A/P Snuff

To moja pierwsza tabaka od Molens'a, długo mnie kusiły ale zawsze jakoś nie mogłem się zdecydowałem nawet kiedy pojawiła się w mojej ulubionej trafice. Musiała swoje odstać zanim się zdecydowałem, dziś mogę powiedzieć że zakup był trafiony. Zaskoczyła mnie od pierwszego zażycia i ciągle nie mogę się od niej oderwać. Dlaczego tak jest? O tym troszkę później.

Ja upolowałem pełną 25cio gramową tabakierkę. Sama tabakierka jest dość praktyczna, przeźroczysta, więc widzimy ile jest w niej tabaki, sitko które ma za zadanie rozdrabniać tabakę, nie do końca pełni swoją role, bo wylatują z niej małe kuleczki, usypywanie kopczyka trochę trwa bo produkt sypie się jak z pieprzniczki, na szczęście A/P jest bardzo aromatyczny i mocny więc duże kopce nie są potrzebne. Co innego etykieta, tutaj producent się nie popisał, można było narzekać na etykiety CiT czy PG ale one to i tak są arcydziełem przy Molensie, tu mamy ledwo widoczny nadruk z atramentowej drukarki po 10 latach służby w ZUSie, trudno mi powiedzieć co autor miał na myśli drukując to logo, które jakoś dziwnie kojarzy mi się z harcerzami, na drugiej stronie mamy adres, ostrzeżenie o szkodliwości i wagę.

Po usypaniu tabaka, wygląda na drobno zmieloną ale nie pylistą, widać drobinki, co do wilgotności to nie jest ani zbyt sucha ani zbyt wilgotna, taka w sam raz, barwy torfowej.

Zapach unoszący się z samej tabakierki jest słodkawy i tu ewidentnie czuje Virginie, taki zapach jak z szafki w której się trzyma herbatę. Ale już od pierwszego zażycia powaliła mnie na kolana i to nie za pomocą nikotyny czy jak niektóre mocą mentolu, którego tu na szczęście nie ma, ale prawdziwymi zapachami lasu. Jak to producent zrobił nie wiem, może zmielił tam igliwie, korę czy ściółkę leśną, ale zrobił to perfekcyjnie. Już pierwszy niuch przeniósł mnie do iglastego lasu, w którym unosi się zapach leżącego na ziemi wilgotnego igliwia, kory, torfu a także świeżo ściętego drzewa. Zawsze uwielbiałem i uwielbiam zapach trocin do dziś i to mam właśnie w A/P Snuff. Co jeszcze czujemy? Ano szczypanie takie właśnie jak serwuje nam Virginia

Jeśli ktoś myśli, że A/P jest tabaką typu Fichtennadel czy PG Jałowiec-Mięta to się zdziwi, to zupełnie inny produkt, surowy, szorstki ale też bardzo oczyszczający nos i relaksujący, aczkolwiek też orzeźwiający niczym poranny spacer po lesie kiedy rosa jeszcze się skrzy na liściach paproci i różnego rodzaju traw.

Komu ją można polecić, na pewno już wprawionym w bojach tabacznikom albo tym, którzy lubią szukać wrażeń. Mimo swej niezbyt urodziwej szaty, kryje w sobie leśna krainę pełną doznań.

Molens Stichting de Kralingse Snuif - tak brzmi pełna nazwa holenderskiego producenta tabak. Firma myślę dość słabo znana, jednak od pewnego czasu jest sprowadzana przez sprzedających do naszego kraju. Jako iż lubię odkrywać nowe aromaty postanowiłem sam się przekonać jak to właśnie jest z tą firmą. Tabakę jaką wybrałem jest A/P Snuff. Nazwa nic nie mówiąca, jedyny opis jaki znalazłem, mówi, że aromat jest leśny. No cóż, wybór padł na ten konkretny "model". Paczkę dostałem, otworzyłem, na samym dole leżała właśnie ta tabaka. Pierwsze wrażenie nie jest pozytywne. Kumple myśleli, że jest to tabaka, którą sprzedający sam wyprodukował :D Już piszę dlaczego. Tabakierka jest po prostu szpetna, wykonana z przezroczystego tworzywa. Pudełko to jest dość duże, większe niż 10 gramowe tabakierki Poschla. Co mnie zdziwiło to to, że połowa pudełka była pusta, tak duża tabakiera a jedynie połowa jej wnętrza wypełnia owa tabaka. Do tego znajduje się na niej brzydka, krzywo wycięta naklejka. Nadruk na niej jest tragiczny, jak prosto z drukarki której kończy się tusz. Rysunek na owej naklejce to czerwona gwiazda w środku której znajduje się żółta.. korona? Nie korona to na pewno nie jest. Nie potrafię opisać co to dokładnie jest. Na takim tle widnieje napis A/P Snuif, słabo czytelny z resztą. Z tylu pudełka jest kolejna pseudo naklejka, również wygląda na drukowaną w zwykłej drukarce, do tego również nieczytelna. Ciężko mi odczytać co jest tam napisane, ponieważ producent wybrał dziwną czcionkę. Wielkie pudełko otwierane jest u góry, na rogu. Podnosimy zatyczkę i naszym oczom ukazuje się duży otwór. Spokojnie, otwór może i duży, lecz jest on zabezpieczone pewnego rodzaju sito. Po prostu w otworze tym znajduje się kilka poprzecznych, równoległych, cienkich kawałków plastiku. Wygląda to jak siatka dzięki temu można łatwo kontrolować ilość wysypywanej tabaki i mamy pewność, że żadne grudki nie wysypią się nam na rękę. Zamknijmy już temat tabakiery i przejdźmy do doznań zapachowych. Pierwsze powąchanie i.... co to jest ? Nie podobało mi się i byłem nieźle zdziwiony. Jaki leśny zapach? Odłożyłem ową tabakę na bok i zająłem się innymi, które dostarczono mi w paczce. Pod wieczór usiadłem i zacząłem obcowanie z opisywaną tabaką. Pierwsze wrażenie - wędzona, słona ryba i myślałem przez długi czas iż to właśnie to. Kolejne powonienie, trochę myślenia i jest. Znalazłem w głowie coś z czym kojarzy mi się ta tabaka. Czuć w niej wiosenny las. Zapach ten można poczuć spacerując po lesie, zbierając grzyby. Jest to zapach świeżych igieł sosny/świerku a nawet jałowca lub jesiennego runa leśnego, kiedy na ziemi pełno igieł sosny. Spróbujcie kiedyś zerwać kilka igieł z tych drzew i potrzeć je palcami. Poczujecie dokładnie zapach tabaki A/P Snuff. Tabaka jest drobno mielona, porównać ją można do produktów WoS'a, jednak jest trochę wilgotna. Kolor tabaki to ciemny, bardzo ciemny brąz. Nie jest to produkt dla każdego i na co dzień. Jeśli mieszkamy w mieście i nie mamy możliwości wybrania się na wycieczkę po lesie, warto od czasu do czasu sobie snuffnąć i przenieść się chociaż na chwilę do pełnego drzew iglastych lasu. Ocena smaku 3+/5 Ocena opakowania 2/5 Ocena ogólna 3/5