. Berwick Brown to tabaka uniwersalna, która zasmakuje większości tabaczarzy (przynajmniej taką mam nadzieję). Blenderzy z Toque stworzyli niejako tabaczaną ripostę na Kendale z grupy "scented", z tym że tutaj mamy wszystkiego "na bogato" - bajeczny twór.
Cóż mogę rzec, ten produkt zachęcił mnie do spróbowania innych aromatów. Miałem styczność z kilkoma i śmiało mogę powiedzieć, że Toque to solidna marka, tworząca specyfiki różnorodne, dla każdej grupy tabaczarzy, a co najważniejsze - tabaki wysokiej jakości! Co ciekawe, firma słynie z produkcji finezyjnych kompozycji, jak np.: Cheese & Bacon, Peanut Butter, Toast & Marmelade czy Chesnut & Mustard (ok, tę ostatnią zmyśliłem:))
Kończąc, stwierdzam, że Berwick Brown to pozycja obowiązkowa. Wysoka jakość tytoniu, cudownie skomponowana mieszanka aromatyczna, konsystencja i samo opakowanie tworzą całość, obok której nie sposób przejść obojętnie. A za dodatkową rekomendację niech posłuży Wam to, że zapach z puszki podoba się nawet mojej żonie, która większość aromatów tabak odbiera jako "smród sików i stęchlizny":)
Polecam ze szczerego serca!
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- Przemyślana, genialna kompozycja
- Świetny tytoń
- Ciekawa konsystencja
- Puszeczka
- Świetny tytoń
- Ciekawa konsystencja
- Puszeczka
Minusy Tabaki
- Brak
P
BERWICK BROWN
(Updated: Czerwiec 26, 2013)
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Toque Berwick Brown to kolejny produkt godzien uwagi dla każdego miłośnika tabaki.
Jak mówiłem poprzednio Toque jest Szkocką marka. Bardzo istotna rzeczą co wyróżnia je z pośród innych tabak to to, że są robione na bazie naturalnych składników. Zażywając ten produkt zgadzam się również w 100% z ta opinia.
Na starcie powiem coś o tabakierze, jest ona standardowa dla tego producent czyli, metalowa z zakręcana pokryweczką. Jak wiadomo Toque ma dwa formaty 10g oraz 20g ( nie jestem pewny czy jest 20 czy 25g). Mój egzemplarz to duża puszka czyli załóżmy że 20g. Dzięki temu że tabakiera jest metalowa i zakręcana odczuwamy naprawdę duży komfort.
Dlaczego? Wiadomo, nie musimy się mordować aby podnieść pokrywkę, oraz nie musimy się martwić że przy otwieraniu wysypiemy choćby odrobinę magicznego proszku.
Cena no niestety nie jestem w stanie stwierdzić ponieważ, dostałem ten produkt na targach Euro Tab 2013, a celem producentów było znalezienie dystrybutora na Polski rynek.
Przejdźmy do konsystencji .
Tabaka jest puszyst. Barwa to ciemny brąz, tabaka na mój gust lekko ale naprawdę lekko wilgotnawa. Da się zauważyć większe kawałeczki tytoniu które znajdują się w drobno zmielonym proszku.
Pora na moment kulminacyjny naszej recenzji czyli walory smakowe.
Na pewno nie można powiedzieć że ta tabaka jest płytka, banalna czy prosta. Moim zdaniem jest to bardzo skomplikowany aromat ( bardzo złożony). Jest to produkt nie dla każdego z tego względu że można się w tej tabace doszukać kilku aromatów albo jednego. Co przez to należy rozumieć, co napisałem w zdaniu wcześniej.
Tabaka zaraz przy wciągnięciu potrafi zaskoczyć raz nas delikatnie ukłuje a raz nie. Jeśli chodzi o aromat powinniśmy wyczuwać cytrusy. Zgadzam się ale co dodatkowo tworzy całą otoczkę? Moim zdaniem na aromat Berwick Brown przypadają trzy główne nuty zapachowe.
