Szczegóły recenzji
4.0 2 0.5
Khetu Ram Bishamber Das
Himalaya
(Updated: Marzec 20, 2012)
Ocena ogólna
4.0
Ocena smaku
4.5
Ocena opakowania
2.0
Himalaya to tabaka, którą wybrałem „na doczepkę” do zamówienia zawierającego Replaye od Poeschla. Postanowiłem dorzucić parę złotych i urozmaicić zamówienie – tabaka indyjska, jak założyłem, to miał być powiew świeżości nie tylko w tym jednym zamówieniu, ale w całych i zbiorach. Założenia zostały spełnione, ale częściowo. Himalaya została zakupiona trochę w ciemno, ponieważ nic nie wiedziałem o tym, co się w niej znajduje, a próby wyszukania informacji podjąłem dopiero już po jej skosztowaniu. Z piżmem miałem już do czynienia w Pari od Sun Snuff, lecz w bardziej „przyprawionej” innymi smaczkami formie. Niewątpliwie jest to najbardziej charakterystyczny produkt jaki wtedy zamówiłem. Jestem też bardzo zadowolony z tego, że poznałem produkt z nowej dla mnie firmy.
Według producenta jest to produkt popularny i szeroko rozpoznawalny. Określono go nawet jako „favourite”, czyli ulubiony wśród tamtejszych konsumentów tabaki. Czy można porównać to do sytuacji Poeschla na naszym rynku – nie wiem, ale warto wziąć pod uwagę, że producent zawsze trochę podkoloryzuje. :)
Tabaka jest czarna i wilgotna, a przy tym drobno zmielona. Lepi się do palców. Przypomina trochę nawilżoną sadzę – jak Sun Pari. W odróżnieniu od niej jednak jest to aromat prosty i zawiera, jak pisze producent, tylko piżmo, mentol i wysokiej jakości tytoń.
Tabaka prosta, więc ma pełne prawo być popularna – łatwa w odbiorze, orzeźwiająca i po prostu smaczna, więc nadająca się na co dzień. Takie pewnie było założenie i zostało spełnione.
Himalaya ma nazwę przywodzącą na myśl dość jasne skojarzenia (mam nadzieję). Dobrej jakości mentol orzeźwia, chłodzi, ale nie jest mocarny i nie przysłania smaku piżma. W zasadzie też nie służy do jego podkreślenia, bo wybija się bardziej na pierwszy plan, jednak piżmo nie stanowi tylko dodatku, ale jest o krok za mentolem pretendując do miana równorzędnego partnera. Jednakże wraz ze wzrostem częstotliwości piżmo może wysuwać się bardziej na pierwszy plan. Proporcje zachowano tak jak trzeba – tabaka jest dobra, porządna.
Mój nieindyjski nos nie narzekałby na regularne obcowanie z Himalayą, ale wolę coś z bliższych rejonów na tabakę powszednią.
Powiem jeszcze, że teraz klarownie wiem jak smakuje piżmo – jest lekko słodkie, ale trochę „gumiaste”, czy „skórzaste” i niekiedy może nieprzyzwyczajonym nosom „zalatywać” czymś niemiłym, nieklasyfikowalnym. :-)
Na sam koniec opakowanie: Plastikowy jasnozielony kubełek z (już nie jasno-) zieloną przykrywką. Wieczko opatrzono piątką i „znaczkami”, które pewnie oznaczają dalszą część nazwy firmy i może opisują jaka to tabaka „z nazwy”. Trochę się zdziwiłem gabarytami, bo 10g zawiera się w opakowaniu, które ma prawie o połowę mniejszą średnicę, niż pięciogramowe puszeczki WoS. Co prawda tabakierka jest dwa razy od niej wyższa, ale nadal patrzę na to podejrzliwym okiem… Nawet mimo ważenia wagą kuchenną, która wskazała 11 gramów. :-)
Jeszcze etykieta… Była strasznie krzywo naklejona i musiałem ją odkleić, żeby w ogóle móc dobrać się do zawartości Himalayi – wróci na nią, gdy już tabaka się skończy.
To, co znajduje się na wątpliwej jakości papierku kojarzy mi się z tandetą sprzedawaną przed laty na bazarach, a trochę z chińszczyzną, Pegasusami i nie wiem czym jeszcze. Mimo tego ten „badziew” jakoś mi się podoba – może przywodzi jakieś odległe skojarzenia z dzieciństwem? :-) Mam nadzieję, bo mam też jedną hipotezę, której nie będę przytaczać. Papierek opatrzony jest czterema obrazkami – na pierwszych dwóch jest po pięć twarzy, a na drugich górzyste krajobrazy. Umieszczono też informację o wadze i skorpiona pod którym napisano, że tabaka „zabija” i powoduje raka! Nie wiem, czy to bzdura urzędnicza, czy dodają tu aloes ani czy może przyczyna jest jeszcze inna. Kto wie? Filek?
5Photo Himalaya to tabaka dobra, nieco ponadprzeciętna i jest odpowiednia by to właśnie od niej rozpocząć przygodę z indyjskimi produktami. Nawet na początek nie mając doświadczenia z tymi tabakami warto kupić opakowanie większe, niż 10g, bo jest duża szansa, że bardzo zasmakuje i stanie się stałym elementem tabaczanej „diety”.
