- Tabaki
- Tabaki
- Bernard Tabak
- Alkoholfrei
Alkoholfrei
Informacje o tabace
Producent
Bernard Tabak
Parametry tabaki
Waga tabaki
10 g
Opakowanie
plastikowe
Bernard Tabak
Alkoholfrei
Recenzje użytkowników
1 review
Ocena ogólna
3.7
Ocena smaku
3.5(1)
Ocena opakowania
4.5(1)
Already have an account? Log in now or Create an account
Bezalkoholowa
Ocena ogólna
3.7
Ocena smaku
3.5
Ocena opakowania
4.5
Wśród tabak aromatyzowanych można wyróżnić sporą grupę takich, których smaki nawiązują do różnych trunków. Można by z nich ułożyć niemal cały alfabet alkoholi: od absyntu, araku i burbonu zaczynając, a na whisky kończąc. Do niedawna brakowało w nim jednak piwa. Tę lukę spróbował wypełnić ceniony niemiecki producent Bernard Tabak, wypuszczając piwną tabakę pod prowokująco brzmiącą nazwą "Alkoholfrei" - czyli "Bezalkoholowa".
Jeśli nazwa zostawiała jeszcze pole do dociekań o smaku tabaki, to etykieta świadczy o nim w sposób jednoznaczny. Całość wypełnia zdjęcie złocistego napoju z białą pianą, a jedynym napisem jest nazwa tabaki. W przeciwieństwie do najbardziej znanych produktów firmy Bernard grafika nie jest szczególnie estetyczna ani stylowa. Mam wrażenie, że projektant był leniwy lub słabo opłacany. Sama tabakiera z czarnego plastiku, otwierana suwakiem w bocznej ściance, to znane i sprawdzone rozwiązanie, standardowe dla tego producenta.
Na pierwszy rzut oka Alkoholfrei to najprawdziwszy schmalzler; grubo mielony, tłusty, barwy ciemnobrunatnej. Z kolei aromat nie jest już tak ortodoksyjny. Schmalzlerowy bukiet został zdominowany zapachem piwa, ale nie świeżego, tylko zaschniętego i nieco zwietrzałego jak z opróżnionego jakiś czas temu kufla. Aromat ten nie jest nieprzyjemny, na co może wskazywać powyższy opis, ale i tak wywołuje pewien dysonans.
Piwo należy pić, więc może po zażyciu Alkoholfrei będzie miał właściwy smak?
Wrażenie z pierwszych chwil po zażyciu można porównać do wąchania rozlanego na blacie stolika lub kontuaru piwa, mając jednocześnie Starobawarskiego schmalzlera w nosie. Dymne i tytoniowe nuty zapachowe mieszają się ze słodowymi i alkoholowymi. Woń podrzędnej mordowni pełnej dymu i zalanych w trupa miłośników bawarskiego piwa i bawarskiej tabaki. Wiem, że nie brzmi to zachęcająco, ale to skojarzenie wydaje mi się najodpowiedniejsze i wbrew tej paraboli tabaka smakuje nawet nieźle. Po dłuższym czasie schmalzlerowa baza staje się bardziej wyrazista i muszę przyznać, że jest na prawdę dobra, a najbliżej jej do Aecht Altbayerischer. Niestety, ciągle obecny posmak rozlanego piwa uniemożliwia mi skupienie się na smaku tytoniu i dokładniejsze rozpoznanie. Gdy już oczyszczę nos smak wyschniętego piwa powraca, tak jakbym powąchał opróżniony kufel.
Nie jestem zwolennikiem aromatyzowania schmalzlerów. Uważam, że tabaki tego typu mają na tyle bogaty smak, że dodawanie do nich czegokolwiek zubaża je. Tak też ma się rzecz z Alkoholfrei, w której bardzo trudno doszukać się złożonej kompozycji zapachów będącej największą zaletą tytoniu Brasil. Lepiej zażyć innego schmalzlera, a piwo wypić. Zum voll!
Jeśli nazwa zostawiała jeszcze pole do dociekań o smaku tabaki, to etykieta świadczy o nim w sposób jednoznaczny. Całość wypełnia zdjęcie złocistego napoju z białą pianą, a jedynym napisem jest nazwa tabaki. W przeciwieństwie do najbardziej znanych produktów firmy Bernard grafika nie jest szczególnie estetyczna ani stylowa. Mam wrażenie, że projektant był leniwy lub słabo opłacany. Sama tabakiera z czarnego plastiku, otwierana suwakiem w bocznej ściance, to znane i sprawdzone rozwiązanie, standardowe dla tego producenta.
Na pierwszy rzut oka Alkoholfrei to najprawdziwszy schmalzler; grubo mielony, tłusty, barwy ciemnobrunatnej. Z kolei aromat nie jest już tak ortodoksyjny. Schmalzlerowy bukiet został zdominowany zapachem piwa, ale nie świeżego, tylko zaschniętego i nieco zwietrzałego jak z opróżnionego jakiś czas temu kufla. Aromat ten nie jest nieprzyjemny, na co może wskazywać powyższy opis, ale i tak wywołuje pewien dysonans.
Piwo należy pić, więc może po zażyciu Alkoholfrei będzie miał właściwy smak?
Wrażenie z pierwszych chwil po zażyciu można porównać do wąchania rozlanego na blacie stolika lub kontuaru piwa, mając jednocześnie Starobawarskiego schmalzlera w nosie. Dymne i tytoniowe nuty zapachowe mieszają się ze słodowymi i alkoholowymi. Woń podrzędnej mordowni pełnej dymu i zalanych w trupa miłośników bawarskiego piwa i bawarskiej tabaki. Wiem, że nie brzmi to zachęcająco, ale to skojarzenie wydaje mi się najodpowiedniejsze i wbrew tej paraboli tabaka smakuje nawet nieźle. Po dłuższym czasie schmalzlerowa baza staje się bardziej wyrazista i muszę przyznać, że jest na prawdę dobra, a najbliżej jej do Aecht Altbayerischer. Niestety, ciągle obecny posmak rozlanego piwa uniemożliwia mi skupienie się na smaku tytoniu i dokładniejsze rozpoznanie. Gdy już oczyszczę nos smak wyschniętego piwa powraca, tak jakbym powąchał opróżniony kufel.
Nie jestem zwolennikiem aromatyzowania schmalzlerów. Uważam, że tabaki tego typu mają na tyle bogaty smak, że dodawanie do nich czegokolwiek zubaża je. Tak też ma się rzecz z Alkoholfrei, w której bardzo trudno doszukać się złożonej kompozycji zapachów będącej największą zaletą tytoniu Brasil. Lepiej zażyć innego schmalzlera, a piwo wypić. Zum voll!
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
+ schmalzler
+ dobrej jakości baza tytoniowa
+ dobrze wyważone połączenie piwa i schmalzlera...
+ dobrej jakości baza tytoniowa
+ dobrze wyważone połączenie piwa i schmalzlera...
Minusy Tabaki
- ..., które zubaża smak samego tytoniu
- piwny aromat w tej tabace przypomina rozlane piwo
- nieciekawa etykieta
- piwny aromat w tej tabace przypomina rozlane piwo
- nieciekawa etykieta
A