Pierwsza:
Świetna delikatna woń cytrusów .
Druga:
Wyraźna nuta tytoniowa.
Trzecia:
Myślałem że to Kwiaty ale bardziej bym był skłonny aby stwierdzić że to drzewko sandałowe.
Tak jak mówiłem możemy się doszukiwać jeszcze innych aromatów i kiedy jesteśmy pewni że coś odkryliśmy okazuje się że nic. Moim zdaniem jest to produkt do zażywania od czasu do czasu ponieważ jest bardzo wyjątkowy. Sprawi on wiele radości doświadczonym tabacznikom .
Ode mnie to będzie na tyle resztę zostawiam Wam .
SNUFF!!!
Jak mówiłem poprzednio Toque jest Szkocką marka. Bardzo istotna rzeczą co wyróżnia je z pośród innych tabak to to, że są robione na bazie naturalnych składników. Zażywając ten produkt zgadzam się również w 100% z ta opinia.
Na starcie powiem coś o tabakierze, jest ona standardowa dla tego producent czyli, metalowa z zakręcana pokryweczką. Jak wiadomo Toque ma dwa formaty 10g oraz 20g ( nie jestem pewny czy jest 20 czy 25g). Mój egzemplarz to duża puszka czyli załóżmy że 20g. Dzięki temu że tabakiera jest metalowa i zakręcana odczuwamy naprawdę duży komfort.
Dlaczego? Wiadomo, nie musimy się mordować aby podnieść pokrywkę, oraz nie musimy się martwić że przy otwieraniu wysypiemy choćby odrobinę magicznego proszku.
Cena no niestety nie jestem w stanie stwierdzić ponieważ, dostałem ten produkt na targach Euro Tab 2013, a celem producentów było znalezienie dystrybutora na Polski rynek.
Przejdźmy do konsystencji .
Tabaka jest puszyst. Barwa to ciemny brąz, tabaka na mój gust lekko ale naprawdę lekko wilgotnawa. Da się zauważyć większe kawałeczki tytoniu które znajdują się w drobno zmielonym proszku.
Pora na moment kulminacyjny naszej recenzji czyli walory smakowe.
Na pewno nie można powiedzieć że ta tabaka jest płytka, banalna czy prosta. Moim zdaniem jest to bardzo skomplikowany aromat ( bardzo złożony). Jest to produkt nie dla każdego z tego względu że można się w tej tabace doszukać kilku aromatów albo jednego. Co przez to należy rozumieć, co napisałem w zdaniu wcześniej.
Tabaka zaraz przy wciągnięciu potrafi zaskoczyć raz nas delikatnie ukłuje a raz nie. Jeśli chodzi o aromat powinniśmy wyczuwać cytrusy. Zgadzam się ale co dodatkowo tworzy całą otoczkę? Moim zdaniem na aromat Berwick Brown przypadają trzy główne nuty zapachowe.
Pierwsza:
Świetna delikatna woń cytrusów .
Druga:
Wyraźna nuta tytoniowa.
Trzecia:
Myślałem że to Kwiaty ale bardziej bym był skłonny aby stwierdzić że to drzewko sandałowe.
Tak jak mówiłem możemy się doszukiwać jeszcze innych aromatów i kiedy jesteśmy pewni że coś odkryliśmy okazuje się że nic. Moim zdaniem jest to produkt do zażywania od czasu do czasu ponieważ jest bardzo wyjątkowy. Sprawi on wiele radości doświadczonym tabacznikom .
Ode mnie to będzie na tyle resztę zostawiam Wam .
SNUFF!!!
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- Złożony aromat
- Świetny tytoń
- Jakość
- Tabakiera
- Świetny tytoń
- Jakość
- Tabakiera
Minusy Tabaki
- Ludzie dajcie spokój... ( Chodzi o brak minusów :P )
B
Cudo
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Toque, to firma szkocka, mająca w tej chwili około 6 lat, za to moje wrażenia z 3 tabakami tej firmy są nad wyraz pozytywne. A z najlepszym z tych wrażeń będę dzisiaj obcował w celu napisania tejże recenzji.