Według producenta jest to produkt popularny i szeroko rozpoznawalny. Określono go nawet jako „favourite”, czyli ulubiony wśród tamtejszych konsumentów tabaki. Czy można porównać to do sytuacji Poeschla na naszym rynku – nie wiem, ale warto wziąć pod uwagę, że producent zawsze trochę podkoloryzuje. :)
Tabaka jest czarna i wilgotna, a przy tym drobno zmielona. Lepi się do palców. Przypomina trochę nawilżoną sadzę – jak Sun Pari. W odróżnieniu od niej jednak jest to aromat prosty i zawiera, jak pisze producent, tylko piżmo, mentol i wysokiej jakości tytoń.
Tabaka prosta, więc ma pełne prawo być popularna – łatwa w odbiorze, orzeźwiająca i po prostu smaczna, więc nadająca się na co dzień. Takie pewnie było założenie i zostało spełnione.
Himalaya ma nazwę przywodzącą na myśl dość jasne skojarzenia (mam nadzieję). Dobrej jakości mentol orzeźwia, chłodzi, ale nie jest mocarny i nie przysłania smaku piżma. W zasadzie też nie służy do jego podkreślenia, bo wybija się bardziej na pierwszy plan, jednak piżmo nie stanowi tylko dodatku, ale jest o krok za mentolem pretendując do miana równorzędnego partnera. Jednakże wraz ze wzrostem częstotliwości piżmo może wysuwać się bardziej na pierwszy plan. Proporcje zachowano tak jak trzeba – tabaka jest dobra, porządna.
Mój nieindyjski nos nie narzekałby na regularne obcowanie z Himalayą, ale wolę coś z bliższych rejonów na tabakę powszednią.
Powiem jeszcze, że teraz klarownie wiem jak smakuje piżmo – jest lekko słodkie, ale trochę „gumiaste”, czy „skórzaste” i niekiedy może nieprzyzwyczajonym nosom „zalatywać” czymś niemiłym, nieklasyfikowalnym. :-)
Na sam koniec opakowanie: Plastikowy jasnozielony kubełek z (już nie jasno-) zieloną przykrywką. Wieczko opatrzono piątką i „znaczkami”, które pewnie oznaczają dalszą część nazwy firmy i może opisują jaka to tabaka „z nazwy”. Trochę się zdziwiłem gabarytami, bo 10g zawiera się w opakowaniu, które ma prawie o połowę mniejszą średnicę, niż pięciogramowe puszeczki WoS. Co prawda tabakierka jest dwa razy od niej wyższa, ale nadal patrzę na to podejrzliwym okiem… Nawet mimo ważenia wagą kuchenną, która wskazała 11 gramów. :-)
Jeszcze etykieta… Była strasznie krzywo naklejona i musiałem ją odkleić, żeby w ogóle móc dobrać się do zawartości Himalayi – wróci na nią, gdy już tabaka się skończy.
To, co znajduje się na wątpliwej jakości papierku kojarzy mi się z tandetą sprzedawaną przed laty na bazarach, a trochę z chińszczyzną, Pegasusami i nie wiem czym jeszcze. Mimo tego ten „badziew” jakoś mi się podoba – może przywodzi jakieś odległe skojarzenia z dzieciństwem? :-) Mam nadzieję, bo mam też jedną hipotezę, której nie będę przytaczać. Papierek opatrzony jest czterema obrazkami – na pierwszych dwóch jest po pięć twarzy, a na drugich górzyste krajobrazy. Umieszczono też informację o wadze i skorpiona pod którym napisano, że tabaka „zabija” i powoduje raka! Nie wiem, czy to bzdura urzędnicza, czy dodają tu aloes ani czy może przyczyna jest jeszcze inna. Kto wie? Filek?
5Photo Himalaya to tabaka dobra, nieco ponadprzeciętna i jest odpowiednia by to właśnie od niej rozpocząć przygodę z indyjskimi produktami. Nawet na początek nie mając doświadczenia z tymi tabakami warto kupić opakowanie większe, niż 10g, bo jest duża szansa, że bardzo zasmakuje i stanie się stałym elementem tabaczanej „diety”.
Podsumowanie o tabace
Zalety tabaki
- dobrze dobrane proporcje
- ciekawa, egzotyczna konsystencja
- dobrej jakości składniki
- praktyczny, wytrzymały kubełek
- "nie męczy"
- dostępna w tabakierach o pojemności: 10, 25, 50, 200, 500 i 1000g
- ciekawa, egzotyczna konsystencja
- dobrej jakości składniki
- praktyczny, wytrzymały kubełek
- "nie męczy"
- dostępna w tabakierach o pojemności: 10, 25, 50, 200, 500 i 1000g
Minusy Tabaki
- okropna etykieta!
- na kolana mnie nie rzuciła
- na kolana mnie nie rzuciła
A
Komentarze
6 rezultat(y) - wyświetlane 1 - 6
Sortowanie
Already have an account? Log in now or Create an account
6 rezultat(y) - wyświetlane 1 - 6
Co prawda kubełkiem się nie zachwycam, ale jest praktyczny. Trochę naciągana czwórka jest za tą cechę, a poza tym męczyłoby mnie sumienie, gdybym wystawił za niską ocenę. ;)
edit: no jednak zdecydowałem się na drobną zmianę oceny.
Ale herbaty nie można pić tak, jakby się tego chciało! Grr...