Atos
Parametry tabaki
Smak tabaki
Fiołek
Waga tabaki
10 g.
Opakowanie
plastikowe
C.I.T Cygara i Tytoń
Recenzje użytkowników
2 reviews
Ocena ogólna
4.1
Ocena smaku
4.0(2)
Ocena opakowania
4.5(2)
Already have an account? Log in now or Create an account
Fiołki i szpady
(Updated: Luty 13, 2014)
Ocena ogólna
4.0
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
4.0
Dziś przyszła pora na opisanie trzeciego, a zarazem ostatniego aromatu z serii Trzej Muszkieterowie. Portos zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, fechtując w nozdrzach w pięknym angielskim, kwiatowym i intensywnym stylu. Aramis uderzał mocno, śmiało, choć bez większego polotu. Analiza konfrontacji z Atosem była tylko kwestią czasu. Dziś nadszedł ten czas...
Wszystkie tabakierki Trzech Muszkieterów są "po jednych pieniądzach". Pudełeczko Atosa jest również brązowej barwy. Kształtem identyczne jak chociażby tabakierki SG czy braci Bernard. Mieści 10 gramów sproszkowanego, aromatyzowanego tytoniu. Etykieta w tym przypadku jest w odcieniu suchej, spalonej słońcem ziemi. Mamy nazwę tabaki pisaną ładną czcionką, poniżej widzimy białe logo CiTu i nazwę serii. Po prawej stronie widnieje wizerunek tytułowego Atosa. Wielu narzeka na koloryt etykiet i samą szatę graficzną. Według mnie całość prezentuje się przyzwoicie. Trzy tabakierki utrzymane w jednym stylu, a jednak różne. Razem ciekawie wyglądają w kolekcji. Jedynym zgrzytem może okazać się etykieta, niedbale, krzywo przyklejona.
Konsystencja prezentuje się nader angielsko. Jasny odcień brązu, tytoń drobno mielony i dość suchy. Wielbiciele tabak z Wysp, wprawieni w zażywaniu chociażby produktów GH czy WoS, powinni sobie z nią poradzić. Całej reszcie podpowiem: Atosa najlepiej zażywać szczyptami lub bardzo delikatnie z dłoni. Już sama konsystencja potrafi nieźle uszczypnąć. Zresztą cięcia wszystkich Muszkieterów potrafią zaboleć.
En garde! Atos już w pierwszej chwili atakuje nas dość intensywnie, choć w moim odczuciu mniej dotkliwie aniżeli Aramis czy Portos. Jak na arystokratę przystało, hrabia de la Fère kroczy w akompaniamencie silnych olejków zapachowych. Wyczuwamy intensywny aromat kwiatowy. Bezsprzecznie jest to fiołek. Fakt, do tej nuty trzeba się po prostu przyzwyczaić. W tym wydaniu jest dość mydlana, słodka - stąd tak rozbieżne opinie i oceny. Fiołek stanowi aromat pierwszoplanowy, który towarzyszy nam przez cały czas, tracąc jedynie na intensywności. Wspominano o lawendzie. Być może to prawda, bowiem w pewnym momencie naczelna nuta zostaje czymś złamana, nieznacznie. Może właśnie lawendą, może delikatnie różą... a już na pewno tytoniem. Właśnie, tytoniu nie sposób nie docenić. Wychyla się nieśmiało, ale z pewnością poczujecie jego szlachetność, jakość. Nie mam zastrzeżeń. Aromat trwa stosunkowo długo. Po kilku minutach od zażycia wdychane powietrze ma nadal ten przyjemny, słodkawy akcent. Przyznaję, ta specyficzność zapachu nie każdego przekona. Mnie przekonuje, choć stwierdzam zarazem, że Atos nie jest produktem do codziennego zażywania. To miła kwiatowa odskocznia od np. ciężkich schmalzlerów.
Spotkanie z Trzema Muszkieterami oceniam pozytywnie, to całkiem udana seria. Każda z tych tabak dostarcza nam innych doznań. Każda przedstawia sobą inną, indywidualną wartość, choć z kilkoma cechami wspólnymi. W powieści Dumasa było identycznie... Spróbujcie wszystkich trzech produktów, z pewnością traficie chociażby na jeden, który spełni Wasze oczekiwania w mniejszym lub większym stopniu. Ja tak zrobiłem... i myślę, że nie żałuję ani jednego pojedynku. Pozdrawiam.