Berwick Brown to tabaka, która zawiera w swojej nazwie pewne konotacje geograficzne. Nie ma sensu, by kolejna recenzja zawierała ich wytłumaczenie w sobie, można spokojnie zajrzeć do recenzji Pastora. Puszka jest kształtem identyczna do innych wyrobów tej firmy, okrągła, odkręcana, z uszczelką mającą pomóc nie wietrzeć aromatowi. Sama naklejka jest schludna, zawiera w sobie nazwę firmy oraz wyrobu, ostrzeżenie o szkodliwości oraz ciekawą frazę reklamową "Don't SMOKE - Snuff Toque". Trochę brakuje moim zdaniem jakiejś wiadomości o pojemności tabakierki, jednak każdy doskonale wie, że są one albo 10-, albo 25-gramowe. Ja mam wersję mniejszą i jestem z niej w pełni zadowolony. Może nie jest to arcydzieło, jednak poręczność, szczelność oraz względna estetyka pozwalają wystawić najwyższą ocenę.
Co wita nas po odkręceniu tabakierki? Coś, co bardzo mi się spodobało, a mianowicie nierówne zmielenie. Przypomina to trochę wyroby Molens de Kralingse, daje wrażenie naturalności i jest w gruncie rzeczy bardzo przyjemne podczas użytkowania. Dodatkowo raczej suchy, choć klejący się do rąk tytoń w żaden sposób nie drażni nosa. Jaki wita nas zapach? Może to zabrzmi dziwnie, ale czuję gorzkość zmieszaną z jakąś kwiatową nutą, gdzieś w tle okraszoną cytrusem. Nie mogę zidentyfikować, jaka kwiatowa nuta to jest, jednak jest bardzo przyjemnie, choć pierwotnie ludzie są troszkę odstraszeni tym aromatem. Nie pamiętam, czy i ja byłem.
Po zażyciu wita nas lekkie ukłucie i od razu aromat kwiatów, niezbyt nachalny, w pełni naturalny i przyjemny. Określiłbym je jako pewne łąkowe kwiaty, ponieważ nie mogę sobie skojarzyć go z żadnym konkretną rośliną. Im dłużej tabaka gości w naszym nosie, tym zapach ten ustępuje cytrusowemu muśnięciu wyczuwalnemu przed zażyciem. Owo pierwotne, lekkie zaakcentowanie swojej obecności staje się czołowym punktem programu, a po pewnym czasie owa kwiatowa nuta oddala się na dalsze elementy parkietu zostawiając z nami gwiazdę wieczoru. Ów "tancerz" harcuje radośnie z małym, ale wyczuwalnym gorzkim akcentem, co daje wyjątkowo przyjemne doznania mnie - widzowi. Ów aromat osadziłbym gdzieś w okolicach cytryny, razem z tym gorzkim akcentem przywołuje mi trochę na myśl czarną herbatę z cytryną, jednak tu aromat tego owocu nie jest tak stłumiony, role są odwrócone. Do tego wszystkiego, gdzieś w tle sali radośnie przygrywa nam tytoń. Nigdy nie wychodzi na pierwszy plan, ale nie daje o sobie zapomnieć, iż to on jest wodzirejem tej imprezy. A zabawa nie kończy się tak szybko, tabaka smacznie przygrywa nam około 20 minut, może nawet ciut więcej.
Przyznam szczerze, jestem zachwycony tą tabaką. Zażywam ją od czasu do czasu, zawsze mnie raduje i wierci mi w myślach małą dziurkę zachęcającą, by do niej wracać. Są inne tabaki, które wbijają mi się go głowy przy pierwszym zachwycie jak odwiert naftowy, ale potem odlatują gdzieś w zapomnienie przy innej partnerce do tańca. Tutaj tak nie ma, stwierdzam, że obok paru innych tabak ta jest idealną do obcowania z nią na co dzień. Z czystym sercem to cudo polecam każdemu, bo naprawdę warto.
Berwick Brown to tabaka, która zawiera w swojej nazwie pewne konotacje geograficzne. Nie ma sensu, by kolejna recenzja zawierała ich wytłumaczenie w sobie, można spokojnie zajrzeć do recenzji Pastora. Puszka jest kształtem identyczna do innych wyrobów tej firmy, okrągła, odkręcana, z uszczelką mającą pomóc nie wietrzeć aromatowi. Sama naklejka jest schludna, zawiera w sobie nazwę firmy oraz wyrobu, ostrzeżenie o szkodliwości oraz ciekawą frazę reklamową "Don't SMOKE - Snuff Toque". Trochę brakuje moim zdaniem jakiejś wiadomości o pojemności tabakierki, jednak każdy doskonale wie, że są one albo 10-, albo 25-gramowe. Ja mam wersję mniejszą i jestem z niej w pełni zadowolony. Może nie jest to arcydzieło, jednak poręczność, szczelność oraz względna estetyka pozwalają wystawić najwyższą ocenę.
Co wita nas po odkręceniu tabakierki? Coś, co bardzo mi się spodobało, a mianowicie nierówne zmielenie. Przypomina to trochę wyroby Molens de Kralingse, daje wrażenie naturalności i jest w gruncie rzeczy bardzo przyjemne podczas użytkowania. Dodatkowo raczej suchy, choć klejący się do rąk tytoń w żaden sposób nie drażni nosa. Jaki wita nas zapach? Może to zabrzmi dziwnie, ale czuję gorzkość zmieszaną z jakąś kwiatową nutą, gdzieś w tle okraszoną cytrusem. Nie mogę zidentyfikować, jaka kwiatowa nuta to jest, jednak jest bardzo przyjemnie, choć pierwotnie ludzie są troszkę odstraszeni tym aromatem. Nie pamiętam, czy i ja byłem.
Po zażyciu wita nas lekkie ukłucie i od razu aromat kwiatów, niezbyt nachalny, w pełni naturalny i przyjemny. Określiłbym je jako pewne łąkowe kwiaty, ponieważ nie mogę sobie skojarzyć go z żadnym konkretną rośliną. Im dłużej tabaka gości w naszym nosie, tym zapach ten ustępuje cytrusowemu muśnięciu wyczuwalnemu przed zażyciem. Owo pierwotne, lekkie zaakcentowanie swojej obecności staje się czołowym punktem programu, a po pewnym czasie owa kwiatowa nuta oddala się na dalsze elementy parkietu zostawiając z nami gwiazdę wieczoru. Ów "tancerz" harcuje radośnie z małym, ale wyczuwalnym gorzkim akcentem, co daje wyjątkowo przyjemne doznania mnie - widzowi. Ów aromat osadziłbym gdzieś w okolicach cytryny, razem z tym gorzkim akcentem przywołuje mi trochę na myśl czarną herbatę z cytryną, jednak tu aromat tego owocu nie jest tak stłumiony, role są odwrócone. Do tego wszystkiego, gdzieś w tle sali radośnie przygrywa nam tytoń. Nigdy nie wychodzi na pierwszy plan, ale nie daje o sobie zapomnieć, iż to on jest wodzirejem tej imprezy. A zabawa nie kończy się tak szybko, tabaka smacznie przygrywa nam około 20 minut, może nawet ciut więcej.
Przyznam szczerze, jestem zachwycony tą tabaką. Zażywam ją od czasu do czasu, zawsze mnie raduje i wierci mi w myślach małą dziurkę zachęcającą, by do niej wracać. Są inne tabaki, które wbijają mi się go głowy przy pierwszym zachwycie jak odwiert naftowy, ale potem odlatują gdzieś w zapomnienie przy innej partnerce do tańca. Tutaj tak nie ma, stwierdzam, że obok paru innych tabak ta jest idealną do obcowania z nią na co dzień. Z czystym sercem to cudo polecam każdemu, bo naprawdę warto.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- świetny(!), zbalansowany aromat.