Wszystkie tabakierki Trzech Muszkieterów są "po jednych pieniądzach". Pudełeczko Atosa jest również brązowej barwy. Kształtem identyczne jak chociażby tabakierki SG czy braci Bernard. Mieści 10 gramów sproszkowanego, aromatyzowanego tytoniu. Etykieta w tym przypadku jest w odcieniu suchej, spalonej słońcem ziemi. Mamy nazwę tabaki pisaną ładną czcionką, poniżej widzimy białe logo CiTu i nazwę serii. Po prawej stronie widnieje wizerunek tytułowego Atosa. Wielu narzeka na koloryt etykiet i samą szatę graficzną. Według mnie całość prezentuje się przyzwoicie. Trzy tabakierki utrzymane w jednym stylu, a jednak różne. Razem ciekawie wyglądają w kolekcji. Jedynym zgrzytem może okazać się etykieta, niedbale, krzywo przyklejona.
Konsystencja prezentuje się nader angielsko. Jasny odcień brązu, tytoń drobno mielony i dość suchy. Wielbiciele tabak z Wysp, wprawieni w zażywaniu chociażby produktów GH czy WoS, powinni sobie z nią poradzić. Całej reszcie podpowiem: Atosa najlepiej zażywać szczyptami lub bardzo delikatnie z dłoni. Już sama konsystencja potrafi nieźle uszczypnąć. Zresztą cięcia wszystkich Muszkieterów potrafią zaboleć.
En garde! Atos już w pierwszej chwili atakuje nas dość intensywnie, choć w moim odczuciu mniej dotkliwie aniżeli Aramis czy Portos. Jak na arystokratę przystało, hrabia de la Fère kroczy w akompaniamencie silnych olejków zapachowych. Wyczuwamy intensywny aromat kwiatowy. Bezsprzecznie jest to fiołek. Fakt, do tej nuty trzeba się po prostu przyzwyczaić. W tym wydaniu jest dość mydlana, słodka - stąd tak rozbieżne opinie i oceny. Fiołek stanowi aromat pierwszoplanowy, który towarzyszy nam przez cały czas, tracąc jedynie na intensywności. Wspominano o lawendzie. Być może to prawda, bowiem w pewnym momencie naczelna nuta zostaje czymś złamana, nieznacznie. Może właśnie lawendą, może delikatnie różą... a już na pewno tytoniem. Właśnie, tytoniu nie sposób nie docenić. Wychyla się nieśmiało, ale z pewnością poczujecie jego szlachetność, jakość. Nie mam zastrzeżeń. Aromat trwa stosunkowo długo. Po kilku minutach od zażycia wdychane powietrze ma nadal ten przyjemny, słodkawy akcent. Przyznaję, ta specyficzność zapachu nie każdego przekona. Mnie przekonuje, choć stwierdzam zarazem, że Atos nie jest produktem do codziennego zażywania. To miła kwiatowa odskocznia od np. ciężkich schmalzlerów.
Spotkanie z Trzema Muszkieterami oceniam pozytywnie, to całkiem udana seria. Każda z tych tabak dostarcza nam innych doznań. Każda przedstawia sobą inną, indywidualną wartość, choć z kilkoma cechami wspólnymi. W powieści Dumasa było identycznie... Spróbujcie wszystkich trzech produktów, z pewnością traficie chociażby na jeden, który spełni Wasze oczekiwania w mniejszym lub większym stopniu. Ja tak zrobiłem... i myślę, że nie żałuję ani jednego pojedynku. Pozdrawiam.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- Angielski charakter
- Trwałość aromatu i jego intensywność
- Tytoń
- Tabakierka
- Trwałość aromatu i jego intensywność
- Tytoń
- Tabakierka
Minusy Tabaki
- Fiołek o mydlanym zacięciu zniechęcił już wielu
- Nie do codziennego zażywania
- Niechlujnie naklejona etykieta
- Nie do codziennego zażywania
- Niechlujnie naklejona etykieta
P
Wallflower
(Updated: Luty 02, 2011)
Ocena ogólna
4.2
Ocena smaku
4.0
Ocena opakowania
5.0
Bardzo miłe zaskoczenie! Już po pierwszym zażyciu, mimowolnie, przyszedł mi na myśl wosowski Wallflower, dopiero później doczytałem, iż faktycznie Trzej Muszkieterowie są wytworem tejże firmy. Mocno kwiatowy, odurzający zapach: fiołek, może lawenda, nie wiem co jeszcze... szczegółową analizę pozostawmy florystom; barwny to bukiet w każdym razie, sycący i oniryczny. Recenzując Wallflowera pisałem o toaście wzniesionym pięćdziesiątką Lenora - podtrzymuję opinię. Bardzo podoba mi się stylizowana, niebanalna etykieta. Brawa dla CiTu!
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- moc,
- estetyczne opakowanie,
- estetyczne opakowanie,
Minusy Tabaki
- trochę mydlana,
P