- poręczna tabakierka
- zmielenie
- chce się do niej wracać
- poręczna tabakierka
- zmielenie
- chce się do niej wracać
Minusy Tabaki
- nie ma takich
P
Berwick Brown
(Updated: Lipiec 27, 2011)
Ocena ogólna
5.0
Ocena smaku
5.0
Ocena opakowania
5.0
Mała puszeczka to trochę za mało. Ciągle jestem nienasycony i mam wrażenie, że to jednak zbyt mało żeby napisać o niej trochę.
Wiele pochlebnych recenzji, tabaka uznana przez użytkowników tego serwisu za produkt roku – co może bardziej zachęcić?
Tabaka trafiła do listy zakupów i w końcu paczka przyszła. Tabak Toque chyba nie sposób uświadczyć nie kupując w e-trafice.
Ładna, zakręcana puszeczka. Nie mają wieloletniej tradycji, więc możliwe, że z tego powodu zdecydowali się na dość „nowoczesne” tabakierki – nie wnikam. Schludne i praktyczne – nic nie wysypuje się po odkręceniu.
Zmielenie nietypowe. Są miniaturowe „szczapy” i patyczki. Do pyłu sporo brakuje, ale „miałkiej” części jest jednak dużo. Podoba mi się ta cecha tabaki – przyjemniejsza dla oka... Może z racji zróżnicowania?
Aromat... Najpierw czułem kwiaty, a nawet mydełko. Nie było to nieprzyjemne – wręcz przeciwnie. Niedługo potem rozlały się po tych kwiatach cytrusy. W myślach zawsze mam kwiaty splecione w coś podobnego do wianka z którego przesącza się owocowy sok. Cytrusowy sok. Sprawia wrażenie lekko gorzkiej, ale jest niezwykle smaczna.
Baza tytoniowa pierwszej klasy – przypuszczam, że w każdej ich tabace tak jest. Niedawno powstała, ale bardzo, bardzo porządna firma, która nie wydaje się trudnić byle czym. Zobaczę – w końcu próbowałem tylko trzech tabak, które pochodzą właśnie od nich.
Wiele pochlebnych recenzji, tabaka uznana przez użytkowników tego serwisu za produkt roku – co może bardziej zachęcić?
Tabaka trafiła do listy zakupów i w końcu paczka przyszła. Tabak Toque chyba nie sposób uświadczyć nie kupując w e-trafice.
Ładna, zakręcana puszeczka. Nie mają wieloletniej tradycji, więc możliwe, że z tego powodu zdecydowali się na dość „nowoczesne” tabakierki – nie wnikam. Schludne i praktyczne – nic nie wysypuje się po odkręceniu.
Zmielenie nietypowe. Są miniaturowe „szczapy” i patyczki. Do pyłu sporo brakuje, ale „miałkiej” części jest jednak dużo. Podoba mi się ta cecha tabaki – przyjemniejsza dla oka... Może z racji zróżnicowania?
Aromat... Najpierw czułem kwiaty, a nawet mydełko. Nie było to nieprzyjemne – wręcz przeciwnie. Niedługo potem rozlały się po tych kwiatach cytrusy. W myślach zawsze mam kwiaty splecione w coś podobnego do wianka z którego przesącza się owocowy sok. Cytrusowy sok. Sprawia wrażenie lekko gorzkiej, ale jest niezwykle smaczna.
Baza tytoniowa pierwszej klasy – przypuszczam, że w każdej ich tabace tak jest. Niedawno powstała, ale bardzo, bardzo porządna firma, która nie wydaje się trudnić byle czym. Zobaczę – w końcu próbowałem tylko trzech tabak, które pochodzą właśnie od nich.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- smak!
- konsystencja
- cena
- praktyczna i ładna tabakiera
- konsystencja
- cena
- praktyczna i ładna tabakiera
Minusy Tabaki
- mała puszka jest za mała! ;)
A
1 Comment
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback:Top25 – styczeń 2015r. – Moje Blog